Osoba sprzedająca grzyby ma obowiązek uzyskać atest wystawiany przez klasyfikatora. Na targowiskach nie są zatrudniani ani grzyboznawcy, ani klasyfikatorzy grzybów. Portale internetowe nie sprawdzają, czy sprzedający grzyby posiadają aktualne atesty.
Rzecznik praw dziecka ostrzega: przy zatruciu grzybami umiera co drugie dziecko. Dlatego też zaapelował, by przez niefrasobliwość dorosłych nie narażać najmłodszych na utratę zdrowia czy nawet śmierć. Jak niebezpieczne, nie tylko dla dzieci, ale także dla dorosłych, może być spożycie trującego grzyba przekonał się ostatnio dwudziestolatek, któremu w szczecińskim szpitalu przeszczepiono wątrobę po zjedzeniu muchomora sromotnikowego. To nie pierwszy przypadek zatrucia grzybami w tym sezonie. Co roku kilkadziesiąt osób trafia z tego powodu do lekarza. W polskim systemie prawnym brak jest uregulowań, które pomogłyby w walce z nielegalną sprzedażą grzybów.

Na poboczu i w sieci

Osoba, która chce sprzedawać grzyby, powinna uzyskać atest wystawiony przez klasyfikatora grzybów. Atest taki jest ważny przez 48 godzin, a o jego udzielenie można się starać m.in. w sanepidzie. Niemal wszyscy sprzedawcy, którzy handlują grzybami na własną rękę, nie pozyskują atestów. O ile jeszcze sprzedaż grzybów w obrębie miast wyrywkowo kontrolowana jest przez odpowiednie służby, to w przypadku sprzedaży ich za pośrednictwem internetu czy na poboczach dróg panuje wolna amerykanka.
– Osoby, które sprzedają towar na poboczach dróg, jeżeli stwarzają zagrożenie dla ruchu, np. wchodzą na jezdnię, mogą zostać ukarane mandatem – mówi Mariusz Sokołowski, rzecznik Komendy Głównej Policji.
Za nieprawidłowe wykorzystanie pasa drogi policjant może nałożyć na grzybiarza nawet 500 zł kary. Policjanci nie sprawdzają, co jest w koszykach i czy osoba posiada uprawnienia do sprzedaży oferowanych towarów. Do takiej kontroli bowiem powołane są inne służby, m.in. sanepid.
– Kontrolujemy przede wszystkim targowiska i zarejestrowanych przedsiębiorców, którzy prowadzą sprzedaż grzybów – mówi Eugenia Czarnecka-Warszajło z Powiatowej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej w Poznaniu.
Sanepid nie jest jednak w stanie skontrolować zawartości wszystkich koszyków grzybiarzy.
Jeszcze gorzej jest w przypadku sprzedaży grzybów na aukcjach internetowych. Zarządcy portali nie biorą odpowiedzialności za to, co wystawiane jest na aukcjach.
– Allegro nie zatrudnia ani grzyboznawcy, ani klasyfikatora grzybów. Nie sprawdzamy także atestów. Każdy allegrowicz jest odpowiedzialny za towar, który wystawia. Oznacza to, iż odpowiada za jakość tego towaru – twierdzi Patryk Tryzubiak, rzecznik prasowy Allegro.
I dodaje, że dotychczas nie odnotowano żadnego zgłoszenia ani zdarzenia dotyczącego problemów ze sprzedażą grzybów za pośrednictwem portalu.
Warto dodać, że osoba sprzedająca żywność przez internet ma obowiązek zarejestrować firmę w sanepidzie. Tylko w takim przypadku inspektorzy sanitarni dokonają kontroli u przedsiębiorcy. Dlatego też za brak zgłoszenia grożą surowe kary – nawet do roku pozbawienia wolności.

Unijna liberalizacja

Nie ma już w polskim prawie przepisów, które nakazywałyby targowiskom zatrudnianie klasyfikatorów grzybów. Taki nakaz został zniesiony w 2008 roku.
– Obecne rozporządzenie ministra zdrowia nie dyktuje już tego obowiązku, a szkoda – mówi Eugenia Czarnecka-Warszajło.
Zmiana rozporządzenia była konieczna ze względu na dostosowanie polskich regulacji do wymogów prawa Unii. Zgodnie z obecnie obowiązującym prawem targowisko nie musi już zatrudniać klasyfikatora grzybów, nawet wówczas gdy na jego terenie sprzedawany jest tego typu towar. To w gestii sprzedawcy leży uzyskanie atestu na grzyby. Zarządcy targowisk najczęściej jednak, chcąc uniknąć kontroli sanepidu, zapisują w swoich regulaminach, że na targowisku nie można prowadzić sprzedaży grzybów. Zazwyczaj jednak takie zakazy są ignorowane.

Zapobiegliwość władz

Brak odpowiedniego zapisu w prawie nie oznacza, że władze samorządowe nie mogą na swoim terenie wprowadzić przepisów lokalnych, które pozwoliłyby walczyć z osobami sprzedającymi grzyby bez atestów. Dobrym przykładem jest miasto Kraków. W uchwale przyjętej przez radę miasta zapisano, że na targowiskach może być prowadzona działalność polegająca na sprzedaży towarów i świadczeniu usług zgodnie z obowiązującymi przepisami prawa, z uwzględnieniem ograniczeń zawartych w regulaminie.
– Jednym z tych ograniczeń jest całkowity zakaz sprzedaży w handlu okrężnym grzybów świeżych i przetworów grzybowych, z wyjątkiem grzybów hodowlanych oraz grzybów zakwalifikowanych do sprzedaży przez uprawnionego klasyfikatora lub grzyboznawcę zatrudnionego przez administratora targowiska – informuje Kinga Sadowska z biura prasowego Urzędu Miasta Krakowa.

Inaczej jest w przypadku Warszawy.

– Działalność handlowa nie jest ograniczana i na targowiskach może być oferowany do sprzedaży szeroki asortyment, z wyjątkiem sprzedaży przedmiotów niebezpiecznych bądź niedozwolonych – mówi Kinga Ciesielska z wydziału prasowego Urzędu Miasta Stołecznego Warszawy.
I dodaje, że dokonywanie obrotu grzybami i związane z tym wymagania są szczegółowo regulowane przez odrębne przepisy, respektowanie których spoczywa na handlujących.
Te przepisy to m.in. wspominane wyżej rozporządzenie ministra zdrowia, z którego wynika, że handel grzybami dopuszczony jest tylko w placówkach handlowych oraz na targowiskach. Sprzedaż w innych miejscach, w tym m.in. przy drogach jest niedozwolona. Większość grzybiarzy jednak ignoruje ten zakaz, co najlepiej widać, jadąc drogą prowadzącą przez las.

Grunt to kontrola

Dlatego też nawet najlepsze regulacje prawne nie wystarczą. Ważne, żeby władze sprawdzały, czy zakazy i nakazy są respektowane przez sprzedających grzyby. Tak jest np. w Białymstoku.
– Strażnicy miejscy kontrolują, czy osoby sprzedające grzyby mają atest zezwalający na sprzedaż. Atesty można uzyskać bezpłatnie w powiatowej stacji sanitarno-epidemiologicznej. Z kontroli wynika, że niewielu handlujących ma atesty – mówi Urszula Sienkiewicz z biura prasowego burmistrza miasta Białystok.
Dodaje, że zdecydowanie więcej osób decyduje się na taką kontrolę zebranych lub kupionych grzybów indywidualnie.
A o tym, że warto sprawdzać grzyby u klasyfikatora, świadczyć może fakt, że w dwóch przypadkach w Białymstoku sanepid potwierdził sprzedaż trujących grzybów.
– W pierwszym z nich w koszyku miały być smardze, a były śmiertelnie trujące piestrzenice kasztanowate, w drugim przypadku zamiast prawdziwka oferowano do sprzedaży borowika szatańskiego – ostrzega Urszula Sienkiewicz.
Kupując grzyby przez internet, żądajmy aktualnego atestu grzyboznawcy
Czy można sprzedawać grzyby za pośrednictwem internetu?
Do grzybów sprzedawanych przez internet zastosowanie mają przepisy ustawy o bezpieczeństwie żywności i żywienia. Zgodnie z nimi na ternie Unii Europejskiej można prowadzić sprzedaż żywności na odległość, a więc także za pośrednictwem np. portali internetowych. Tak więc tą drogą można zbywać np. grzyby suszone czy marynowane. Aby jednak robić to zgodnie z prawem, należy uprzednio zarejestrować się u właściwego miejscowo powiatowego inspektora sanitarnego. Zgodnie z prawem każda osoba prowadząca sprzedaż żywności, a więc także grzybów, jest zakładem spożywczym, który musi zostać zarejestrowany w sanepidzie. Należy także pamiętać, że osoba sprzedająca grzyby, i dotyczy to wszystkich sprzedawców, nie tylko tych oferujących ten towar w sieci, musi uzyskać atest wystawiony przez klasyfikatora lub grzyboznawcę.
Co grozi osobie, która nie zarejestrowała się w sanepidzie, a mimo to prowadzi sprzedaż w sieci?
Taka osoba musi liczyć się z poważnymi konsekwencjami prawnymi. Zgodnie z obowiązującym prawem można wobec takiej osoby zastosować karę ograniczenia wolności, a nawet pozbawić ją wolności na okres do roku. Jeżeli sprawca czerpał ze sprzedaży duże zyski lub uczynił sobie z niej stałe źródło dochodów sankcja jest jeszcze bardziej dotkliwa. W takim przypadku sprzedającemu grozi kara więzienia od sześciu miesięcy do lat trzech.
Kiedy trzeba uzyskać atest klasyfikatora, a kiedy grzyboznawcy?
Klasyfikator ma niższe kompetencje od grzyboznawcy. On dokonuje jedynie klasyfikacji grzybów, a innymi słowy: sprawdza, do jakiego gatunku należy dany grzyb. Ma prawo wystawiać atesty jedynie na grzyby świeże. W przypadku sprzedaży grzybów przetworzonych, np. suszonych czy marynowanych, należy uzyskać atest od grzyboznawcy. Ma on wyższe uprawnienia niż klasyfikator i potrafi rozpoznać gatunek grzyba nawet wtedy, gdy został on już przetworzony. A warto wiedzieć, że po zasuszeniu rozpoznanie gatunku grzyba jest bardzo utrudnione. Dlatego też kupując grzyby i te świeże, i te przetworzone, zawsze domagajmy się od sprzedającego okazania odpowiedniego atestu. I pamiętajmy – atest na grzyby świeże jest ważny tylko 48 godzin. Taka zapobiegliwość może uratować nam życie, a co najmniej uchronić przed poważnymi konsekwencjami zdrowotnymi.
Handel grzybami poza kontrolą / DGP