Możliwość wszczynania z polecenia ministra sprawiedliwości postępowania przeciwko adwokatowi przed sądem dyscyplinarnym bez uprzedniego dochodzenia jest niezgodna z konstytucją - orzekł dziś Trybunał Konstytucyjny. TK rozpoznawał zgodność z ustawą zasadniczą zapisów Prawa o adwokaturze wprowadzonych na mocy nowelizacji z 2007 r.

Jednocześnie TK uznał, że zapis ustawy głoszący, że "minister sprawiedliwości sprawuje nadzór nad działalnością samorządu w zakresie i formach określonych ustawą" jest konstytucyjny.

We wniosku skierowanym ponad dwa lata temu do TK Naczelna Rada Adwokacka wniosła o uznanie za niekonstytucyjne trzech zapisów Prawa o adwokaturze wprowadzonych na mocy noweli z marca 2007 r. Oprócz możliwości wydania polecenia przez ministra w sprawie wszczęcia "dyscyplinarki" oraz kwestii nadzoru, zastrzeżenia NRA wzbudził też zapis nakazujący przesyłanie ministrowi przez adwokaturę odpisów każdej z podjętych uchwał. W ocenie NRA przepis taki może być postrzegany jako przykład dążenia "do budowania omnipotencji państwa".

Sporny zapis dotyczący postępowań dyscyplinarnych głosi, że "minister sprawiedliwości może polecić wszczęcie dochodzenia albo postępowania przed sądem dyscyplinarnym przeciwko adwokatowi lub aplikantowi adwokackiemu". Jak uznał TK, część tego przepisu odnosząca się do polecenia wszczynania postępowania nie może być uznana za zgodną z konstytucją. "Pominięcie etapu dochodzenia narusza przysługujące obwinionemu prawo do obrony" - mówił w uzasadnieniu orzeczenia sędzia TK Marek Kotlinowski.

Jak wskazywała NRA, "przyjęty model postępowania dyscyplinarnego zakłada, iż składa się ono z trzech etapów: dochodzenia, postępowania przed sądem dyscyplinarnym oraz postępowania wykonawczego". Zdaniem samorządu adwokackiego wprowadzenie zapisu, iż minister może polecić wszczęcie postępowania od razu przed sądem dyscyplinarnym oznaczało ograniczenie praw obwinionego - np. do złożenia na etapie dochodzenia własnych wniosków dowodowych i ustosunkowania się do zarzutów.

O uznanie tego przepisu za niekonstytucyjny wnosił też przedstawiciel Sejmu oraz prokuratora generalnego.

W sprawie zapisu dotyczącego nadzoru ministra TK uznał, iż zarzuty NRA były niezasadne

W sprawie zapisu dotyczącego nadzoru ministra TK uznał, iż zarzuty NRA były niezasadne. "Wolność wykonywania zawodu adwokata musi być poddana reglamentacji prawnej oraz nadzorowi ze strony właściwych organów, a kwestionowany zapis nie przyznaje ministrowi żadnych nowych kompetencji nadzorczych, a jedynie potwierdza już istniejące" - mówił Kotlinowski. Jak dodał, w zakresie form i trybu nadzoru przepis odsyła do regulacji ustawowych, uniemożliwia więc taki nadzór, który nie byłby określony ustawowo.

Z kolei obowiązek przesyłania ministrowi przez samorząd adwokacki odpisów podjętych uchwał, według TK, także nie przyznaje ministrowi nowych kompetencji nadzorczych. Kotlinowski przypomniał, że minister ma prawo zwracać się do SN z wnioskiem o uchylenie sprzecznych z prawem uchwał adwokatury. Dodany przepis, zdaniem TK, określił więc jedynie tryb przekazywania tych uchwał.

Według prezes NRA Joanny Agackiej-Indeckiej rozstrzygnięcie TK "wskazuje, że nadzór nad wykonywaniem zawodu adwokata sprawuje przede wszystkim samorząd adwokacki". "Uprawnienia ministra muszą być określone jasno w ustawie, a z zapisu Prawa o adwokaturze dotyczącego nadzoru minister nie może wyciągać korzystnych dla siebie wniosków" - dodała.

Wyrok TK jest ostateczny.