PiS złożyło w Sejmie projekt zmian w konstytucji, który przewiduje, że Trybunał Konstytucyjny będzie mógł badać zgodność z ustawą zasadniczą unijnego prawodawstwa - m.in. dyrektyw i rozporządzeń - poinformowali na dzisiejszej konferencji prasowej posłowie ugrupowania Mariusz Błaszczak i Karol Karski.

Obecnie, zgodnie z art. 188 konstytucji, Trybunał Konstytucyjny orzeka m.in. w sprawach: zgodności ustaw i umów międzynarodowych z konstytucją, zgodności ustaw z ratyfikowanymi umowami międzynarodowymi oraz zgodności przepisów prawa, wydawanych przez centralne organy państwowe - z konstytucją, ratyfikowanymi umowami międzynarodowymi i ustawami.

PiS proponuje, aby do tego katalogu dopisać "przepisy prawa stanowionego przez organizację międzynarodową", a więc m.in. unijne dyrektywy i rozporządzenia.

PiS złożyło też projekt ustawy, która ma dać parlamentowi nowe kompetencje związane z wejściem w życie Traktatu z Lizbony. PiS proponuje, by parlament w formie ustawy akceptował wszystkie stanowiska rządowe dotyczące zmiany treści traktatu, które w zasadniczy sposób dotyczą suwerenności naszego kraju.

"Zmiany są konieczne w związku z wejściem w życie Traktatu z Lizbony"

Posłowie PiS uzasadniali, że proponowane przez nich zmiany są konieczne w związku z wejściem w życie Traktatu z Lizbony. Przyznali, że wzorowali się na rozwiązaniach przyjętych w Niemczech, m.in. na ustawie wzmacniającej rolę Bundestagu i Bundesratu uchwalonej po wyroku Federalnego Sądu Konstytucyjnego dopuszczającego stosowanie traktatu w tym kraju.

"Traktat z Lizbony zawiera szereg rozwiązań, które wymagają dostosowania prawa krajowego we wszystkich państwach członkowskich do tej umowy międzynarodowej. Uważamy, że potrzebne są rozwiązania, które w prawie polskim doprowadzą do określenia zasad współpracy parlamentu, który będzie ciałem decyzyjnym, i rządu który będzie przekazywał decyzje parlamentu do organów Unii Europejskiej" - powiedział Karski.

Według niego, zgoda ustawowa parlamentu na stanowiska rządowe będzie wprowadzona "wyłącznie w sprawach, w których dochodzi do przekazania suwerenności na Unię Europejską". Jak wyjaśnił, chodzi m.in. o sprawę zmiany jednomyślnego głosowania na kwalifikowane np. w zakresie wspólnej polityki zagranicznej i bezpieczeństwa.



Polski przedstawiciel musiałby otrzymać upoważnienie ustawowe parlamentu także w wypadku głosowania za przyjęciem aktów prawnych nieprzewidzianych w traktatach oraz w sprawie tworzenia wspólnego europejskiego systemu obrony, ustalenia nowych praw obywateli Unii Europejskiej, przystępowania UE do umów międzynarodowych, zmiany zasad wyboru posłów do europarlamentu.

Ustawa kompetencyjna autorstwa PiS przewiduje także wzmocnienie pozycji parlamentu w sprawie wyłaniania polskich kandydatur do objęcia funkcji m.in. w Komisji Europejskiej, Trybunale Obrachunkowym, Trybunale Sprawiedliwości, Europejskim Banku Inwestycyjnym. "Nie powinna to być tylko opinia. W przypadku negatywnego wypowiedzenia się przez organ parlamentu przeciwko takiej kandydaturze nie powinna ona być przez rząd zgłaszana" - podkreślił Karski.

"Nie istnieją racjonalne powody, dla których można by te rozwiązania kwestionować"

Posłowie PiS przekonywali, że nie widzą powodu, aby inne partie nie poparły ich projektu. "Są to rzeczy oczywiste. Bylibyśmy zdziwieni, gdyby się okazało, że Platforma nie chce poprzeć tych projektów tylko dlatego, że zostały przygotowane przez PiS. Mam nadzieję, że PO kieruje się przede wszystkim interesem kraju" - powiedział Błaszczak.

"Nie istnieją racjonalne powody, dla których można by te rozwiązania kwestionować" - ocenił Karski.

Podpis prezydenta Czech Vaclava Klausa pod aktem ratyfikacyjnym Traktatu Lizbońskiego, zakończył proces ratyfikacji traktatu w UE. Przewodniczący Komisji Europejskiej Jose Manuel Barroso powiedział, że traktat może wejść w życie już w grudniu br. lub styczniu 2010.