Andrzej Halicki (PO) uważa, że propozycja PiS, aby Trybunał Konstytucyjny badał zgodność unijnego prawodawstwa z ustawą zasadniczą, jest "mało logiczna, mało praktyczna i mało sensowna". Zdaniem Tadeusza Iwińskiego (Lewica) pomysł PiS trzeba rozważyć. Janusz Piechociński (PSL) postuluje zbadanie, jakie konsekwencje w Polsce będzie miało wejście w życie Traktatu z Lizbony.

Obecnie, zgodnie z art. 188 konstytucji, Trybunał Konstytucyjny orzeka m.in. w sprawach: zgodności ustaw i umów międzynarodowych z konstytucją, zgodności ustaw z ratyfikowanymi umowami międzynarodowymi oraz zgodności przepisów prawa, wydawanych przez centralne organy państwowe - z konstytucją, ratyfikowanymi umowami międzynarodowymi i ustawami. PiS złożyło w poniedziałek w Sejmie projekt zmiany konstytucji, który umożliwia TK badanie konstytucyjności "przepisów prawa stanowionego przez organizację międzynarodową", a więc m.in. unijnych dyrektyw i rozporządzeń.

PiS złożyło też projekt ustawy, która ma dać parlamentowi nowe kompetencje związane z wejściem w życie Traktatu z Lizbony. PiS proponuje, by parlament w formie ustawy akceptował wszystkie stanowiska rządowe dotyczące zmiany treści traktatu, które w zasadniczy sposób dotyczą suwerenności naszego kraju.

Szef sejmowej Komisji Spraw Zagranicznych Andrzej Halicki (PO), powiedział PAP, że Platforma nie poprze projektów PiS. "PiS w dalszym ciągu nie potrafi zrozumieć, na czym polegają zalety Traktatu z Lizbony, nie tylko dla euroentuzjastów, ale także dla eurosceptyków" - podkreślił. Halicki zaznaczył, że Traktat z Lizbony nadaje większą rangę parlamentom krajowym.

Jak ocenił, pomysły PiS są "mało logiczne, mało praktyczne i mało sensowne". Halicki zaznaczył, że gdyby pomysły PiS weszły w życie, stworzyłoby to taką sytuację, jakby - przez analogię - zarząd danego powiatu mógł zawetować ustawę przyjętą przez Sejm.

W opinii wiceszefa sejmowej Komisji ds. Unii Europejskiej Tadeusza Iwińskiego (Lewica) pomysły PiS zasługują na rozważenie. "Pomysły PiS zasługują na pochylenie się nad nimi, chociaż nie jest to sytuacja jednoznaczna taka, jak była z potrzebą zmiany polskiej ustawy zasadniczej w przypadku wprowadzenia Europejskiego Nakazu Aresztowania" - zaznaczył Iwiński w rozmowie z PAP.

Jak dodał, warto jednak, żeby pomysłami PiS zajęły się sejmowe komisje: Ustawodawcza, ds. UE i Spraw Zagranicznych. Iwiński zwrócił jednocześnie uwagę, że wzmocnienie roli parlamentów krajowych zakłada sam Traktat Lizboński. "W Traktat Lizboński wpisane jest - z jednej strony zwiększenie roli Parlamentu Europejskiego, z drugiej strony - wyraźne zwiększenie roli parlamentów narodowych, więc nie wydaje mi się, żebyśmy musieli jeszcze dodatkowo to zapisywać" - powiedział Iwiński.

Przypomniał, że wzmocnienie polega m.in. na tym, że parlamenty narodowe będą miały prawo opiniowania unijnych aktów prawnych. "Każdy z 27 parlamentów państw UE będzie musiał - jeżeli będzie miał jakieś wątpliwości w kwestii aktów prawnych - je bardzo szybko je przedstawić. Jeżeli jedna trzecia tych parlamentów zgłosi opinię, że te propozycją są sprzeczne z unijnymi zasadami, np. zasadą pomocniczości, czy zasadą sprawiedliwości społecznej, to rzecz ulega zahamowaniu, wraca do ponownej analizy" - podkreślił polityk Lewicy.

Janusz Piechociński (PSL) radzi, by dobrze przyjrzeć się, jakie konsekwencje będzie miało w Polsce wejście w życie Traktatu z Lizbony. "Nie ma poważnej dyskusji, co wejście w życie traktatu oznacza dla obu izb parlamentu, rządu czy sposobu stanowienia prawa" - ocenił w rozmowie z PAP.

Zwrócił uwagę na rozwiązania przyjęte przez Niemcy, które - jak to ocenił - przyjęły wariant "ostrożnościowy". "Na bazie prawa krajowego znaleźli mechanizm dodatkowego weryfikowania rozwiązań płynących z Komisji Europejskiej czy Parlamentu Europejskiego" - zaznaczył poseł ludowców.

"Dedykuję wszystkim kolegom, aby przyjrzeć się dokładnie orzeczeniu niemieckiego Trybunału Konstytucyjnego (który uznał, że przed ratyfikacją Traktatu Lizbońskiego trzeba poszerzyć kompetencje krajowego parlamentu). Popatrzeć, gdzie w Polsce jest ośrodek legislacyjny stanowienia i weryfikowania stanowionego w Polsce i w Europie prawa" - powiedział Piechociński. W jego opinii, należy przyjrzeć się, czy w Sejmie dotychczasowy sposób opiniowania prawa unijnego przez komisję ds. UE jest wystarczający, czy być może lepiej byłoby, aby była to decyzja całego parlamentu.