Organizacje zbiorowego zarządzania uważają, że za odtwarzanie muzyki w lokalu trzeba płacić. Właściciele muszą udowadniać, że nie czerpią korzyści majątkowych z odtwarzania muzyki. Można już nabyć specjalną płytę z muzyką, która jest alternatywą dla płacenia tantiem.
– Prowadzę salon fryzjerski, w którym mam udostępniony telewizor z włączonym kanałem informacyjnym TVN 24, który nie emituje muzyki. Od pewnego czasu jestem przymuszany przez STOART do uiszczania opłat za korzystanie z artystycznych wykonań. Inspektor tłumaczy, że w międzyczasie są tam emitowane reklamy z podkładem muzycznym – pisze do redakcji GP właściciel zakładu fryzjerskiego z Kędzierzyna-Koźla.
Z podobnie absurdalnymi żądaniami i bezradnością wobec straszących prokuratorem inspektorów spotyka się w ostatnim czasie wielu przedsiębiorców (skargę w tej sprawie napisał do ministra kultury nawet rzecznik praw obywatelskich).

Firma musi udowodnić

Podstawą prawną działań organizacji zbiorowego zarządzania (OZZ) jest m.in. art. 24 ust. 2 prawa autorskiego. Zgodnie z nim posiadacze odbiorników radiowych lub telewizyjnych mogą za ich pomocą odbierać nadawane utwory, choćby urządzenia te były umieszczone w miejscu ogólnie dostępnym, jeżeli nie łączy się z tym osiąganie korzyści majątkowych (nawet pośrednich). OZZ przyjmują jednak domniemanie, że każde odtwarzanie muzyki w lokalu, gdzie jest prowadzona działalność gospodarcza, wiąże się z osiąganiem korzyści.
– Jeżeli ktoś ma działalność gospodarczą i inwestuje w zakup odtwarzacza i głośników, to robi to z myślą o rozwoju przedsiębiorstwa. Sam fakt, że umieszcza urządzenie nie na zapleczu, ale w miejscu publicznym, świadczy o celu, w jakim to robi – mówi Małgorzata Kędziorowska, kierownik sekcji wykonań publicznych ZAiKS.
Inspektorzy reprezentujący organizacje nie próbują wykazywać swoich racji kontrolowanym przedsiębiorcom. To na osobie odtwarzającej publicznie utwory spoczywa bowiem obowiązek udowodnienia, że włączone radio czy telewizor nie przynosi jej dodatkowych profitów (patrz wyroki Sądu Najwyższego: I CK 164/2005, V CK 243/2004).
– Powinno być dokładnie odwrotnie. To organizacje powinny udowadniać, że właściciele firm czerpią korzyści. Na przykład wykazywać, że w momencie, kiedy nie mieli muzyki w hotelu czy restauracji, ich obroty przy podobnej karcie menu i czasie były niższe np. o 30 proc. – mówi Tomasz Bielski, prezes Stowarzyszenia Niezależna Fonografia Polska.



Nie pomoże nowelizacja

Inspektorzy z OZZ nie ograniczają się jedynie do kontroli przedsiębiorców. Okazuje się, że do podpisania umów są zobowiązani organizatorzy studniówek, imprez na wolnym powietrzu czy nawet organizatorzy wesela (właściciel sali lub para młoda), na którym gra na żywo zespół muzyczny. Jeśli przykładowo przyjęcie ślubne odbędzie się w Warszawie i znajdzie się na nim 100 par, to samemu ZAiKS-owi należeć się będą tantiemy w wysokości 348,5 zł.
Problem małych przedsiębiorców i niejednokrotnie bezpodstawnie pobieranych od nich tantiem mogłaby teoretycznie rozwiązać nowelizacja prawa autorskiego, która przerzuciłaby ciężar dowodzenia obowiązku podpisania umowy licencyjnej na OZZ.
– Takie rozwiązanie występuje w standardowej procedurze cywilnej. Tam ciężar dowodu spoczywa na powodzie, tak więc, jeżeli przenieść by to na grunt prawa autorskiego, to OZZ musiałaby udowodnić czerpanie korzyści firmie – mówi Aleksander Skrzypiński, radca prawny z Kancelarii Prawniczej Seneka.
W ocenie prof. Ewy Nowińskiej z Uniwersytetu Jagiellońskiego taki przepis oczywiście można byłoby wprowadzić, jednak będzie on też rodził wątpliwości.
– Będzie on kolidował z generalną zasadą prawa autorskiego – ten, kto czerpie korzyści z korzystania z cudzego utworu, ma płacić uprawnionemu, który nie musi tego udowadniać – uzasadnia prof. Nowińska.
Potrzeby zmian legislacyjnych w tym kierunku nie widzi także Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego.
– Przesłanki zawierania umów licencyjnych i wypłaty wynagrodzenia za korzystanie z utworów i przedmiotów praw pokrewnych na wspomnianym polu eksploatacji są określone w przepisach. Jednoznaczne jest też orzecznictwo sądów w tym zakresie – wyjaśnia Iwona Radziszewska, rzecznik prasowy ministra kultury.
Na praktykę OZZ może jednak nieznacznie wpłynąć wymuszona wyrokiem Trybunału Konstytucyjnego propozycja zmian w ustawie – Prawo autorskie. Projekt zmienia m.in. procedurę zatwierdzania tabel wynagrodzeń za korzystanie z utworów i wykonań artystycznych. Nowością będzie także to, że poboru tantiem i podpisywania umów będzie dokonywała jedna upoważniona organizacja.

Alternatywa dla tantiem

Właściciele sklepów, zakładów gastronomicznych czy salonów fryzjerskich mogą uniknąć umów licencyjnych i comiesięcznych wydatków na tantiemy. Na rynku od pewnego czasu są dostępne płyty z utworami muzycznymi, które są wolne od opłat na rzecz ZAiKS-u i innych organizacji reprezentujących prawa autorów. Ich producenci są wyłącznymi właścicielami praw do nagrań. Zakup jednej płyty z 70-minutowym nagraniem to wydatek rzędu 120–150 zł netto.
– Przedsiębiorca uzyskuje prawo do bezpłatnego odtwarzania muzyki w dowolnym miejscu i czasie. Ceną za to, że nie będzie musiał płacić tantiem organizacjom, jest to, że będzie musiał ograniczać się wyłącznie do odtwarzania tej muzyki i nie będą to nowości z list przebojów – mówi Tomasz Bielski, prezes Stowarzyszenia Niezależna Fonografia Polska.
Podstawa prawna
Ustawa z 4 lutego 1994 r. o prawie autorskim i prawach pokrewnych (Dz.U. z 2006 r. nr 90, poz. 631 z późn. zm.).