Bronisław Komorowski znalazł się w sytuacji, która w okresie międzywojennym dwukrotnie spotkała marszałka Sejmu Macieja Rataja.
Konstytucjonaliści przyznają, że wzorowali się właśnie na rozwiązaniu sprzed 90 lat, tworząc art. 131 konstytucji z 1997 roku.
Zaznaczają jednak, że sytuacja konstytucyjna się zmieniła. Wówczas ogromne prerogatywy miał Sejm. Dzisiaj – znacznie mniejsze. Dlatego, zdaniem prof. Piotra Winczorka, choć marszałek Sejmu w chwili śmierci prezydenta RP przejmuje praktycznie wszystkie jego prawa i obowiązki, powinien z nich korzystać oszczędnie.
– Warto by było, aby ważniejsze decyzje marszałek konsultował ze wszystkimi klubami poselskimi – mówi dr Mirosław Wróblewski, dyrektor Zespołu Prawa Konstytucyjnego w Biurze Rzecznika Praw Obywatelskich. Podobnego zdania jest prof. Andrzej Zoll, były prezes Trybunału Konstytucyjnego. – Np. przed decyzją o powołaniu prezesa NBP marszałek powinien spotkać się z przedstawicielami klubów, aby przedyskutować tę kandydaturę – twierdzi Zoll. – Danie niemal wszystkich kompetencji było podyktowane chęcią pozostawienia swobody działania marszałka Sejmu w zależności od okoliczności – zaznacza Winczorek.
Do czego więc prawo zmusza marszałka? Ustawa wymusza, by w ciągu dwóch miesięcy został powołany nowy rzecznik praw obywatelskich. To jednoosobowy urząd, bez formalnego zastępcy. Stanisław Trociuk od niedzieli jedynie administruje Biurem RPO. Nie może jednak np. wystąpić z wnioskiem do Trybunału Konstytucyjnego. A te złożone w TK przez Janusza Kochanowskiego nie mogą zostać rozpatrzone. Komorowski na pewno powinien się wstrzymać z ułaskawieniami, powoływaniem sędziów czy wręczaniem orderów. Choć pewnie ofiarom tragedii pod Smoleńskiem przyzna pośmiertnie wysokie państwowe odznaczenia. – Jednak marszałek nie jest prezydentem – przestrzega prof. Winczorek. Jego zdaniem np. w przypadku NBP przymusem byłyby jedynie okoliczności, w których wakat na stanowisku prezesa banku centralnego wywołałby zaburzenia ekonomiczne.
OPINIA
Prof. Marek Safjan
były prezes Trybunału Konstytucyjnego, sędzia Trybunału Sprawiedliwości w Luksemburgu
Pełnienie obowiązków głowy państwa to specyficzna gwarancja konstytucji, która zapewnia ciągłość państwa. Do czasu wyboru nowego prezydenta wszystkie konstytucyjne funkcje mogą być wykonywane przez marszałka Sejmu. Z punktu widzenia funkcjonowania państwa jest to mechanizm stabilizujący w dramatycznych sytuacjach. Oczywiście dotyczy to kompetencji prezydenta związanych z procesem legislacyjnym. Jest rzeczą naturalną, że marszałek Sejmu, pełniąc swe dodatkowe obowiązki pierwszej osoby w Polsce, powinien mieć świadomość przejściowości tej sytuacji. A zatem funkcja ta winna być wykonywana z pewną ostrożnością. Z baczeniem, że od jego ostatecznych decyzji nie ma odwołania. Na przykład jeśli chodzi o mianowanie sędziów, to przecież stan przejściowy nie może paraliżować funkcjonowania systemu. Właśnie głowa państwa ma za zadanie wypełnić takie luki. Oczywiście marszałek Sejmu pełniący obowiązki prezydenta może prowadzić kampanię wyborczą i może kandydować na urząd głowy państwa. Nie widzę tu przeszkód formalnych i faktycznych.