Rządowy projekt ustawy antydyskryminacyjnej ma być gotowy do końca czerwca tego roku. Informację taką przedstawiła w piątek Wiesława Kostrzewa-Zorbas z biura Pełnomocnika Rządu ds. Równego Traktowania podczas konferencji w resorcie pracy.

Jak dodała, projekt rządowy powstanie na bazie ostatniego projektu, który został opracowany w MPiPS. Obecnie trwa procedura jego przekazywania do kancelarii premiera, a następnie - do urzędu Pełnomocnika Rządu ds. Równego Traktowania, który ma kontynuować nad nim prace.

Prace nad ustawą, wprowadzającą do polskiego prawa przepisy wynikające z unijnych dyrektyw dotyczących równego traktowania, trwają od kilku lat. Mimo wcześniejszych zapowiedzi, projekt nie trafił przed końcem ub.r. do Sejmu.

Ustawa ma wyznaczyć ogólne ramy mające na celu walkę z dyskryminacją ze względu na jakąkolwiek przesłankę, a także zdefiniować sytuacje, w których różnicowanie grup obywateli będzie dopuszczalne. Ustawa ma implementować przepisy dyrektywy mówiącej o równym dostępie do towarów i usług, a także innych, których niepełne wdrożenie zarzucała Polsce KE, m.in. ws. równego traktowania osób bez względu na pochodzenie rasowe lub etniczne, ws. wprowadzenia w życie zasady równego traktowania mężczyzn i kobiet w zakresie dostępu do zatrudnienia, kształcenia i awansu zawodowego oraz warunków pracy.

Z medialnych wypowiedzi pełnomocniczki rządu ds. równego traktowania Elżbiety Radziszewskiej wynika, że ustawa będzie miała charakter horyzontalny - wdroży przepisy antydyskryminacyjne w różnych dziedzinach życia.

W piątek, podczas konferencji w ministerstwie pracy, organizacje pozarządowe apelowały o włączenie ich w prace nad tym projektem i o konsultacje społeczne "z prawdziwego zdarzenia". Nie wiadomo jednak, czy nowy projekt będzie do takich konsultacji oddany; jak powiedziała Kostrzewa-Zorbas, rząd stoi na stanowisku, że jest to kontynuacja poprzednich projektów.



Zgodnie z dyrektywami UE, państwa członkowskie są też zobowiązane do wyznaczenia organu, który będzie zajmować się monitorowaniem oraz promowaniem zasady równego traktowania. Po rozpatrzeniu kilku innych możliwości zdecydowano, że w Polsce instytucją tą będzie Rzecznik Praw Obywatelskich. W opinii wielu uczestników piątkowej konferencji nie jest to dobre rozwiązanie. Organizacje pozarządowe przede wszystkim obawiają się, że urzędowi RPO zostaną przydzielone kolejne kompetencje, bez jednoczesnego zwiększenia środków na jego działalność.

Kostrzewa-Zorbas broniła jednak tego pomysłu. Wskazywała, że jest to instytucja, która działa już ponad 20 lat, funkcjonuje przy nim zespół specjalistów, którzy już dziś zajmują się pewnymi aspektami dyskryminacji a także na fakt, iż RPO posiada biura regionalne, dzięki czemu ma możliwość działania bliżej lokalnych społeczności. Szczegóły dotyczące m.in. zakresu odpowiedzialności rzecznika mają być określone w ustawie o RPO.

Dodała, że urząd Pełnomocnika Rządu ds. Równego Traktowania ma w myśl projektu ustawy funkcjonować jako "część rządu" odpowiedzialna za koordynowanie działań gabinetu w tym zakresie. "Pełnomocnik rządu, podobnie jak jest teraz, nie ma ambicji być organem niezależnym" - powiedziała.