Osoba, która bierze pożyczkę wiedząc, że jej nie spłaci może trafić do więzienia na osiem lat. Może też ponieść odpowiedzialność karną za złożenie do banku fałszywych dokumentów o zatrudnieniu i osiąganych dochodach.
Udzielając kredytów, najczęściej konsumenckich, banki narażone są na działania oszustów. Procedury uzyskiwania tych kredytów są duże bardziej uproszczone niż np. w przypadku ubiegania się o kredyt hipoteczny. Najczęściej bowiem do uzyskania takiej pożyczki nie jest potrzebne żadne zabezpieczenie, a w wielu wypadkach wystarczy samo zaświadczenie o zatrudnieniu i wysokości dochodów.
Oszuści próbują to wykorzystywać. Przedstawiają nieprawdziwe dokumenty, na podstawie których uzyskują pożyczki, których później nie spłacają. W wielu przypadkach działają one przez podstawione osoby, tzw. słupy. To one za drobną opłatą podpisują w banku wszystkie dokumenty, a później przekazują uzyskane z kredytu pieniądze swoim zleceniodawcom – organizatorom całego procederu.

Wyłudzenie pożyczki

Osoba biorąca kredyt, wiedząc o tym, że go nie spłaci, musi mieć świadomość tego, że grozi jej z tego tytułu nie tylko odpowiedzialność cywilna, ale także karna. Nawet jeżeli jest ona tylko tzw. słupem, czyli pobrała pieniądze z banku, które następnie przekazała swoim zleceniodawcom. To ona bowiem figuruje we wszystkich dokumentach jako kredytobiorca i to ona jest zobowiązana do spłaty zadłużenia.
Znamiona przestępstwa oszustwa zostały określone w art. 286 kodeksu karnego. Zgodnie z tym przepisem odpowiedzialność karnej podlega osoba, która doprowadziła inny podmiot, np. bank, do niekorzystnego rozporządzenia swoim mieniem, czyli np. pieniędzmi udzielonymi jej w ramach pożyczki. Ważne jest jednak to, aby osoba taka wprowadzała podmiot udzielający jej pożyczki w błąd albo wyzyskiwała błąd.
W przypadku oszustów kredytowych wprowadzanie w błąd polega najczęściej na tym, że kredytobiorca przekazuje bankowi informacje i dokumenty, z których wynika, że będzie spłacał pożyczkę, chociaż jednocześnie wie, że tego nie uczyni, bo po prostu nie ma wystarczających dochodów ani majątku. Do popełnienia tego przestępstwa konieczne jest także to, by sprawca działał w celu osiągnięcia korzyści majątkowej. W przypadku wyłudzania kredytów udowodnienie sprawcy działania w takim celu nie stanowi jednak dla organów ścigania większego problemu. Sprawca, który dopuszcza się przestępstwa oszustwa, powinien liczyć się z tym, że za swoje działanie może trafić do więzienia od sześciu miesięcy nawet do ośmiu lat.



Fałszywe dokumenty

Bardzo często poza odpowiedzialnością za oszustwo, nieuczciwi kredytobiorcy muszą liczyć się także z poniesieniem odpowiedzialności za składanie fałszywych dokumentów. W wielu bowiem przypadkach osoby takie dostarczają do banku sfałszowane zaświadczenia o zatrudnieniu i dochodach.
Przestępstwo przedkładania do banku podrobionych, przerobionych, poświadczających nieprawdę lub nierzetelnych dokumentów w celu uzyskania kredytu lub pożyczki jest przestępstwem określonym w art. 297 kodeksu karnego. Sprawca, który dopuszcza się takiego czynu, podlega karze pozbawienia wolności od 3 miesięcy nawet do pięciu lat.
Takiej samej odpowiedzialności podlega osoba, która przedkłada do banku nierzetelne albo poświadczające nieprawdę oświadczenie dotyczące okoliczności o istotnym znaczeniu dla uzyskania wsparcia finansowego, a więc np. oświadczenie o wysokości uzyskiwanych zarobków.
10 tys. spraw rocznie prowadzą organy ścigania przeciwko osobom wyłudzającym kredyty
10 proc. wartości udzielonej pożyczki otrzymuje od zleceniodawców tzw. słup
Podstawa prawna
Art. 286 i 297 ustawy z 6 czerwca 1997 r. Kodeks karny (Dz.U. nr 88, poz. 553 z późn. zm.)