Sędziowie w większości województw protestują w środę przeciw brakowi rozwiązań systemowych w sądownictwie i domagają się m.in. podniesienia płac. Najwięcej spraw zdjęto z wokand w województwach: małopolskim, lubelskim, opolskim i zachodniopomorskim. "Dzień bez wokand" zaplanowany jest też na czwartek.
W opinii Kalisza, obecnie wynagrodzenia nie odpowiadają godności zawodu sędziowskiego. Według niego, powoduje to, że w dużych miastach sędziowie bardzo szybko odchodzą z zawodu i idą do lepiej płatnych zawodów radcy prawnego czy adwokata.
"I dlatego w sądach grodzkich mamy do czynienia z osobami bardzo młodymi, niedoświadczonymi, które decydują na przykład o tymczasowym aresztowaniu. Decydują o ważnych sprawach majątkowych, o ważnych sprawach gospodarczych" - powiedział Kalisz na środowej konferencji prasowej.
Jak ocenił, nie ma tradycji zawodu sędziowskiego. I dlatego - zdaniem szefa komisji sprawiedliwości - wynagrodzenia sędziów muszą być w sposób znaczący podniesione.
Zdaniem Kalisza, wskaźnik, który obowiązuje w odniesieniu do pensji sędziowskich powoduje, że na wynagrodzenie sędziów ma wpływ rząd. "Chcemy, żeby to było całkowicie niezależne" - podkreślił poseł Lewicy.
Kalisz opowiedział się przeciwko likwidacji małych sądów, w których pracuje poniżej sześciu sędziów
Jak zaznaczył, sejmowa komisja sprawiedliwości przyjęła dezyderat do ministrów sprawiedliwości i finansów, w którym stwierdziła, że "wynagrodzenia sędziów muszą odpowiadać godności tego zawodu".
Kalisz opowiedział się także przeciwko likwidacji małych sądów, w których pracuje poniżej sześciu sędziów.
Minister sprawiedliwości Zbigniew Ćwiąkalski powiedział w środę rano w Radiu Zet, że protest sędziów ma charakter polityczny i nie ma uzasadnienia merytorycznego. Powtórzył tę opinię na późniejszym briefingu prasowym.
Komentując wypowiedź szefa resortu sprawiedliwości, Kalisz powiedział, że jego zdaniem "minister Ćwiąkalski nie ma racji, traktując walkę sędziów o realizację zapisu konstytucji jako sprawę polityczną czy partyjną".