Zabezpieczenie powództwa w sprawach o ochronę dóbr osobistych wstrzymuje publikację. Zablokowanie zamieszczenia tekstu wobec opieszałości polskich sądów trwa nawet kilkanaście lat. Wniosek rzecznika praw obywatelskich do Trybunału w tej sprawie czeka na rozpatrzenie 3 lata.
W polskim prawie funkcjonuje cenzura prewencyjna. Kodeks postępowania cywilnego przewiduje możliwość zabezpieczenia powództwa w sprawach o ochronę dóbr osobistych, które polega na wstrzymaniu publikacji artykułu, książki lub emisji filmu do czasu rozpoznania sprawy i wydania wyroku.
– Wstrzymanie publikacji oznacza tak naprawdę cenzurę prewencyjną, która jest zakazana w naszej konstytucji. Skutek takiego sądowego zabezpieczenia jest tożsamy z decyzją dawnego Głównego Urzędu Kontroli Publikacji i Widowisk w PRL – uważa Marek Szydłowski, radca prawny związany z Izbą Wydawców Prasy.
W ostatnich latach z tego rodzaju zabezpieczenia prewencyjnego skorzystała m.in. korporacja Amway, która zablokowała emisję filmu Henryka Dederki „Witajcie w życiu”. Sprawa toczy się już przed sądami trzynasty rok i film przez ten cały czas nie może ujrzeć światła dziennego. Także biznesmeni i artyści – Andrzej Perczyński, Zbigniew Solorz, Edyta Górniak – wstrzymali publikacje na swój temat w prasie. Obecnie głośna jest sprawa publikacji biografii Kapuścińskiego. Żona mistrza reportażu chciała sądowego zakazu rozpowszechniania książki „Kapuściński non-fiction” autorstwa Artura Domosławskiego. Sąd oddalił jednak wniosek wdowy po pisarzu.

Cenzura wewnętrzna

Ale nie tylko cenzura prewencyjna jest groźna dla wolności słowa. Również odpowiedzialność następcza po publikacji utworu może być zagrożeniem dla wolności słowa, zwłaszcza gdy jest używana jako straszak na media. Ewa Beynar-Czeczott, córka Pawła Jasienicy, w liście do prasy uprzedza, że każdy, kto nawiąże do historii jej ojca i jego rodziny w kontekście filmu „Różyczka” w reżyserii Jana Kidawy-Błońskiego, naruszy jej dobra osobiste. Fabuła jest zainspirowana historią kilku ostatnich lat życia Pawła Jasienicy. Osią filmu jest opowieść o małżeństwie pisarza z kobietą, która okazała się agentką służby bezpieczeństwa. Publikacje na temat „Różyczki”, mimo że premiera filmu planowana jest na 12 marca, już są obejmowane cenzurą wewnątrzredakcyjną.
– Kilka dni temu zostałem poinformowany, że wywiad nie zostanie opublikowany – mówi Jan Kidawa-Błoński.



Publikacja po wyroku

Zabezpieczenie powództwa w trybie art. 755 par. 2 k.p.c. można żądać w każdej sprawie podlegającej rozpoznaniu przez sąd w toku postępowania lub przed jego wszczęciem. Warunki udzielenia zabezpieczenia nie są skomplikowane. Należy uprawdopodobnić przed sądem swoje roszczenia oraz wykazać interes prawny.
– Interes prawny to tyle co wykazanie, że brak zabezpieczenia uniemożliwi lub poważnie utrudni osiągnięcie celu postępowania albo wykonanie orzeczenia – tłumaczy Łukasz J. Czernicki, partner w kancelarii BSJP Taylor Wessing.
W sprawach przeciwko środkom masowego przekazu sąd nie udzieli zabezpieczenia powództwa polegającego na zakazie publikacji, gdy zabezpieczeniu sprzeciwia się ważny interes publiczny.

Opieszałość Trybunału

Trzy lata temu rzecznik praw obywatelskich złożył wniosek do Trybunału Konstytucyjnego z prośbą o zbadanie zgodności z konstytucją przepisów o cenzurze prewencyjnej. Trybunał jednak do dnia dzisiejszego nie rozpoznał sprawy, która nadal jest na etapie postępowania merytorycznego.
W grudniu ubiegłego roku rzecznik praw obywatelskich wystosował oficjalny list do prezesa Trybunału Konstytucyjnego z prośbą o jak najszybsze rozpoznanie wniosku.
– Powziąłem poważne wątpliwości co do konstytucyjności instytucji zabezpieczenia powództwa w sprawach prasowych. Konstrukcja ta stanowi nieproporcjonalne ograniczenie wolności słowa – pokreślił w liście do Trybunału rzecznik.



Wbrew standardom

Zabezpieczenie powództwa może też stać w konflikcie z Europejską Konwencją Praw Człowieka.
– W orzecznictwie Europejski Trybunał Praw Człowieka wielokrotnie akcentował zagrożenia wynikające z istnienia tzw. uprzednich ograniczeń, a więc m.in. zezwoleń lub innych wymogów formalnych warunkujących rozpowszechnianie wypowiedzi – zauważa Dominika Bychawska-Siniarska, koordynator Obserwatorium wolności mediów w Polsce.
Art. 10 Konwencji Praw Człowieka nie wyklucza nałożenia ograniczeń o prewencyjnym charakterze, niemniej Trybunał wskazuje na niezwykle poważne konsekwencje takich środków, zwłaszcza gdy dotyczą one materiału związanego z aktualnymi wydarzeniami.
– Media muszą mieć prawo do rozpowszechniania informacji. Jeżeli złamią przy tym zasady ochrony reputacji i prywatności innych osób, można je pociągnąć do odpowiedzialności prawnej. Jednak taka odpowiedzialność powinna być następcza – uważa Dominika Bychawska-Siniarska.
Szersza perspektywa
Zakaz nakładania restrykcji przed upublicznieniem dzieła lub materiału prasowego jest wyrażony w szwedzkim prawie prasowym. Orzecznictwo szwedzkie zna tylko jeden wyjątek od tej zasady – zakaz publikacji reklam naruszających prawa konsumentów. Również konstytucja duńska zabrania nakładania prewencyjnych zakazów publikacji. Z kolei włoska ustawa zasadnicza umożliwia zabezpieczenie materiału lub dzieła w celu powstrzymania przed popełnieniem przestępstwa. Ingerencja taka jest możliwa, tylko gdy w sprawie zapadł prawomocny wyrok. Możliwość ograniczania wolności słowa w związku z sędziowskim zakazem publikacji dopuszczają m.in. Norwegia, Holandia i Niemcy.