Wirtualni pożyczkodawcy często nie podają klientom całkowitego kosztu kredytu. Pod pretekstem udzielenia pożyczki przez internet firmy wyłudzają dane osobowe. Konsument bez dodatkowych opłat może wcześniej spłacić internetową pożyczkę.
Przedsiębiorcy pożyczający pieniądze przez internet najczęściej nie informują klientów o całkowitych kosztach pożyczki – wskazuje Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów. Co więcej, pożyczkodawcy często wprowadzają klientów w błąd. Przykładem może być tu podawanie informacji, że tylko dana instytucja nie pobiera opłat za wcześniejszą spłatę kredytu. Zgodnie z prawem konsument w takiej sytuacji nie może ponosić żadnych kosztów.
Zbliżające się święta to okres nasilonej reklamy szybkich pożyczek na zakupy. Pożyczkodawcy szukają różnych sposobów, żeby dotrzeć do klientów. Jednym z nich jest internet. Gdziekolwiek jesteś – w domu, salonie samochodowym, na nartach czy w SPA – wszędzie możesz mieć dostęp do pożyczki – wystarczy dostęp do internetu! Klienci nie są sprawdzani w biurach informacji gospodarczej. Tak zachęcani są konsumenci do zgłaszania się po chwilowe wsparcie domowego budżetu.

Najczęstsze naruszenia

O uczciwego pożyczkodawcę w sieci nie jest jednak łatwo.
– Znalazłem w internecie ogłoszenie o korzystnych pożyczkach. Odpowiedziałem na nie i otrzymałem listownie umowę do podpisania. Następnie musiałem wpłacić 1 tys. zł na poczet zabezpieczenia kredytu. Potem miałem już otrzymać pożyczkę – opowiada internauta.
Po wpłaceniu żądanej kwoty słuch po pożyczkodawcy zaginął.
– Zalogowałam się na portalu pożyczkodawcy, wpłaciłam 12,20 wpisowego, ale dalej nie mogę wejść na stronę – skarży się inny z internautów.



Pożyczki społecznościowe

Za pośrednictwem sieci konsumenci mogą uzyskać pożyczkę od dwóch grup podmiotów – osób prywatnych lub instytucji. W zależności od tego, od kogo klient pożycza pieniądze, różne są jego prawa i obowiązki.
W przypadku pożyczek udzielanych przez osoby prywatne portale internetowe z reguły pełnią jedynie rolę pośrednika, pomagając w kontakcie zainteresowanych stron – tzw. pożyczki społecznościowe.
– Ponieważ w tym wypadku z reguły po obu stronach wystąpią osoby fizyczne, zastosowanie będą miały przepisy kodeksu cywilnego dotyczące umowy pożyczki – mówi radca prawny Maciej M. Bogucki z kancelarii Mamiński & Wspólnicy.
Nie jest konieczne w tym przypadku pisemne potwierdzenie treści umowy pożyczki do 500 zł. Jednak, niezależnie od kwoty, warto sporządzić ją na piśmie, określając postanowienia dotyczące sposobu i terminu spłaty oraz oprocentowania.

Bankowe kredyty

Inaczej jest z pożyczkami, udzielanymi przez banki lub firmy pożyczkowe (parabanki). Większość tych instytucji traktuje internet jako dodatkowe źródło pozyskania klientów, oferując zawarcie umowy w swojej siedzibie. Zdarzają się jednak i umowy zawierane drogą elektroniczną.
– Taka umowa przy kredycie niższym niż 80 tys. podlega reżimowi ustawy o kredycie konsumenckim – mówi Maciej M. Bogucki.
Ustawa ta nakłada na kredytodawcę szereg obowiązków dotyczących treści umowy, których przestrzeganie ma zapewnić należytą ochronę praw konsumentów. Umowa pożyczki musi być zawarta na piśmie i powinna określać wysokość pożyczanej kwoty oraz warunki spłaty. Ma także wskazywać rzeczywistą stopę oprocentowania oraz wszelkie związane z umową opłaty obciążające konsumenta.
– Przystępując do zawarcia umowy, konsument powinien zwrócić szczególną uwagę na wysokość opłat, które nie mogą łącznie przekraczać 5 proc. wartości kredytu, a także na wysokość zastrzeżonego oprocentowania – nie może ono przekraczać odsetek maksymalnych, określonych w kodeksie cywilnym – zaznacza adwokat Krzysztof Topolewski z kancelarii Adwokatów i Radców Prawnych P.J. Sowisło & Topolewski.



Uprawnienia konsumentów

Z mocy prawa konsument zawierający umowę o kredyt konsumencki ma prawo do przedterminowej spłaty kredytu – bez konieczności ponoszenia jakichkolwiek dodatkowych kosztów z tego tytułu.
– Konsument może też odstąpić od zawartej umowy w ciągu 10 dni od jej podpisania bez podania przyczyny, o czym powinien zostać powiadomiony przez przedsiębiorcę. W przeciwnym razie wskazany termin liczy się od dnia poinformowania o możliwości odstąpienia od umowy, przy czym skorzystanie z prawa odstąpienia jest możliwe w ciągu trzech miesięcy od zawarcia umowy – mówi Krzysztof Topolewski.
Wraz z odstąpieniem od umowy kredytodawca zobowiązany jest do zwrotu konsumentowi wszystkich poniesionych kosztów udzielonego kredytu. Obowiązek ten nie obejmuje jednak tzw. opłaty przygotowawczej oraz pobranych przez kredytodawcę opłat związanych z ustanowieniem zabezpieczenia, stąd też rozważając zamiar zawarcia takiej umowy, należy zwrócić szczególną uwagę na wysokość tych opłat. Dochodzą do wysokości równej 5 proc. wartości całej pożyczki.
Najbardziej niebezpieczne dla konsumentów są jednak zamieszczane w umowach propozycje zabezpieczeń do wskazania przez klienta. Wymagania są dość wysokie. Zabezpieczenie może stanowić np. hipoteka, poręczenie trzech osób albo weksel in blanco. Takie zabezpieczenia można by zastosować do kredytu hipotecznego, a nie do pożyczki na niską kwotę.

Wyłudzone dane

Wygórowane wymogi co do zabezpieczeń opłaty kredytowej to niejedyne przewinienia przedsiębiorców pożyczających pieniądze przez internet. Większość z nich wyłudza także dane osobowe konsumentów, które mogą być wykorzystywane do różnych celów, nie zawsze zgodnych z prawem.
– Jeśli ktoś dobrowolnie podaje swoje dane, powinien brać pod uwagę możliwe konsekwencje swojego postępowania – chociażby takie, jak kradzież tożsamości, z którą mamy do czynienia wówczas, gdy ktoś bezprawnie wykorzysta dane wbrew naszej woli, podszywając się pod nas – mówi Małgorzata Kałużyńska-Jasak, rzecznik prasowy Generalnego Inspektora Ochrony Danych Osobowych.
Jeśli internauta lekkomyślnie wysyła e-mailem kopię dowodu osobistego i zaświadczenie o zarobkach, powinien liczyć się z tym, że ktoś może w jego imieniu zawrzeć umowę kredytową. Co więcej, takie dane mogą zostać odsprzedane.
10 dni od podpisania e-umowy ma konsument na rezygnację z niej bez podania przyczyny