Dopuszczenie magistrów prawa do reprezentowania stron w sądzie budzi sprzeciw nie tylko adwokatów i radców prawnych. Absolwent prawa ma przede wszystkim wiedzę teoretyczną.
Nie obowiązuje go kodeks etyczny. Nie musi dochować tajemnicy zawodowej. Projekty poselskie wypełniają próżnię, jaka powstała po wyroku Trybunału Konstytucyjnego o otwarciu zawodów prawniczych. Posłowie lepiej lub gorzej wyręczyli też Ministerstwo Sprawiedliwości, które nie mogło zdecydować się na wybranie jedynie słusznej koncepcji. I mamy to, co mamy. Magister w sądzie – to krok we właściwym kierunku, pod warunkiem, że zostaną zaostrzone kryteria dostępu do sali sądowej.