Komisja Europejska chce wzmocnić ochronę celną na terenie Wspólnoty Europejskiej. Tymczasem oszuści zamawiają przez internet małe ilości podróbek i przesyłają je pocztą do UE.
Producenci popularnych marek każdego roku ponoszą miliardowe szkody z powodu wprowadzania na teren Unii Europejskiej towarów podrobionych i pirackich. Niestety bardzo często trudno jest bronić praw własności intelektualnej. Na ratunek pokrzywdzonym firmom idzie Komisja Europejska, która pracuje nad zmianą wspólnotowych przepisów prawa w zakresie ochrony praw własności intelektualnej przez organy celne.
– Wśród najważniejszych zmian będzie kwesta tranzytu podróbek przez obszar Unii, w sytuacji gdy towar ma dotrzeć poza Unię, a także nowa procedura dotycząca niszczenia małych ilości podróbek bez potrzeby uzyskiwania zgody importera – mówi Tomasz Koryzma, radca prawny kierującym zespołem prawników odpowiedzialnych za egzekwowanie praw własności intelektualnej.
Na zmianach skorzystają przede wszystkim przedsiębiorcy.
– Dla przedsiębiorców szczególnie ważne jest, aby nowe przepisy dawały podstawę do kompletnej ochrony przysługujących im praw własności intelektualnej – tłumaczy Julia Bonder-Le Berre, prawnik w kancelarii Baker & McKenzie.
Dziś trudno im egzekwować swoje prawa, gdyż w sądach nie ma wydzielonych struktur wyspecjalizowanych w orzekaniu naruszeń praw własności intelektualnej, a koszty prowadzenia postępowania są wysokie.
– Największy problem stanowi zawsze czas potrzebny na dochodzenie roszczeń – mówi radca prawny Marek Gnarowski, członek zarządu i dyrektor ds. organizacji i rozwoju biznesowego w Inco-Veritas SA.
Najpopularniejszym sposobem dystrybucji podróbek stało się w ostatnim czasie regularne zamawianie przez internet małych ilości towarów podrobionych i pirackich, a następnie przesyłanie ich pocztą do UE.
– Powoduje to, że takie towary są trudniejsze do wykrycia, a ich zatrzymanie, ze względu na małą, niehandlową ilość, jest niemożliwe bądź nieopłacalne dla właścicieli praw własności intelektualnej – wyjaśniają eksperci z Ministerstwa Finansów.
To jeden z procederów, który wymaga pilnego uregulowania w unijnym rozporządzeniu.



Dodatkowa regulacja w unijnym rozporządzeniu będzie dotyczyć również rozstrzygnięcia kwestii odpowiedzialności za koszty składowania w przypadku niezniszczenia towarów przez importera. Dziś, aby doprowadzić do zniszczenia podrobionych towarów, trzeba uzyskać zgodę importera na pozostawienie towarów, do zniszczenia, a następnie złożyć wniosek o wydanie pozwolenia na zniszczenie towarów przez organ celny. Importer podróbek zazwyczaj zgadza się na to w zamian za odstąpienie od wszczęcia przeciwko niemu postępowania karnego lub cywilnego. Koszty związane ze zniszczeniem ponosi właściciel praw, ale sytuacja komplikuje się, gdy nieuczciwy importer, mimo wyrażenia zgody na zniszczenie, nie niszczy podróbek i nie ma z nim żadnego kontaktu.
– Wówczas takie działanie naraża właściciela praw na wzrost kosztów składowania, gdyż towary oczekują w magazynie celnym na zniszczenie, do którego nie może dojść bez niezbędnego działania importera – wyjaśnia radca prawny Tomasz Koryzma.
Zdaniem ekspertów szybkich zmian wymaga kwestia zatrzymań celnych towarów, znajdujących się w tranzycie przez terytorium Unii do państwa trzeciego. Obowiązujące unijne rozporządzenie nie daje jednoznacznej odpowiedzi, czy zakres uprawnień przyznanych organom celnym obejmuje prawo do podejmowania działań w stosunku do podróbek będących w tranzycie.
– Walka nie jest równa, gdyż codziennie na granicy unijnej pojawiają się tysiące podejrzanych towarów, a celników nie ma aż tak wielu – przyznaje Tomasz Koryzma.
Decyzja celnika, czy uznać przesyłkę za podejrzaną i ją zatrzymać, zapada dziś na podstawie analizy ryzyka wynikającego z dokumentów, które towarzyszą przesyłce, i informacji przekazywanych przez właścicieli praw. Eksperci Ministerstwa Finansów są także zdania, że dystrybucję podróbek może ograniczyć wzmocnienie uprawnień organów celnych, danie im większych możliwości pozyskiwania wiedzy oraz wymiany informacji na szczeblu międzynarodowym i krajowym.
40 mln euro wyniosła łączna wartość 2,6 mln sztuk pirackich i podrabianych towarów zatrzymanych w 2009 roku przez polską Służbę Celną