Prokuratura rejonowa w Brzegu (Opolskie) wystąpiła o uchylenie immunitetu sędziemu Jarosławowi Marciniakowi, który w kwietniu, w sądzie rejonowym w Strzelcach Opolskich pobił pracującego w tej samej jednostce asesora, Piotra Stanisławiszyna.

"Prowadząca postępowanie w sprawie pobicia prokuratura w Brzegu uznała, że zgromadzone materiały pozwalałyby na postawienie sędziemu zarzutów znieważenia funkcjonariusza publicznego i spowodowania u niego obrażeń ciała" - powiedziała w czwartek PAP rzeczniczka opolskiej prokuratury okręgowej, Lidia Sieradzka.

Dodała, że sędzia jest osobą chronioną immunitetem, a do postawienia zarzutów koniecznie jest jego uchylenie. "W każdej takiej sprawie karnej, jeżeli prokurator ma dowody pozwalające na postawienie zarzutów, to musi zwrócić się do rzecznika dyscyplinarnego przy sądzie apelacyjnym o uchylenie immunitetu" - wyjaśniła rzecznik.

Zaznaczyła, że postępowanie sądu apelacyjnego kończy się uchwałą, od której sędziemu Marciniakowi przysługuje zażalenie. "Gdy cała procedura się zakończy i immunitet zostanie uchylony będzie można w tej sprawie postawić zarzuty" - podkreśliła Sieradzka.

W sprawie sędziego toczy się też postępowanie dyscyplinarne

Do pobicia doszło w kwietniu. Według zapisów monitoringu na korytarzu sądowym o godzinie 11:54 sędzia Marciniak wysiadł z windy i ruszył korytarzem w kierunku gabinetu Stanisławiszyna. Wszedł do gabinetu i po chwili z niego wyszedł, wsiadając z powrotem do windy. Całe zdarzenie trwało tylko 45 sekund.

Z dotychczasowych ustaleń wynika, że za zamkniętymi drzwiami Marciniak podszedł do biurka Stanisławiszyna i zarzucił mu, że ten donosi na jego żonę, która też jest sędzią. Po krótkiej wymianie zdań Marciniak uderzył asesora pięścią, łamiąc mu nos i powodując krwotok. Za taki czyn grozi kara do 3 lat więzienia.

W sprawie sędziego toczy się też postępowanie dyscyplinarne. Za uderzenie kolegi grozi mu wydalenie z zawodu. W tej chwili Marciniak jest decyzją Sądu Najwyższego bezterminowo zawieszony w czynnościach.