Od przyszłego roku sędziowie dostaną 1000 zł podwyżki - zapowiedział minister sprawiedliwości Zbigniew Ćwiąkalski podczas uroczystego otwarcia jednego z gmachów budynku sądu we Wrocławiu.

"Takiej podwyżki, w takiej skali, nie było od 1991 r., czyli od momentu wprowadzenia nowego modelu wynagrodzeń sędziowskich. Myślę, że podwyżka rzędu ponad 20 proc. dla sędziów sądów rejonowych jest bardzo wysoką podwyżką" - mówił minister.

Pytany o przygotowywany na przyszły tydzień protest sędziów - "dzień bez wokand" - minister powiedział, że nie ma żadnych podstaw do protestu. "Sędziowie muszą się liczyć z możliwościami budżetu państwa. Jest wiele grup, które dostają swoje wynagrodzenia z budżetu i nie mają tak daleko idących podwyżek. Na wszystko trzeba zaczekać i trzeba mieć umiarkowanie w tym, czego się żąda" - mówił Ćwiąkalski.

Minister, przywołując wypowiedzi "niektórych sędziów na blogach" o tym, że ich wynagrodzenia powinny się zaczynać od 10 tys. zł, powiedział, "że skarb państwa takich wynagrodzeń nie zapewni".

"Zrobiłem tutaj więcej niż wielu ministrów wcześniej"

"Trzeba uwzględnić to, że sędziowie nie płacą składek na ubezpieczenie społeczne, (...) poza tym jest jeszcze 13. pensja. A zatem biorąc to wszystko pod uwagę uważam, że podwyżka o ponad 1000 zł jest podwyżką większą od proponowanej przez Prawo i Sprawiedliwość" - mówił minister. Dodał, że na tym etapie nie ma powodów do narzekania.

Jak twierdził były minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro, rząd Jarosława Kaczyńskiego przygotował w ustawie budżetowej podwyżki dla sędziów i prokuratorów średnio o 1 tys. zł, "jednak premier Tusk odebrał te zagwarantowane już w ustawie budżetowej pieniądze".

Ćwiąkalski zaznaczył, że podwyżki dostaną również prokuratorzy, sędziowie sądów administracyjnych (nie podlegają Ćwiąkalskiemu), sędziowie Sądu Najwyższego, asesorzy, kuratorzy, służba więzienna. "Zrobiłem tutaj więcej niż wielu ministrów wcześniej" - mówił minister sprawiedliwości.