Prezydent elekt nie ma władzy do czasu jego zaprzysiężenia. W tym czasie głowę państwa zastępuje marszałek Sejmu z pełnymi tego konsekwencjami.

Bronisław Komorowski nie jest już marszałkiem Sejmu. Zrzekła się tej funkcji. Obowiązki po nim przejął nowy marszałek Grzegorz Schetyna, który do czasu zaprzysiężenia Bronisława Komorowskiego na prezydenta będzie pełnił obowiązki głowy państwa. W tym czasie musi podpisywać ustawy, wetować je lub kierować do Trybunału Konstytucyjnego.

- To jest obowiązek, a nie możliwość. Gdyby marszałek uchylał się od wykonywania czynności prezydenta w trakcie sprawowania jego funkcji, to wówczas odpowiada konstytucyjnie przed Trybunałem Stanu – mówi prof. Marek Chmaj, konstytucjonalista ze Szkoły Wyższej Psychologii Społecznej. Dodaje, że obowiązki trzeba wykonywać do czasu wyboru prezydenta, przez co należy rozumieć zakończenie wszystkich czynności łącznie ze złożeniem przysięgi.

Konstytucja określa, że marszałek, który pełni obowiązki prezydenta nie może jednak postanowić o skróceniu kadencji Sejmu.

Po tym, jak Bronisław Komorowski zakończył urzędowanie jako marszałek Sejmu nie ma specjalnych względów, mimo że wygrał wybory prezydenckie. Przywileje jako głowa państwa i nowe obowiązki będzie miał dopiero po zaprzysiężeniu.

- Przysługuje mu jedynie ochrona Biura Ochrony Rządu na podstawie innych przepisów. Wynika to stąd, że nie ma w Polsce instytucji prezydenta elekta. Jest to więc osoba, która oczekuje na objęcie urzędu – tłumaczy prof. Marek Chmaj.