Maksymalnie rok, a nie jak dzisiaj pięć lat, będzie miała strona niezadowolona z wyroku sądu polubownego. Ministerstwo chce zobligować sądy, by wydawały orzeczenia szybciej. Co grozi, gdy przekroczą termin? Nic.
To jedna ze zmian zaplanowanych przez Ministerstwo Gospodarki w projekcie ustawy o ograniczaniu barier administracyjnych dla obywateli i przedsiębiorców. Przepisy mają usprawnić przebieg gospodarczego postępowania arbitrażowego.

Dziewięć miesięcy to szybko

Arbitraż jest alternatywną w stosunku do sądów drogą rozstrzygania sporów gospodarczych. Przykłady zachęcają do korzystania z tej możliwości. Tylko dziewięć miesięcy trwała przed Sądem Arbitrażowym Krajowej Izby Gospodarczej sprawa o dochodzenie roszczeń z umowy najmu pomiędzy dwoma spółkami z ograniczoną odpowiedzialnością. Na zwykłe postępowanie przed sądem przedsiębiorcy straciliby przynajmniej grubo ponad dwa lata. – Szybkość arbitrażu przy jednoczesnym zachowaniu jego profesjonalnego charakteru stanowi jedną z podstawowych zalet sądownictwa polubownego – mówi Paweł Pietkiewicz, partner kancelarii CMS (dawniej CMS Cameron McKenna).
Zgodnie z projektem Ministerstwa Gospodarki będzie jeszcze lepiej. Skróceniu mają ulec terminy, w których można wnieść skargę o uchylenie wyroku sądu polubownego. Obecnie strony mają na tę czynność trzy miesiące. Nowe przepisy skrócą ten okres do dwóch miesięcy, a w przypadku żądania uzupełnienia, sprostowania lub wykładni wyroku, strony będą miały na to zaledwie miesiąc. Termin dwumiesięczny jest w obecnych przepisach przewidziany jedynie do wniesienia skargi kasacyjnej.
To niejedyne zmiany w terminach. Z pięciu lat do roku zmniejszy się maksymalny termin do wniesienia skargi w przypadku, gdy w tej samej sprawie między stronami zapadł prawomocny wyrok sądu lub w toku orzeczenia doszło do przestępstwa. Powyższa zmiana budzi jednak wątpliwości. – Nie jest jasne, jakie racje przemawiają za tym, by skrócić maksymalne terminy do złożenia skargi. Dlaczego ktoś, kto po dwóch latach od wydania wyroku dowie się, że arbitrzy zostali przekupieni, ma mieć zamkniętą drogę do podważenia tego wyroku – podkreśla Michał Kocur.



Dwa tygodnie na wniosek

Szczególnie istotne dla podniesienia sprawności przebiegu postępowania jest wprowadzenie nakazu rozpoznania wniosku o wyłączenie arbitra niezwłocznie, nie później jednak niż w ciągu dwóch tygodni od jego wniesienia. Jak wskazano w uzasadnieniu do projektu, w praktyce zdarza się bowiem, że jedna ze stron korzysta z tego uprawnienia kilkakrotnie w tej samej sprawie. W dodatku często podnosząc te same argumenty. Rozpoznaniu podlega więc nawet bezzasadny wniosek, co skutecznie wydłuża postępowanie.

To tylko sugestia

Dodatkowo, sąd na rozpoznanie skargi o uchylenie wyroku sądu polubownego będzie miał nie więcej niż trzy miesiące od jej wniesienia. Wskazane zostaną również terminy do uznania lub stwierdzenia wykonalności wyroku sądu polubownego bądź ugody przed nim zawartej.
Sędziowie będą musieli tego dokonać niezwłocznie, nie później jednak niż w ciągu miesiąca, a w przypadku instytucji zagranicznej trzech miesięcy.
Praktycy podkreślają jednak, że nowe przepisy stanowią jedynie sugestię dla sądów, a nie nakaz. – Pozytywnie oceniam propozycję zmian idących w kierunku przyspieszenia rozpoznawania przez sądy powszechne spraw dotyczących arbitrażu – mówi Maciej Łaszczuk, partner zarządzający kancelarii Łaszczuk i Wspólnicy. Podkreśla jednak, że ustawa obligująca sądy do wydania orzeczenia w określonym terminie nie przewiduje żadnych sankcji za ich niedotrzymanie.
A zatem jest to tylko postulat pod ich adresem, a o rzeczywistym terminie rozpoznawania spraw nadal decydować będzie praktyka, a więc kwalifikacje sędziów, umiejętność zarządzania sprawami oraz stopień obciążenia sądów.