Obywatel staje przeciwko wielkiej machinie biurokratycznej, która produkuje rocznie ogromne ilości aktów prawnych. Niekiedy zaskakująco drobiazgowych, od połowów krewetek po poprawę wykrywalności przestępstw. Jeśli obywatelowi w tym gąszczu paragrafów uda się wywalczyć odrobinę praw dla siebie, to będzie to niewątpliwy sukces demokracji. Może wtedy Trybunał w Luksemburgu stanie się tak ważną instytucją jak Trybunał w Strasburgu. Ważną dla człowieka, a nie dla unijnej biurokracji.