Wątpliwości w projekcie nowelizacji ustawy o NIK budzą możliwość powoływania i odwoływania wiceprezesów NIK przez marszałka Sejmu, uczestnictwo przedstawicieli marszałka Sejmu w komisjach konkursowych oraz zewnętrzny audyt NIK - uważa prezes NIK Jacek Jezierski.

We wtorek odbyło się kolegium Najwyższej Izby Kontroli z udziałem m.in. posłów sejmowej Komisji Kontroli Państwowej, która pracuje nad projektem nowelizacji, byłych prezesów NIK oraz konstytucjonalistów. Poinformowało o tym biuro prasowe NIK.

Zdaniem prezesa NIK możliwość powoływania wiceprezesów Izby przez marszałka Sejmu, bez wcześniejszego - jak dotąd - wniosku prezesa, będzie prowadzić do upolitycznienia NIK, podobnie jak udział polityków w komisjach konkursowych. W projekcie nowelizacji brak też określenia warunków, kiedy można byłoby wiceprezesa odwołać.

W ocenie Jezierskiego powierzenie audytu podmiotom zewnętrznym może spowodować nieuprawnioną ingerencję w ustalenia kontroli.

Zdaniem byłego prezesa NIK Mirosława Sekuły (PO) nowelizacja ma prowadzić do usprawnienia procedury kontrolnej. Zaznaczył też, że zmiany w ustawie zasadniczo spowodowane były chęcią dostosowania jej (ustawa pochodzi z 1994 roku) do wymogów konstytucji. Zwrócił uwagę, że w miejsce dotychczasowych dwóch dokumentów pokontrolnych wprowadzono - jeden; co ma pozwolić kontrolowanemu na równoczesne zapoznanie się nie tylko z ustaleniami kontrolera, ale także z wynikającymi z nich ocenami.

Zdaniem Sekuły kadencyjność na stanowiskach dyrektorów NIK jest lepszym rozwiązaniem, niż dotąd obowiązujące mianowanie na czas nieokreślony. Sekuła w rozmowie z PAP zapowiedział, że PO wniesie poprawki, przewidujące m.in. wybór wiceprezesów NIK przez Sejm zwykłą większością głosów, możliwość zgłoszenia przez prezesa NIK wniosku o odwołanie wiceprezesa "jeżeli nienależycie sprawuje swój urząd".

Sekuła powiedział też, że przygotowywana jest poprawka Lewicy, zgodnie z którą do komisji konkursowych wchodziłby przedstawiciel komisji Kontroli Państwowej. Jest też inna - jak powiedział - poprawka Lewicy, przewidująca albo wykreślenie wprowadzenia kadencyjności dyrektorów w ciągu 12 miesięcy, albo vacatio legis do 1 stycznia 2013 roku.

W ocenie europosła i byłego prezesa NIK Janusza Wojciechowskiego nowelizacja ustawy prowadzi do naruszenia fundamentów niezależności NIK: procedury kontrolnej i stabilnych warunków zatrudnienia dla kontrolerów oraz nadzorujących ich dyrektorów.

Przewodniczący sejmowej Komisji Kontroli Państwowej Arkadiusz Czartoryski (PiS) podkreślał, że nie ma potrzeby tak głębokiej nowelizacji. W jego ocenie wprowadzenie proponowanych przepisów naruszałoby zasady funkcjonowania NIK. W rozmowie z PAP Czartoryski powiedział, że PiS zaproponuje w środę 11 poprawek. Jego zdaniem niepotrzebna jest zmiana procedur kontrolnych, przystępowanie przez dyrektorów do konkursów po wejściu w życie ustawy, zmiana struktury NIK (wprowadzenie biur i departamentów) oraz zmiana sposobu naboru do pracy w Izbie.

Czartoryski zaznaczył też, że możliwość powoływania wiceprezesów przez marszałka Sejmu, wprowadzenie audytu zewnętrznego i powoływanie przedstawicieli marszałka do komisji konkursowych na stanowiska dyrektorów NIK jest niezgodna z konstytucją.

Marek Cebula (PO) zapowiedział, że proponowane poprawki uczynią zapisy projektu bardziej trafionymi.

Janusz Krasoń (SLD) wskazywał na potrzebę doprecyzowania zapisów na temat audytu zewnętrznego. Zdaniem Krasonia konkursy i kadencyjność dyrektorów są propozycjami sensownymi, natomiast sposób powoływania i odwoływania wiceprezesów oraz udział polityków w komisjach konkursowych to rozwiązania, które - w jego ocenie - idą za daleko.

Zdaniem profesora Wojciecha Katnera z Uniwersytetu Łódzkiego dotychczasowa procedura, przewidująca dwa dokumenty kontrolne - protokół (przedstawienie stanu faktycznego) i wystąpienie (oceny) - lepiej realizuje zasadę kontradyktoryjności, bowiem pozwala kontrolowanemu aż dwukrotnie wnieść zastrzeżenia: po ustaleniu stanu faktycznego oraz po zapoznaniu się z ocenami. Wprowadzenie jednego dokumentu ograniczy - jego zdaniem - możliwość wnoszenia zastrzeżeń.

W ocenie dr Ryszarda Piotrowskiego z Uniwersytetu Warszawskiego w nowelizacji nie widać żadnej myśli przewodniej. Zdaniem Piotrowskiego prezes musi mieć możliwość odwoływania swoich zastępców, aby racjonalnie i sprawnie zarządzać Izbą. Skrytykował zaproponowanie kadencyjności dyrektorów NIK. Zaznaczył też, że wprowadzenie audytu zewnętrznego może naruszyć niezależność Izby.

W środę posłowie zdecydują czy odbędzie się drugie czytanie projektu ustawy o NIK.