Lekarze zajmujący się problemem pedofilii pozytywnie oceniają uchwaloną w piątek przez Sejm nowelizację prawa wprowadzającą m.in. leczenie osób skazanych za przestępstwa seksualne wobec nieletnich i stosowanie wobec nich tzw. kastracji farmakologicznej.

Zdaniem prezesa Polskiego Towarzystwa Psychiatrii Sądowej Jerzego Pobochy zmiana da szansę przerwać "zaklęty krąg" ponownych powrotów do więzień skazanych za pedofilię w kilka lat po odbyciu przez nich kary. "Z mojego doświadczenia, jako biegłego w tego typu sprawach wiem, że wielu sprawców po wypuszczeniu z więzień ponownie popełniało takie przestępstwa, bo ich skłonności się nie zmieniały" - powiedział w piątek PAP Pobocha.

Jako "generalnie dobre rozwiązanie" zmiany w Kodeksie karnym określił także krajowy konsultant w dziedzinie seksuologii prof. Zbigniew Lew-Starowicz. "Doczekałem się połowy tego, czego oczekiwałem. Druga połowa to powstanie ośrodków terapeutycznych, w których pedofile mieliby być leczeni. Ta ustawa umożliwi powołanie takich ośrodków dla leczenia sprawców przemocy seksualnej" - powiedział PAP Lew-Starowicz.

Na mocy uchwalonych przepisów decyzję o leczeniu pedofila będzie wydawał sąd na 6 miesięcy przed przewidywanym warunkowym zwolnieniem lub przed wykonaniem kary. W przypadku gwałtu na osobie poniżej 15. roku życia lub osobie najbliższej, umieszczenie w zakładzie zamkniętym lub skierowanie na leczenie ambulatoryjne ma być obligatoryjne.

"Oczywiście zawsze jest lepiej, gdy dana osoba chce się leczyć dobrowolnie, ale pedofilia to tak poważne przestępstwo, że obligatoryjność leczenia w niektórych przypadkach jest w pełni uzasadniona" - zaznaczył Pobocha.

Dodał, iż uchwalone przez Sejm rozwiązania dopuszczające tzw. kastrację farmakologiczną, czyli wygaszenie u sprawcy popędu seksualnego, choć dyskusyjne, na obecnym etapie rozwoju prawa i medycyny "są najlepszym wyjściem z sytuacji".

Pobocha wskazał też, że problemy mogą natomiast wystąpić podczas tworzenia ośrodków terapeutycznych dla pedofilów. "Inicjatywy takie mogą spotykać się z oporami lokalnych społeczności zamieszkujących okolice ewentualnych ośrodków" - zaznaczył.

Lew-Starowicz wskazał natomiast, że leczenie farmakologiczne, o którym mowa w ustawie, to tylko część programu terapeutycznego, który obejmuje też m.in. psychoterapię. Jak wyjaśniał, tzw. kastracja farmakologiczna nie jest niczym nowym i jest stosowana u ludzi, którzy mają nadmierny popęd seksualny oraz u uzależnionych od seksu. Polega ona na podawaniu leków, które obniżają poziom hormonu płciowego - testosteronu. "Wówczas popęd jest mniejszy, ale leki nie mogą go zlikwidować całkowicie, gdyż popęd nie zależy tylko od hormonu płciowego, ale także od psychiki i nie można go całkowicie wygasić" - podkreślał i dodawał, że wygaszanie popędu może nawet trwać całe życie.

W lutym Lew-Starowicz mówił PAP, że będzie kierował ośrodkiem terapeutycznym prowadzącym leczenie tego typu przestępców w Polsce. Ma on powstać w przyszłym roku przy warszawskim Instytucie Psychiatrii i Neurologii.

Według przyjętych rozwiązań skazany za gwałt na osobie poniżej 15. roku życia lub członku najbliższej rodziny, po opuszczeniu zakładu karnego, będzie poddany przymusowemu leczeniu. Sąd będzie orzekał o umieszczeniu sprawcy takiego czynu w zakładzie zamkniętym albo skierowaniu go na leczenie ambulatoryjne do ośrodka prowadzącego terapię farmakologiczną i psychoterapię w celu obniżenia jego popędu seksualnego.

Przed orzeczeniem takiego środka sąd będzie musiał wysłuchać lekarzy psychiatrów, lekarza seksuologa i psychologa, którzy wskażą mu właściwy sposób terapii dla konkretnej osoby. Celem tych działań jest poprawa stanu zdrowia psychicznego skazanego, obniżenie jego popędu seksualnego, a przez to zmniejszenie ryzyka popełnienia przez niego kolejnego przestępstwa. Terapii farmakologicznej nie będzie można stosować, jeśli stwarzałaby ona niebezpieczeństwo dla życia lub zdrowia skazanego.

Uchwalona w piątek nowelizacja odnośnie czynów pedofilskich zaostrzyła także odpowiedzialność karną za przestępstwa wobec osób poniżej 15 roku życia lub członków najbliżej rodziny. Uznała gwałt na takich osobach za zbrodnię. Wprowadziła także karalność tzw. pozytywnej pedofilii, czyli przekonywania, że kontakty seksualne z dziećmi nie muszą ich krzywdzić. Czyn taki ma być zagrożony karą do dwóch lat więzienia. Taką samą karą ma być zagrożone składanie przez internet małoletniemu propozycji seksualnych.