Pod koniec sierpnia wielkopolscy policjanci zatrzymali pośrednika, który organizował handel dziećmi. Przez internet wyszukiwał kobiety, które w zamian za 30 – 70 tys. zł gotowe były przekazać dziecko innej parze. Do dzikiej adopcji trafiło 12 noworodków.
Ośrodki adopcyjne ostrzegają, że w internecie kwitnie proceder handlu dziećmi. Na adopcyjnych portalach pełno jest anonsów kobiet w ciąży, które z powodu trudnej sytuacji zdecydowane są oddać dziecko w ramach procedury tzw. adopcji ze wskazaniem. Ogłoszenia dają też pary, które w ten sposób chcą przysposobić dziecko. Oczywiście zwykle nikt wprost nie mówi o pieniądzach. Wówczas administrator usunąłby ogłoszenie.

Transakcja czy adopcja

W wielu przypadkach w grę wchodzą transakcje kupna-sprzedaży. Tymczasem eksperci ostrzegają, że kobiety poszukujące poprzez internet rodziców dla swoich dzieci nie mają możliwości prawidłowo ocenić przyszłych kandydatów na rodziców. Gdy okaże się, że jedynym celem przeprowadzenia takiej adopcji były pieniądze, sąd może rozwiązać przysposobienie.
– Pojawiające się w internecie ogłoszenia z ofertami przekazania dziecka do adopcji ze wskazaniem są formą handlu ludźmi, który w Polsce prawnie jest zakazany, ścigany i karany. Jest to także działanie niemoralne i nieetyczne i osoby, które decydują się na adopcję dziecka w ten sposób, dyskredytują się jako rodzice – uważa Monika Jagodzińska, dyrektor Ośrodka Adopcyjno-Opiekuńczego TPD w Warszawie.
Policja monitoruje portale i ogłoszenia w sprawie adopcji. Bliżej przygląda się jednak tylko tym adopcjom ze wskazaniem, które budzą wątpliwości natury prawnej.
– Nie badamy każdego przypadku adopcji ze wskazaniem. Nie ma takiej potrzeby. Dopiero jak się dzieje coś niepokojącego i jest wątpliwość, że dochodzi do naruszeń prawa, zaczynamy sprawę analizować – mówi Grażyna Puchalska z Komendy Głównej Policji.
Przestrzega przed przykrymi niespodziankami, które mogą spotkać tych, którzy uważają, że w ten sposób łatwo uzyskają dziecko. Takie matki wycofują się ze swych decyzji lub informują, że ktoś inny zaoferował im więcej.
Adopcja ze wskazaniem wyklucza pośrednictwo ośrodka adopcyjnego. Dla wielu to największy mankament tego sposobu przysposabiania dzieci.

Poza ośrodkami

– Obecnie ok. 1/3 wszystkich adopcji odbywa się bez pośrednictwa ośrodków adopcyjnych, i w tej liczbie mieszczą się także adopcje ze wskazaniem. Zatem jasno widać, że ten przepis jest nadużywany. Trzeba go zatem doprecyzować, aby uniknąć handlu dziećmi – argumentuje Monika Jagodzińska.
Podkreśla, że adopcja ze wskazaniem miała służyć przede wszystkim wewnątrzrodzinnemu przysposobieniu dzieci. Wielu uważa, że tak powinno pozostać.
– Adopcja ze wskazaniem powinna ograniczyć się do sytuacji rodzinnych, czyli gdy opieka nad dzieckiem jest przekazywana najbliższym krewnym – uważa także Barbara Passini, dyrektor Krajowego Ośrodka Adopcyjno-Opiekuńczego.
– Matki szukające przyszłych rodziców czynią to w sytuacji ogromnego stresu, często zastraszenia, co uniemożliwia prawidłową percepcję. Obiektywna ocena możliwa jest dopiero po obserwacji zachowań i działań tych osób w dłuższym czasie – uważa Monika Jagodzińska.

Kolejki po dzieci

Nie jest też tajemnicą, że wiele bezdzietnych par decyduje się na adopcję ze wskazaniem tylko dlatego, że zwykła adopcja trwa latami.
– Adopcja nie jest prosta, dlatego najpierw szkoli się rodziny adopcyjne. Potem oczekuje się na dziecko – mówi Barbara Passini.
Podkreśla, że małych i zdrowych dzieci do adopcji jest mało. Większość osób chce też dzieci w wieku do roku.
Barbara Passini ostrzega, że nie da się popatrzeć ludziom głęboko w oczy i stwierdzić, czy nadają się na rodziców, zwłaszcza gdy zostali znalezieni przez internet. To wymaga głębszej analizy. – Nie możemy uznać, że matka jest właścicielką dziecka i może z nim robić, co chce – dodaje Barbara Passini.
– Nie ma pewności, że dzieci nie będą bite ani wykorzystywane seksualnie. Nie wiemy, czy nie będą służyły uzyskiwaniu dochodu przez ich opiekunów – ostrzega Monika Jagodzińska.

Matka czy ośrodek

Adopcja ze wskazaniem ma też dobre strony: dziecko nie trafia do pogotowia opiekuńczego, umierający rodzice za swego życia mogą dzięki niej wyznaczyć opiekunów dziecka. Dlatego Ministerstwo Sprawiedliwości nie zamierza zmieniać przepisów.
– Adopcja ze wskazaniem jest w Polsce legalną formą adopcji i nie wydaje się, żeby zakazywanie jej było właściwym rozwiązaniem. Brak takiej instytucji odbierałby rodzicom prawo do decydowania o przyszłości swojego dziecka – uważa Zbigniew Wrona, wiceminister sprawiedliwości.
Wskazuje, że każda umowa o sprzedaży dziecka jest nieważna. Gdyby w konkretnej sprawie rodzice swoim postępowaniem godzili w interesy dziecka, sąd rodzinny, kierując się zasadą dobra dziecka, może takich rodziców pozbawić władzy rodzicielskiej.
W innych państwach
W Niemczech adopcja ze wskazaniem jest powszechną formą przysposabiania dzieci. Jednakże zawsze uczestniczy w niej ośrodek, którego pracownicy pomagają dobrać się rodzinom. W Kanadzie bardzo rozpowszechnioną formą adopcji jest tzw. adopcja prywatna. Pozwala ona kobiecie wyszukać rodzinę adopcyjną poprzez ośrodek, agencję lub na własną rękę. Po dokonaniu przez matkę wyboru rodzina sprawdzana jest przez pracownika socjalnego. W USA kobieta w ciąży, która nie chce zatrzymać dziecka, ma prawo do wyboru adopcyjnych rodziców.
Trzeba szczególnie monitorować adopcje ze wskazaniem

Marek Michalak, rzecznik praw dziecka

Dostrzegam problem nadużywania instytucji adopcji ze wskazaniem. Według mnie taka adopcja nie powinna wynikać jedynie z porozumienia zawieranego między rodzicami adopcyjnymi i matką biologiczną dziecka. Sprzyja to bowiem osiąganiu korzyści finansowych zarówno przez samych rodziców biologicznych, jak i pośredników działających na zlecenie pragnących mieć dziecko par. Zdarza się również, że tym sposobem przyszli rodzice unikają poddania się procedurom adopcyjnym, sprawdzenia ich umiejętności wychowawczych, przejścia odpowiedniego szkolenia. Taka sytuacja wyklucza wybranie rodziny najlepszej dla zaspokojenia potrzeb dziecka czy zabezpieczenia jego dobra.
Nie jest moją intencją zlikwidowanie adopcji ze wskazaniem. Apeluję jednak o bezwzględne przestrzeganie przepisów w sprawach o przysposobienie i szczególne monitorowanie tej formy adopcji. Być może, aby uniknąć nadużyć, powinniśmy ograniczyć krąg potencjalnych rodziców do osób z najbliższej rodziny.
Sąd z pomocą biegłych może sprawdzić przyszłych rodziców
Maria Wentlandt-Walkiewicz, adwokat specjalizujący się w prawie rodzinnym
Niestety zwykła adopcja jest u nas bardzo trudna i skomplikowana. Trwa latami i nie zawsze kończy się pozytywnym finałem. Dla wielu te procedury są nie do przebrnięcia. Tak nie powinno być. Trudno więc się dziwić, że część rodzin decyduje się na adopcję ze wskazaniem. W jej ramach zasadniczo dzieją się bardzo dobre rzeczy. Twórcom tych przepisów chodziło o dobro małoletniego dziecka. Adopcja ze wskazaniem odbywa się pod kontrolą sądu i to sąd musi sam ocenić stan faktyczny, kierując się swoim doświadczeniem i obserwacją. Ma możliwość sprawdzenia przyszłych rodziców przy pomocy kuratora, może dopuścić dowód z opinii psychologa, który może ocenić, czy przyszli rodzice się do tego nadają. Sąd, który poweźmie jakąkolwiek wątpliwość co do adopcji, ma prawo wszystko skontrolować. Tam, gdzie się pojawiają pieniądze, zawsze pojawiają się ludzie, którzy chcą to wykorzystać. Jednak to margines. Nie jestem też zwolennikiem ciągłych zmian przepisów. Wystarczy, że sądy będą odpowiednio stosować i interpretować obowiązujące przepisy.