Ubezpieczyciele wyłączają umownie wypłacanie odszkodowań za szkody powstałe w autach wprowadzonych nielegalnie do obrotu. Wbrew pozorom takie auta to nie samochody skradzione, ale takie, których nie zgłoszono do odprawy celnej.
Według stosowanych ogólnych warunków ubezpieczenia autocasco nielegalnie wprowadzony do obrotu jest także pojazd, który oclono, ale bez zachowania obowiązku podania w zgłoszeniu celnym lub innym dokumencie danych zgodnych z rzeczywistością lub gdy naruszono ograniczenia w obrocie. Taką klauzulą posługuje się firma Concordia. Zdaniem rzecznika ubezpieczonych tego typu zapisy są niezgodne z prawem. Zakład ubezpieczeń będący profesjonalistą przed zawarciem umowy ubezpieczenia może i powinien sprawdzić i zweryfikować dokumenty dotyczące zakupu pojazdu, w tym dokumenty dotyczące sprowadzenia auta do Polski. Skoro przyjął od konsumenta składki, powinien ponosić za to odpowiedzialność.

Niedozwolone praktyki

W 2009 roku rzecznik ubezpieczonych skierował do prezesa Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów 28 zawiadomień o podejrzeniu stosowania praktyki naruszającej zbiorowe interesy konsumentów, z czego aż 15 zawiadomień dotyczyło postanowienia „nielegalnego wprowadzenia pojazdu na polski obszar celny” stosowanego w umowach autocasco. Zawiadomienia dotyczyły niemal wszystkich ubezpieczycieli. Prezes UOKiK we wszystkich sprawach podzielił uwagi rzecznika ubezpieczonych i poinformował o podjęciu działań w celu wyeliminowania postanowienia z obrotu prawnego.
– Zdaniem urzędu klauzula w sposób niejednoznaczny określała sytuacje, w których ubezpieczyciel mógł odmówić ochrony ubezpieczeniowej. Nie zdefiniowano zwrotów „inny dokument”, „nieprawdziwe dane”. Ograniczało to odpowiedzialność ubezpieczyciela względem konsumenta, co stawiało tego ostatniego w gorszym położeniu. Dzięki nieostrym sformułowaniom przedsiębiorca przyznał sobie zbyt dużą dowolność w decydowaniu o niewypłaceniu odszkodowania – wyjaśnia Agnieszka Majchrzak z Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów.
Poprzez takie sformułowanie ubezpieczyciel został wyposażony w uprawnienie do dokonywania wiążącej interpretacji umowy.

Nierówne traktowanie

Zdaniem prezesa UOKiK takie umowne wyłączenie odpowiedzialności jest wyrazem nierównorzędnego i nierzetelnego traktowania konsumenta jako partnera umowy. Godzi rażąco w jego interes ekonomiczny i dobre obyczaje. Pomimo zapewnienia ochrony ubezpieczeniowej po zawarciu umowy ubezpieczenia naraża konsumenta na odmowę wykonania świadczenia przez ubezpieczyciela, mimo spełnienia świadczenia przez ubezpieczonego.
Zdaniem UOKiK ograniczenie odpowiedzialności ubezpieczyciela powinno być jasne i precyzyjne. Konsument powinien mieć pewność, w jakim przypadku przedsiębiorca może odmówić wypłaty odszkodowania lub realizacji określonego w umowie świadczenia.

Klauzula niedozwolona

Co więcej, postanowienie tożsame z zakwestionowanym przez UOKiK znajduje się w rejestrze klauzul niedozwolonych. Jest to klauzula nr 1264.
– Skutkiem stosowania klauzuli uprzednio wpisanej do rejestru lub postanowienia o treści lub o celu podobnym z postanowieniem wpisanym do rejestru jest to, że przedsiębiorca stosuje praktykę naruszającą zbiorowe interesy konsumentów. Takie postanowienie nie wiąże strony od początku – mówi Paweł Wawszczak z Biura Rzecznika Ubezpieczonych.
Nie jest zatem konieczna literalna identyczność klauzuli wpisanej do rejestru i klauzuli z nią porównywanej.
Niedozwolone będą takie postanowienia umów, które wywołują skutki takie same jak niedozwolona klauzula – mówi Sławomir Karasiński, radca prawny, partner w Kancelarii Fortak & Karasiński Radcowie Prawni Sp. z o.o. Stosowanie postanowień o zbliżonej treści do klauzuli wpisanej do rejestru godzi przecież tak samo w interesy konsumentów, jak stosowanie klauzuli identycznej, co wpisana do rejestru

Grożą wysokie kary

Mimo to część ubezpieczycieli nadal stosuje klauzule tożsame z niedozwoloną. Swoją praktykę tłumaczą w różny sposób.
– Pojazdy w zakresie autocasco ubezpieczane są w wartości odpowiadającej ich wartości rynkowej, na którą składają się m.in. opłaty związane ze sprowadzeniem pojazdu do Polski. Wypłata odszkodowania w sytuacji, gdy te koszty nie zostały poniesione przy wprowadzeniu pojazdu do Polski, prowadziłaby do bezpodstawnego wzbogacenia – mówi Mariusz Gilicki, dyrektor biura ubezpieczeń mienia Grupy Concordia.
Polska Izba Ubezpieczeń nie chce wypowiadać się na temat poczynań swoich członków. Jednak zamieszczanie w ogólnych warunkach ubezpieczenia niedozwolonych klauzul może sporo kosztować. Prezes UOKiK może nałożyć na przedsiębiorcę, w drodze decyzji, karę pieniężną w wysokości nie większej niż 10 proc. przychodu osiągniętego w roku rozliczeniowym poprzedzającym rok nałożenia kary, jeżeli przedsiębiorca ten, choćby nieumyślnie dopuścił się stosowania praktyki naruszającej zbiorowe interesy konsumentów. W przypadku PZU kara ta wyniosła 15 mln zł. Obecnie toczy się w tej sprawie postępowanie przed Sądem Ochrony Konkurencji i Konsumentów.

Inne pułapki

Jednak nie tylko ubezpieczyciele korzystają na nieostrożności przy kupowaniu sprowadzanych aut. Dilerzy używanych samochodów także mają swoje sposoby, aby uwolnić się od odpowiedzialności wynikającej z niezgodności towaru z umową.
– Niekiedy w umowach umieszczany jest zapis informujący, że samochód w momencie sprzedaży nie posiadał żadnych wad czy uszkodzeń albo – co gorsza – istniejące wady były znane kupującemu – mówi Alicja Tatarczuk-Nowik z Europejskiego Centrum Konsumenckiego.
Odpowiedzialności nie ma, jeśli kupujący swoim podpisem pod umową potwierdzi, że sprzedaż została poprzedzona oględzinami lub że został poinformowany o wadach i je akceptuje.
Profesjonalista powinien sprawdzić legalność umowy przed podpisaniem
Krystyna Krawczyk
dyrektor Biura Rzecznika Ubezpieczonych
To zakład ubezpieczeń – jako profesjonalista – powinien kwestię legalności sprowadzonego z zagranicy pojazdu zbadać przed zawarciem umowy i pobraniem składki, tak by umowa nie była „pusta”. Nasz sprzeciw wobec kwestionowanego i podobnych jemu klauzul umownych wynikał z tego, że stanowiły one podstawę do odmowy wypłat odszkodowań za kradzieże pojazdów, bez jednoczesnego wskazania, czy nieprawidłowości w dokumentach pojazdu były znane ubezpieczającemu i czy ubezpieczyciel pytał się o nie. Ubezpieczyciel nie udowodnił także, że okoliczności te miały wpływ na zwiększenie prawdopodobieństwa wypadku lub kradzieży.
Wystarczy, że zastosowano klauzulę podobną do zakazanej
Gabriela Morawska-Stanecka
radca prawny, partner w Kancelarii Radców Prawnych G. Morawska-Stanecka M. Stańko Sp.P.
Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów przeprowadza regularne kontrole wzorców stosowanych w umowach z konsumentami w celu wyeliminowania niedozwolonych postanowień z obrotu. Każdy przedsiębiorca, który zastosuje postanowienie wzorca umowy uznane za niedozwolone, dopuszcza się praktyki naruszającej zbiorowe interesy konsumentów. Również stosowanie postanowień wzorców umów o treści tożsamej z treścią postanowień uznanych za niedozwolone prawomocnym wyrokiem Sądu Ochrony Konkurencji i Konsumentów i wpisanych do rejestru może być uznane w stosunku do innego przedsiębiorcy za praktykę naruszającą zbiorowe interesy konsumentów. Treść stosowanej przez przedsiębiorcę klauzuli nie musi być identyczna z klauzulą wpisaną do rejestru. Stosowanie klauzuli o zbliżonej treści, jeśli tylko wywołuje takie same skutki, godzi w równym stopniu w interesy konsumentów.