Senacka komisja zdrowia zarekomendowała w czwartek całkowity zakaz palenia m.in. w lokalach gastronomicznych i rozrywkowych. Tym samym komisja opowiedziała się przeciw wydzielaniu w nich sal dla palących.

Na początku marca Sejm znowelizował ustawę o ochronie zdrowia tzw. antynikotynową, ale złagodził pierwotne propozycje sejmowej Komisji Zdrowia. Przyjął wtedy poprawkę mniejszości, zakładającą m.in., iż właściciele lokali gastronomicznych o powierzchni poniżej 100 m kw. będą decydować, czy lokale te będą przeznaczone w całości dla palących czy dla niepalących. W większych lokalach właściciel mógłby wydzielić sale dla palących. Komisja senacka opowiedziała się za wykreśleniem tego zapisu.

"Jestem onkologiem, widziałem ludzi, którzy umierają z powodu papierosów i od początku jestem ich wrogiem, komisja zdrowia musi się kierować kryteriami zdrowia" - powiedział dziennikarzom senator Rafał Muchacki (PO), inicjator poprawki wprowadzającej całkowity zakaz palenia. Według rekomendacji, niemożliwe będzie też tworzenie palarni m.in. w zakładach opieki zdrowotnej i w domach pomocy społecznej oraz na uczelniach, w szkołach i zakładach pracy.

"W zakładzie pracy powinno się pracować, a nie palić papierosy" - mówił Muchacki.

Przewodniczący senackiej komisji Władysław Sidorowicz (PO) zapowiedział zgłoszenie wniosku mniejszości, zachowującego niektóre przepisy uchwalone w Sejmie. Jak wyjaśnił, przepisy te trzeba przeredagować, ale ich całkowite wykreślenie ma bardzo małe szanse na uchwalenie. "Chodzi o kompromis, który zwiększy szanse, iż Sejm przyjmie nasze rozwiązania" - zaznaczył. Opowiedział się jednak przeciw m.in. palarniom w szpitalach i szkołach.

Wiceminister zdrowia Marek Twardowski powiedział dziennikarzom, że proponowana przez komisję zmiana jest "zbyt daleko idąca". "Chroniąc osoby niepalące musimy wprowadzać racjonalne uwarunkowania, żeby palący nie byli prześladowani" - mówił. Wiceminister przyznawał jednak jednocześnie, że kształt ustawy nadany przez Sejm nie zapewniał "istotnego postępu". Wskazywał m.in. na kwestię dopuszczenia przez Sejm istnienia palarni w ośrodkach opieki zdrowotnej.



Propozycję senackiej komisji skrytykowali przedstawiciele firm tytoniowych obecni na posiedzeniu senackiej komisji. "Propozycje idą bardzo daleko i są skrajnie restrykcyjne" - mówiła Grażyna Sokołowska, dyrektor z jednej z firm tytoniowych. Wskazywała, że zmiany takie spowodują także straty dla budżetu państwa.

Teraz ustawą zajmie się Senat na plenarnym posiedzeniu. Projekt wprowadza też zakaz palenia m.in. w środkach transportu publicznego - taksówkach, samochodach służbowych oraz w publicznych miejscach przeznaczonych do wypoczynku i zabawy dzieci i na przystankach komunikacji miejskiej.

Za złamanie zakazu palaczowi groziłoby do 500 zł mandatu. Za nieumieszczenie w lokalu informacji o zakazie palenia groziłaby grzywna do 2 tys. zł. Zaostrzone zostałyby także na mocy nowych przepisów regulacje dotyczące reklamy papierosów.

Inicjatorzy zmian przypominają, że co roku umiera w Polsce z powodu palenia 70 tys. ludzi. Wskazywali również na przepisy obowiązujące w innych krajach europejskich.