Likwidacji ulegną protesty wykonawców, Krajowa Izba Odwoławcza będzie orzekać jednoosobowo, a koszty obrony przedsiębiorcy przed sądem ulegną znacznemu zwiększeniu.
Z prawa zamówień publicznych znikną protesty – jako środek odwoławczy wnoszony przez wykonawców na ręce zamawiających. Zmianie ulegnie też system ochrony prawnej, jaką mieli dotychczas przedsiębiorcy biorący udział w postępowaniach o udzielenie zamówienia publicznego. Przeobrażeniu ulegnie orzekanie przez Krajową Izbę Odwoławczą. Będzie ona wydawać wyroki i postanowienia w składzie jednoosobowym (wyjątkowo zawiłe sprawy i precedensowe w trzyosobowym – na wniosek prezes Izby). Wszystkie te zmiany zostały wprowadzone do tzw. dużej nowelizacji prawa zamówień publicznych. Drugie czytanie projektu ustawy odbyło się wczoraj (projekt skierowano do głosowania).
Propozycje budzą niepokój nie tylko prawników i ekspertów zajmujących się zamówieniami, ale również KIO.
– Co do zasady Izba ma orzekać w składach jednoosobowych. Propozycja ta budzi głęboki niepokój, a jej znaczenie trzeba rozpatrywać łącznie z innymi zmianami w systemie środków ochrony prawnej w przetargach publicznych, zarówno tymi już uchwalonymi, jak i będącymi obecnie przedmiotem prac parlamentu – tłumaczy Aldona Kowalczyk, radca prawny, szef Zespołu Prawa Zamówień Publicznych kancelarii Salans.
Skład trzyosobowy oznacza możliwość dyskusji wewnątrz grona orzekającego.
Ustawowa propozycja jednoosobowego orzekania przez KIO wzbudziła też niepokój członków Izby. W liście otwartym napisali oni: „Rozpoznawanie spraw w składach trzyosobowych, niezależnie od charakteru sprawy – formalnego bądź merytorycznego – pozwala na ścieranie się poglądów członków składów orzekających, z których każdy posiada indywidualne doświadczenie życiowe i zawodowe oraz wiedzę w różnych dziedzinach. Dotychczasowy poziom merytoryczny i zachowanie jednolitości orzecznictwa Izby są m.in. rezultatem wymiany wiedzy, doświadczeń oraz opinii członków trzyosobowego składu orzekającego.



Członkowie Izby dodają, że proponowana reguła rozpoznawania spraw w składzie jednoosobowym może prowadzić do znacznego obniżenia jakości oraz jednolitości orzecznictwa. Styk interesów: prywatnego, czyli przedsiębiorcy ubiegającego się o zamówienie, i publicznego, czyli zamawiającego wymaga stosowania zasady wielości oczu.
– Ograniczenie składu orzekającego do jednej osoby może mieć negatywny wpływ na jakość orzekania. To, czy obawa ta okaże się słuszna, zależeć będzie od tego, jakie sprawy będą traktowane jako szczególnie zawiłe, a co za tym idzie, będzie do nich wyznaczany skład trzyosobowy – uważa z kolei Wojciech Pfadt, prawnik z kancelarii Baker & McKenzie.
Z krytyką spotyka się też pomysł likwidacji instytucji protestów wnoszonych przez wykonawców. Dziś jest to najpowszechniejszy środek odwoławczy stosowany przez przedsiębiorców, którzy uważają, że ich interes został naruszony przez czynności lub zaniechania zamawiającego.
Autorzy rządowego projektu nowelizacji p.z.p. uważają jednak, że protest jest środkiem ochrony prawnej mało efektywnym, niezapewniającym skutecznego eliminowania naruszeń w postępowaniach o udzielenie zamówienia publicznego.
Twierdzą, że wniesienie protestu i jego rozstrzygnięcie przez zamawiającego wydłuża termin zawarcia umowy w sprawie zamówienia (dziesięć dni na wniesienie protestu powyżej progów unijnych plus dziesięć dni na jego rozstrzygniecie).
Zdaniem Aldony Kowalczyk w praktyce może się okazać, że wszelkie spory z zamawiającym wykonawcą można prowadzić tylko przed KIO – dodaje.
Innego zdania jest Wojciech Pfadt z kancelarii Baker & McKenzie.
– Doświadczenie wskazuje, że niezależnie od wagi i słuszności zarzutów podnoszonych w proteście zamawiający zwykle ich nie uwzględniają. Niezależne badanie zasadności tych zarzutów odbywa się zatem dopiero na etapie odwołania. Tak więc faza postępowań spornych wynikająca z wniesienia protestu skutkuje w większości przypadków jedynie ich przedłużeniem.
25 dni maksymalnie ma trwać okres rozstrzygania środków ochrony prawnej po przyjęciu nowelizacji – dziś trwa on 45 dni