Minister sprawiedliwości Andrzej Czuma ocenił w piątek, że zaostrzając kary za czyny pedofilskie, wprowadzając nowe kategorie przestępstw i obowiązkowe leczenie sprawców, Polska znajduje się w czołówce krajów europejskich pod względem walki z tym zjawiskiem.

Minister przypomniał, że zaostrzenie kar dla pedofilów zapowiadał przed rokiem premier Donald Tusk. "Dzisiaj, rzec można, słowo stało się ciałem" - powiedział Czuma, nawiązując do uchwalenia przez Sejm poprawek do prawa karnego i ustawy o policji.

Przyjęta przez Sejm nowelizacja zaostrza kary za niektóre czyny; zgwałcenie osoby poniżej 15. roku życia i zgwałcenie kazirodcze stają się zbrodniami - przestępstwami, za które grożą od trzech do 15 lat więzienia. Ustawa zakłada także obligatoryjne leczenie sprawców tych zbrodni, u których stwierdzono pedofilię oraz obligatoryjne zatrzymanie sprawcy, który uchyla się od leczenia nakazanego przez sąd.

"W żadnym z krajów Europy nie ma dotychczas takiej sytuacji, jaka powstanie u nas, jeżeli ta ustawa przejdzie. W pewnym stadium jest obowiązkowa terapia antypedofilska. Jesteśmy w Europie w czołówce tych, którzy nie mają zamiaru tolerować zachowań pedofilskich i tego rodzaju zbrodni przeciwko naszym dzieciom" - powiedział Czuma. Przypomniał, że obowiązkową farmakologiczną lub fizyczną kastrację dopuszczają jedynie niektóre prawa stanowe w USA. Doprecyzował, że w przypadku polskiego prawa chodzi o obowiązkowe leczenie farmaceutykami obniżającymi popęd płciowy.

Tomasz Szafrański z departamentu legislacyjno-prawnego ministerstwa dodał, że sformułowanie o "kastracji" to skrót myślowy, chodzi bowiem o "zaawansowane sposoby na tonizowanie tych skłonności związanych z ukierunkowaniem popędu, które popychają sprawcę do popełnienia przestępstwa". Tonizowanie będzie mogło przybierać formę farmakologiczną lub psychoterapii, albo obie naraz.

Wiceminister Piotr Kluz zwrócił uwagę na nowe kategorie przestępstw wprowadzone do kodeksu karnego: grooming, czyli omotywanie małoletniego przez internet z zamiarem wykorzystania seksualnego oraz "propagowanie tak zwanej pozytywnej pedofilii".

Przestępstwo groomingu, czyli namawiania - z wykorzystaniem internetu - dziecka do kontaktów seksualnych za pomocą wprowadzania dziecka w błąd, wykorzystania niewłaściwej oceny sytuacji lub przez groźby, będzie zagrożone karą do trzech lat więzienia.

Szafrański podkreślił, że grooming może być perfidny i rozciągnięty w czasie - często osaczanie dziecka polega na wielokrotnym kontakcie rozciągniętym na tygodnie i miesiące, w celu emocjonalnego przywiązania dziecka, aby później nakłonić je do kontaktu seksualnego. Zaznaczył, że przepisy pozwalające zwalczać grooming występują już w normach prawnych wielu państw.

Kluz zaznaczył, że konwencja z Lanzarote z grudnia 2008 r. o ochronie dzieci przed wykorzystywaniem seksualnym wymaga rozwiązań penalizujących grooming. "Wychodzimy naprzeciw tym rozwiązaniom, mimo że ta konwencja w Polsce jeszcze nie została ratyfikowana" - powiedział.

Zdaniem Szafrańskiego uchwalone przez Sejm rozwiązania są właściwą reakcją na nowe potrzeby. Powiedział, że wprawdzie do zwalczania propagowania pedofilii można by zastosować już obowiązujący przepis kodeksu karnego o karze za nawoływanie do przestępstw, "problem polega na tym, że większość zachowań, które określamy jako propagandę zachowań pedofilskich, a zwłaszcza lansujących pogląd o rzekomo niekrzywdzącej dziecka pedofilii, jest podejmowana w tak przebiegły, a inteligentny sposób, że wymyka się obecnie penalizacji".

"Sprawca takiej propagandy nigdy nie powie wprost, że pochwala obcowanie płciowe z dzieckiem, będzie argumentował, że relacje o takim charakterze między dorosłym a dzieckiem nie są niczym złym, jeśli następują za wiedzą i wolą dziecka" - argumentował Szafrański. Pochwała pedofilii będzie zagrożona karą do 2 lat więzienia.