Rząd miał odważnie uelastyczniać przepisy ważne dla swobody gospodarki i przedsiębiorczości. Miał, ale zatrzymał się w pół drogi.
Zanim projekt ustawy o ograniczaniu barier dla przedsiębiorców i obywateli trafił pod obrady Komitetu Stałego Rady Ministrów, wykreślono z niego wiele ważnych dla przedsiębiorców przepisów.
Ta ustawa miała być lekarstwem na biurokrację i skrępowaną przepisami działalność gospodarczą. W trakcie prac została jednak mocno okrojona.
Nie będzie możliwości rozkładania na raty zaległości pracodawców w opłacaniu składek na ZUS. Takim rozwiązaniom sprzeciwiali się m.in. związkowcy z „Solidarności”. Obawiali się, że wskutek poluzowania tego obowiązku składki za pracowników w ogóle nie będą opłacane. Protestowali też przeciwko liberalizacji przepisów o ochronie praw lokatorów.
Zmiany miały dać właścicielom lokali większe prawo do podwyżek czynszów i umożliwić wypowiedzenie najmu bez podawania przyczyny z rocznym wyprzedzeniem. Ale tych rozwiązań nie będzie.
Pierwotny projekt przewidywał zniesienie licencji na obrót nieruchomościami. Ale na skutek lobbingu środowiska zdecydowano, że zamiast licencji będą certyfikaty, ale nieobowiązkowe. Zniknął z projektu przepis upraszczający zakładanie nowych firm. Chodziło o to, by przedsiębiorcy sami dla siebie mogli pobierać REGON ze strony GUS. Chodziło o to, by GUS nie był kolejnym okienkiem na drodze do założenia działalności gospodarczej.
Na szczęście w projekcie została najważniejsza zmiana, która ma pokazać nowe podejście urzędu do obywateli. Zamiast zaświadczeń wystawianych przez urzędy mają być oświadczenia. – Wreszcie koniec z papierologią, bieganiem od urzędu do urzędu po to, by stwierdzić oczywiste fakty – cieszy się Piotr Rogowiecki z Pracodawców Rzeczpospolitej Polskiej.
Przepis będzie dotyczyć nie tylko przedsiębiorców, ale wszystkich obywateli. Już nie trzeba będzie przedstawiać urzędowych zaświadczeń zawierających dane, które każdy urzędnik może bez kłopotu sam sprawdzić – choćby takich jak data urodzenia czy stan cywilny. Te dane są powiązane z systemem PESEL i urzędnik ma do nich dostęp drogą elektroniczną, dziś trzeba mu dostarczać dane na papierze ze stemplem i znaczkiem skarbowym.
W projekcie ustawy pozostała też możliwość przekształcenia spółdzielni pracy w spółkę prawa handlowego czy zniesienie opłat skarbowych i zmniejszenie opłat sądowych od rejestracji firmy w KRS o połowę. Będą też przepisy zmniejszające liczbę wymaganych zezwoleń, likwidujące niektóre utrudnienia, jak na przykład obowiązek urządzenia oddzielnego stoiska z alkoholem.
Nad tym projektem rząd pracuje już trzeci rok. Jego główny autor Adam Szejnfeld od miesięcy nie jest już wiceministrem gospodarki. Kibicuje swojemu następcy, by ten miał więcej szczęścia w doprowadzeniu prac do szczęśliwego finału.
W czwartek projekt ma stanąć na komitecie stałym. Ale by przeszedł całą ścieżkę legislacyjną, trzeba będzie pokonać obiekcje urzędników z dwunastu resortów. Mimo wielu konsultacji one nadal istnieją i mogą dalej blokować plany rządu.