Posłowie Stronnictwa Demokratycznego powołali w piątek Stowarzyszenie Poszkodowanych Przez Organy Państwa. Ma ono wspierać osoby poszkodowane przez błędne decyzje urzędników, jak i doskonalić prawo, by nie niszczyło obywatelom dorobku ich życia.

Zdaniem posła Demokratycznego Klubu Poselskiego SD, Jana Widackiego, w Polsce jest wielu obywateli poszkodowanych przez działanie organów państwowych. Jak zaznaczył, czasem te działania są bezprawne, ale najczęściej są legalne i wynikają z błędnych procedur w konsekwencji, których obywatele zostają pokrzywdzeni. Poseł mówił m.in. o postępowaniach karnych, które toczą się latami i w tym czasie osoby, które zostały niesłusznie podejrzane tracą swoje posady, firmy i bankrutują.

"W ten sposób można komuś złamać życie i to jest wszystko legalne" - podkreślił.

Dlatego, według Widackiego, stowarzyszenie chce wpływać na ustawodawców, by zmieniali prawo tak, aby nie niszczyło ono obywatelom dorobku ich życia.

Innym celem organizacji ma być też walka o to, by urzędnicy ponosili odpowiedzialność za swoje decyzje. Widacki zaznaczył, że w sytuacji, gdy urzędnicy - w tym prokuratorzy i sędziowie - nie będą ponosić żadnej odpowiedzialności za swoje decyzje, to łatwo im będzie je podejmować pochopnie i bez przemyślenia. "Urzędnik musi za swoją decyzję odpowiadać i musi być mechanizm egzekwowania tej odpowiedzialności" - powiedział.

Na czele stowarzyszenia stanęli Marek Żejmo oraz b. prokurator krajowy i b. minister spraw wewnętrznych i administracji Janusz Kaczmarek. Latem 2007 r. ABW, na wniosek warszawskiej prokuratury, zatrzymała Kaczmarka i badała, czy w tzw. aferze gruntowej dopuścił się zatajenia swojego spotkania z Ryszardem Krauze 5 lipca 2007 r. w hotelu Marriott oraz czy nie nakłaniał innych osób do składania fałszywych zeznań. Ostatecznie śledztwo w tej sprawie zostało umorzone. Z kolei Żejmo przez kilka lat był podejrzany o malwersacje finansowe i ostatecznie też oczyszczono go ze stawianych mu zarzutów.



Zdaniem posła SD Bogdana Lisa, osoby te gwarantują, że stowarzyszenie podejmie rzetelną i merytoryczną analizę stanu rzeczy, który jest oraz próbę jego zmiany.

Kaczmarek ocenił, że nikt bardziej nie będzie służył pomocą stowarzyszeniu, niż osoba, która wcześniej była prokuratorem, a następnie miała status podejrzanego i pokrzywdzonego. Dlatego, jak zaznaczył, chciałby w ramach stowarzyszenia zająć się przede wszystkim pokrzywdzonymi. "Jest dzień pamięci pokrzywdzonych, były konferencje na temat pokrzywdzonych, jest księga praw pokrzywdzonego, ale proszę mi wierzyć, że dla wielu prokuratorów pokrzywdzony to tylko ten, który przy pierwszym przesłuchaniu dostaje kartkę papieru ze swoimi prawami i w związku z powyższym następnie staje się natrętem dla prokuratury" - powiedział Kaczmarek.

Z kolei poseł SD Marian Filar zauważył, że właściwie nie trzeba nawet zmieniać polskiego prawa, wystarczy, by państwo grało z obywatelem fair. "Jak na dobrym meczu piłkarskim, może grać twardo, ostro, ale fair. Nie może wykorzystywać istniejących przepisów do gry nie fair" - zaznaczył.

Stowarzyszenie zamierza rozbudowywać sieć swoich oddziałów na terenie całej Polski przy pomocy struktur Stronnictwa Demokratycznego.