Przedsiębiorcy nie mają obowiązku zapewniać klientom nieodpłatnych torebek na zakupione towary. Zasada ta nie obowiązuje przy sprzedaży produktów spożywczych, takich jak pieczywo i warzywa. Rząd wycofał się z propozycji cen maksymalnych za torebki z tworzywa sztucznego.
Na posiedzeniu Komitetu Stałego Rady Ministrów rząd zrezygnował z wcześniejszej propozycji wprowadzenia limitów opłat za jednorazowe torebki foliowe. Decyzja ta podjęta była pod naporem krytyki pomysłu wprowadzenia ceny 40 gr za torebki z folii jako ceny maksymalnej. Plastikowa torba, która w hurtowni kosztuje kilka groszy – przy sklepowej kasie wyceniana jest już najczęściej na 10–20 gr, a nawet 40–60 gr.
Wielu klientów traktuje nową politykę handlowców jako zwyczajne nadużycie i bezprawny zamach na ich prawa konsumenckie. Sprzedawcy odpierają te zarzuty, twierdząc, że od 2002 roku nie mają już ustawowego obowiązku dostarczania jednorazowych reklamówek swoim klientom i stały się one dzisiaj zwyczajnym towarem. Nie zawsze mają jednak rację.

Urzędowe ceny reklamówek

Rząd, w projekcie nowej ustawy o gospodarce opakowaniami i odpadami opakowaniowymi, chciał ograniczyć korzystanie w marketach i sklepach ze zbędnych reklamówek.
Autorzy projektu przygotowanego w Ministerstwie Środowiska zaproponowali objęcie torebek z tworzywa sztucznego specjalną opłatą recyklingową. Torebki te byłyby dostępne dla klientów po uiszczeniu określonej opłaty nieprzekraczającej 40 gr za sztukę. Środki te miałyby być przekazywane na odrębny rachunek urzędu marszałkowskiego, który przeznaczałby je m.in. na selektywne zbieranie odpadów opakowaniowych oraz na edukację ekologiczną.
W dodatku jednostki handlu detalicznego lub hurtowego, które udostępniałyby reklamówki bez pobierania opłaty recyklingowej, mogłyby zostać obciążone karą od 5 tys. do 30 tys. zł.



– Na dzień dzisiejszy nikt nie udowodnił, że opakowania z tworzyw sztucznych są mniej ekologiczne niż opakowania z papieru czy szkła. Kwota 40 gr za torbę sztuczną jest absurdalna. Sieci, kupując hurtowo torby, płacą ok. 1 gr za torbę.
Sieci handlowe w sposób biznesowy wykorzystały zamieszanie wokół toreb z tworzyw sztucznych. Ceny te na dzień dzisiejszy są zdecydowanie za wysokie – mówi Agnieszka Jaworska, dyrektor generalny Stowarzyszenia Polska Koalicja Przemysłowa na rzecz Opakowań Przyjaznych Środowisku Eko-Pak.

Torby nie zawsze płatne

– Przedsiębiorca zgodnie z art. 545 par. 1 kodeksu cywilnego musi w szczególności zadbać o to, by sposób opakowania i przewozu sprzedawanych towarów odpowiadał ich właściwościom. W świetle tego przepisu przedsiębiorca powinien sprzedać np. cukier w torebce, a mleko w butelce lub kartonie. Torba, którą dostajemy przy kasie, to już zupełnie inny rodzaj opakowania. Jego dostępność zależy tylko od dobrej woli sprzedawcy – mówi Agnieszka Majchrzak z Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów.
Chociaż przedsiębiorcy nie mają obowiązku przekazywania klientom nieodpłatnych toreb służących do transportu zakupów, to muszą dostarczać opakowania do żywności sprzedawanej luzem. Zasada ta dotyczy m.in. pieczywa, owoców lub warzyw.
– Na wszystkich etapach produkcji przetwarzania i dystrybucji żywność musi być chroniona przed zanieczyszczeniem. Obowiązki te narzucają przepisy Rozdziału IX punkt 3, załącznika nr II do rozporządzenia PE i Rady z 29 kwietnia 2004 r. w sprawie higieny środków spożywczych (WE 852/2004). Należy stąd wyciągnąć wniosek, że przy sprzedaży należy zachować odpowiednie warunki sanitarne. Zachowaniem tych warunków jest udostępnienie bezpłatnego opakowania do tego produktu, np. pieczywa. Niedopełnienie tego obowiązku jest wykroczenie, które grozi mandatem 500 zł – podkreśla Grzegorz Wrzosek, dyrektor Wojewódzkiego Inspektoratu Inspekcji Handlowej w Warszawie.



Interesy konsumentów

Mimo wyraźnych wymogów sanitarnych właściciele warzywniaków czy sklepów z pieczywem podążają za panującym na rynku trendem i pobierają opłaty za tradycyjne jednorazówki.
Kupujący, którzy spotkają się z taką praktyką, powinni zażądać bezpłatnego opakowania. Gdy go nie otrzymają, mogą poinformować o bezprawnej praktyce inspekcję handlową.
To w świetle obowiązujących polskich i unijnych przepisów jedyne przypadki, kiedy kupujący mogą upomnieć się o bezpłatne reklamówki na zakupy.
Wbrew powszechnym odczuciom gwałtowana zmiana kilkunastoletniej polityki handlowej sprzedawców nie może być potraktowana jako praktyka naruszająca zbiorowe interesy konsumentów. Brakuje bowiem tutaj podstawowej przesłanki, jaką jest naruszenie interesu publicznego.
– Jednym z celów odpłatności jest ograniczenie ilości reklamówek które trafiają do środowiska. Innym celem jest kalkulacja ekonomiczna sprzedawcy. Fakt, że jest on zobowiązany do zapewnienia higienicznych warunków zakupu towarów w jego placówce, nie oznacza, że nie może dzielić się tymi kosztami z konsumentami. Niezależnie od tego, czy wysokość tej odpłatności będzie ustalona oficjalnie, to tak czy inaczej koszt ten ostatecznie trafi w marże innych produktów, czyli obciąży kieszeń konsumentów – podkreśla radca prawny Aleksander Barczewski z kancelarii prawnej Chałas i Wspólnicy.
Ponieważ jednorazowe reklamówki stają się dzisiaj najzwyklejszym towarem sprzedawanym przez przedsiębiorców po narzuceniu określonej marży, ich sprzedaż musi być rejestrowana na kasie fiskalnej.
Informacja o zakupie plastikowych toreb powinna więc znaleźć się na otrzymywanym przez klienta paragonie. W przeciwnym razie sprzedawcy mogą grozić surowe kary w wyniku kontroli podatkowej.
30 tys. zł mogłaby wynieść maksymalna kara dla jednostki handlowej za wprowadzenie reklamówek bez pobrania opłaty recyklingowej
Podstawa prawna
Ustawa z 23 kwietnia 1964 r. – Kodeks cywilny (Dz.U. z 1964 r. nr 16, poz. 93 z późn. zm.).
Rozporządzenie PE i Rady z 29 kwietnia 2004 r. w sprawie higieny środków spożywczych (WE 852/2004).