Osoby, które zdały egzamin na jedną z aplikacji, mają problem ze znalezieniem patrona. Praktyczne przygotowanie do zawodu adwokata, radcy prawnego i notariusza stało się fikcją. Resort sprawiedliwości liczy na to, że nie wszyscy będą w tym roku starać się o wpis na listę.
Po zdaniu egzaminu na aplikację notarialną rozesłałam ponad 200 zgłoszeń do notariuszy, którzy mają siedzibę w Warszawie lub w promieniu 50 km od stolicy. Deklarowałam w nich, że w zamian za patronat pracować będę nieodpłatnie. Otrzymałam tylko sześć odpowiedzi. Wszystkie były negatywne – żali się nasza czytelniczka. Takich przypadków w kraju jest przynajmniej kilkaset. Zdaniem prawników nie uda się objąć patronatem wszystkich osób, które zdały tegoroczne egzaminy.

Rekordowe wyniki

Według danych Ministerstwa Sprawiedliwości na aplikację adwokacką zdało w tym roku ponad 76 proc. osób, tyle samo na radcowską, a na notarialną – ponad 74,5 proc. Tak duża liczba przyjętych na aplikację powoduje, że bardzo trudno znaleźć im patrona.
– Po zamieszczeniu ogłoszenia, że mogę objąć patronatem jedną osobę, otrzymałem w ciągu dwóch dni 40 aplikacji – mówi Marek Chmaj, radca prawny z kancelarii Chmaj i Wspólnicy.
Wśród zgłoszeń zdarzają się także oferty osób, które są już na trzecim roku aplikacji i też mają problem ze znalezieniem patrona.
– Jest zdecydowana nadwyżka aplikantów w stosunku do możliwości zatrudnienia przez warszawskie kancelarie. Aplikant nie jest w stanie znaleźć patrona – przyznaje Marcin Mamiński, partner zarządzający w kancelarii Mamiński i Wspólnicy.



Fikcyjna aplikacja

Zdaniem prawników obecna sytuacja powoduje, że poziom aplikacji bardzo się obniży.
– Patronat i aplikacja stają się fikcją. Relacja patron–aplikant powinna być wypełniona konkretną treścią, obecnie tak już nie będzie – twierdzi adwokat Jerzy Naumann.
O tym, kto może zostać patronem i ilu aplikantów przyjąć, mówią regulaminy aplikacji.
– Patronem może być radca o stażu powyżej pięciu lat, a w szczególnych wypadkach powyżej trzech, przy czym regulamin ogranicza liczbę aplikantów pod opieką jednego patrona do czterech – tłumaczy Robert Kamionowski, wiceprezes Krajowej Rady Radców Prawnych.
Zdaniem radców liczba aplikantów przypadających na jednego patrona powinna być jak najmniejsza.
– Każdy radca ma ograniczony czas dla aplikantów – mówi Marek Chmaj.
Regulamin aplikacji adwokackiej stanowi, że patron nie może mieć więcej niż dwóch aplikantów. Jednakże w uzasadnionych przypadkach na wniosek radcy, okręgowa rada adwokacka może zezwolić na ich większą liczbę.
– Dla przykładu adwokat Andrzej Michałowski, wiceprezes Naczelnej Rady Adwokackiej, ma pięciu aplikantów pod patronatem. Twierdzi, że jest to górna granica jego możliwości. Ale to indywidualna sprawa – mówi Paweł Rochowicz, rzecznik prasowy NRA.
Adwokaci uważają, że nie można zmuszać do przyjęcia większej liczby aplikantów.
– Czysto formalne przydzielanie patronów niszczy ideę aplikacji. Nie widzę w związku z tym problemu, bo każdy radca może być blankietowym patronem stu aplikantów – ironizuje Jarzy Naumann.

Nadzieje resortu

Po ogłoszeniu wyników egzaminów minister Andrzej Czuma stwierdził, że jest to sukces dla społeczeństwa, bo zdający zasilą aplikacje prawnicze i społeczeństwo otrzyma dużą liczbę fachowych pełnomocników prawnych. Prawnicy są innego zdania.
– Powstała sytuacja nie służy nikomu. Klientom przede wszystkim. Powstanie armia niedouczonych adwokatów i radców prawnych – mówi Marcin Mamiński.
– Odpowiedzialność za obniżanie poziomu osób świadczących w przyszłości pomoc adwokacką czy radcowską w całości spada na trzech ostatnich ministrów sprawiedliwości. To oni czerpią profity politycznej popularności, ale w zamian biorą odpowiedzialność za obniżenie poziomu usług, pogorszenie sytuacji w sądownictwie oraz szkody obywatelskie – wtóruje mu Jerzy Naumann.



W tej sytuacji resort rozkłada ręce i liczy, że nie wszystkie osoby, które zdały egzamin, będą chciały rozpocząć aplikację.
– Spośród osób, które zdały na aplikacje, nie wszystkie będą składać wnioski o wpis na listę aplikantów. Obowiązujące przepisy przewidują, że kandydaci, którzy uzyskali pozytywny wynik z egzaminu wstępnego, uprawnieni są do złożenia wniosku o wpis w ciągu dwóch lat od dnia doręczenia uchwały ustalającej wynik egzaminu – mówi Joanna Dębek z biura prasowego MS.
Zdaniem prawników to resort jest odpowiedzialny za obecne problemy z aplikacją.
– Minister dla wydobycia kapitału politycznego ograniczył liczbę pytań do 150 i wpłynął na to, żeby nie były one zbyt trudne. Otworzono odgórnie możliwość dostania się na aplikację, nie dając młodym ludziom nic w zamian. Samorządy bowiem załatwią wykłady, ale nie załatwią patronatu – twierdzi Marek Chmaj.

Samorządy pomogą

Zgodnie z przepisami prawa to samorządy są odpowiedzialne za kształcenie aplikantów.
– Zadaniem rady okręgowej izby radców prawnych jest, aby każdy aplikant miał patrona. Jest to zadanie nałożone ustawą i na pewno żaden aplikant nie zostanie bez patrona – mówi Robert Kamionowski.
Taki obowiązek mają także notariusze.
– Sprawowanie pieczy nad wykonywaniem zawodu notariusza jest obowiązkiem notariatu. Rady izb notarialnych udzielą pomocy w znalezieniu patronów, ale nie mogą wydawać poleceń notariuszom – mówi notariusz Renata Greszta, rzecznik prasowy Krajowej Rady Notarialnej.
Adwokaci zastanawiają się, czy nie zmienić systemu szkolenia.
– Jest to dla nas wyzwanie. Prowadzimy prace nad nową formułą aplikacji – mówi Paweł Rochowicz.