Pozew o odszkodowanie za błędną decyzję polskiego organu podatkowego złożony w zagranicznym sądzie będzie nieskuteczny. Powód to brak tzw. jurysdykcji krajowej. Mówiąc prościej sąd jednego państwa nie może sądzić innego państwa i jego organów.

Na początku października br. córka byłego premiera Małgorzata Cimoszewicz poinformowała media, że wygrała w USA proces o odszkodowanie od wydawcy Wprost. Niebagatelną kwotę 5 mln. dolarów zasądził na jej rzecz w lipcu Sąd w Illinois. Prywatne powództwo wytoczone przez córkę byłego premiera i jej męża przeciwko gazecie dotyczyło publikacji z 2005 roku.

Prawnicy komentujący całą sprawę w mediach są zgodni: nie powinno być problemów z wyegzekwowaniem gigantycznego odszkodowania. Polska procedura cywilna przewiduje instytucję uznawania wyroków obcych sądów. Po uznaniu wyroku amerykańskiego przez polski sąd i nadaniu mu klauzuli wykonalności sprawą może zająć się komornik.

Może ten szybki sposób na wyegzekwowanie dużego odszkodowania mogłaby zastosować zagraniczna spółka, którą polski fiskus zruinował bezprawną decyzją podatkową. W Polsce walka o odszkodowania za błędne decyzje podatkowe w Polsce to przysłowiowa droga przez mękę. W sądach cywilnych czeka się latami, postępowanie dowodowe jest trudne, a zasądzane odszkodowania zazwyczaj niewielkie. Więc może warto byłoby pokusić się o proces przed amerykańskim sądem, gdzie wielomilionowe odszkodowania to norma a nie przypadek?

Niestety w przypadku pozwów przeciwko fiskusowi, a właściwie Skarbowi Państwa, dochodzenie odszkodowań za granicą jest jednak mało prawdopodobne. Zdaniem Rafała Dębowskiego adwokata wspólnika z Kancelarii Leśnodorski Ślusarek i Wspólnicy uzyskanie wyroku zagranicznego na gruncie przepisów podatkowych, jest nie realne, nawet w warunkach amerykańskich. Jako przykład można wskazać porażkę pozwów złożonych w amerykańskich sądach przeciwko Polsce o odszkodowanie za tzw. mienie pożydowskie. W 2002 roku sądy amerykańskie oddaliły pozwy przeciwko Polsce i powołały się m.in. na zasadę braku jurysdykcji krajowej. Jak wyjaśnia Rafał Dębowski w pewnym uproszczeniu polega ona na tym, że sądy państwa obcego nie mogą sprawować władzy sądowniczej nad innym suwerennym państwem i jego organami. - Tak jak polskie sądy nie mogą sądzić np. ambasadora USA, czy ambasady USA, a w zasadzie Stanów Zjednoczonych Ameryki, tak sądy amerykańskie w mojej ocenie nie mogą sądzić polskich organów podatkowych, bo sądziłyby poniekąd państwo polskie – podkreśla ekspert.