Każda osoba podejrzana lub oskarżona o przestępstwo w innym kraju UE otrzyma w języku dla niej zrozumiałym informacje o przysługujących jej prawach - przewiduje ogłoszona we wtorek przez Komisję Europejską propozycja nowej unijnej dyrektywy.

"Każdy z nas widział, jak w serialach telewizyjnych policjanci odczytują oskarżonym ich prawa. To dobrze wygląda w telewizji, ale także spełnia bardzo ważną rolę: stwarza oskarżonemu możliwość poznania i dochodzenia przysługujących mu praw. Daje mu także przekonanie, że bez względu na to, gdzie znajdzie się w Europie, sprawiedliwości stanie się zadość" - oświadczyła unijna komisarz ds. sprawiedliwości, praw podstawowych i obywatelstwa Viviane Reding.

KE wychodzi z założenia, że nikt nie może w pełni korzystać ze swoich praw do obrony, jeśli nie wie, co te prawa obejmują. Dlatego - uważa KE - prawa procesowe powinny być komunikowane w ujednoliconej formie wszędzie w UE i w języku zatrzymanego. "Kontakt z prawem może napawać lękiem i nie można oczekiwać od nikogo, kto nie zna swoich praw procesowych, aby domagał się ich poszanowania od władz" - tłumaczyła Reding.

KE proponuje model w 22 językach urzędowych UE napisany prostym, codziennym językiem

Chodzi o to, by np. Niemiec zatrzymany po awanturze w barze we Włoszech wiedział, że ma prawo do kontaktu z adwokatem, informacji o zarzutach i czasie pozostawania w areszcie czy też tłumacza ustnego. KE wybrała przykład niemieckiego turysty nieprzypadkowo - 47 proc. Niemców spędza wakacje za granicą. Państwa członkowskie będą mogły same zdecydować o dokładnym brzmieniu pouczenia, ale dla ułatwienia KE proponuje model w 22 językach urzędowych UE napisany prostym, codziennym językiem. Każdy podejrzany otrzyma taką informację zaraz po aresztowaniu, bez względu na to, czy o nią poprosi. W razie potrzeby otrzyma także tłumaczenie.

Obecnie dostęp obywateli do informacji o przysługujących im prawach w przypadku aresztowania i postawienia zarzutów karnych jest w UE zróżnicowany, choć wszystkie 27 państw zobowiązało się do zagwarantowania prawa do rzetelnego procesu zgodnie z Europejską Konwencją Praw Człowieka i Podstawowych Wolności i Kartą Praw Podstawowych UE. W niektórych krajach zatrzymani otrzymują tylko informacje ustne; gdzie indziej informacje na piśmie mają charakter techniczny, są skomplikowane i przekazywane wyłącznie na żądanie. W większości krajów podejrzanym mówi się po prostu, że mają prawo do milczenia.

Dyrektywa nie wprowadza nowych praw procesowych, lecz jedynie ma służyć skutecznemu poinformowaniu o nich. KE przekonuje, że dobra informacja służy nie tylko podejrzanym czy oskarżonym, ale też wymiarom sprawiedliwości, gdyż pozwala uniknąć pomyłek sądowych i ograniczyć liczbę odwołań.

Propozycja KE, która ustanawia jedynie minimalne standardy informacji, dając krajom swobodę w ustanowieniu bardziej wyśrubowanych standardów, trafi teraz pod obrady Parlamentu Europejskiego i ministrów sprawiedliwości UE. Z zestawienia przygotowanego przez KE wynika, że w Polsce zatrzymani są szeroko i przede wszystkim w formie pisemnej informowani o przysługujących im prawach.