Do Naczelnego Sądu Administracyjnego wpływa coraz więcej skarg kasacyjnych. W ubiegłym roku sędziowie mieli do rozpatrzenia ponad 1 tys. spraw więcej niż rok wcześniej.
Podczas Zgromadzenia Ogólnego Sędziów Naczelnego Sądu Administracyjnego jego prezes prof. Janusz Trzciński przedstawił wczoraj informację o działalności sądów administracyjnych w 2009 roku.
W ubiegłym roku do wojewódzkich sądów administracyjnych wpłynęły 59 102 skargi, prawie 3 proc. więcej niż w 2008 roku. Miesięcznie do WSA wpływało prawie 5 tys. skarg. Nie zmienia się odsetek spraw, w których sądy I instancji kwestionują decyzje urzędników. Od dwóch lat sąd uwzględnia na rozprawie co trzecią skargę.
Do NSA wpłynęło 10 460 skarg kasacyjnych. Ogółem sąd kasacyjny miał ich do rozpatrzenia prawie 20 tys., z czego w 2009 roku udało się rozpatrzyć ponad połowę (52,2 proc.). Niestety, na rozpatrzenie ponad 80 proc. skarg kasacyjnych trzeba było czekać od sześciu miesięcy do dwóch lat. Podobnie jak rok wcześniej NSA uchylił do ponownego rozpoznania taki sam odsetek orzeczeń sądów I instancji (17 proc.). W 2009 roku było to ponad 1,5 tys. wyroków i postanowień.
Do sądów administracyjnych najwięcej wpływa spraw podatkowych. Stanowiły one 45 proc. ogółu wpływu do NSA (celne – 7 proc.).
Prezes NSA Janusz Trzciński z zadowoleniem odnotował dwukrotny wzrost podjętych uchwał (w sumie 38). Zwrócił jednak uwagę na niepokojące zjawisko nierespektowania ich przez niektóre składy orzekające.
Prezes NSA negatywnie ocenił też przypadki niewykonywania orzeczeń sądów administracyjnych. Liczba grzywien, które są płacone z pieniędzy budżetu, wymierzanych organom państwa, systematycznie wzrasta.
Na liście ukaranych w 2009 roku można znaleźć m.in. Premiera i Ministra Spraw Wewnętrznych i Administracji.
Zgromadzenie Ogólne Sędziów NSA odbywa się co roku. Głównym jego celem jest przedstawienie i przyjęcie informacji rocznej. Podczas zgromadzenia wybierani są też członkowie kolegium oraz przedstawiciele Naczelnego Sądu Administracyjnego do Krajowej Rady Sądownictwa.