Niektóre szkoły językowe stosują w swoich umowach klauzule niedozwolone. Taki zapis nie wiąże jednak konsumenta, który naruszenie powinien zgłosić do Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumenta.

Rozpoczął się rok szkolny i wielu rodziców rozważa zapisanie swoich pociech na kursy językowe. Sami także, po zakończonym sezonie urlopowym zaczynają poszukiwanie kursów podnoszących kwalifikacje zawodowe. Nie wszystkie szkoły są jednak uczciwe. Dlatego warto przyjrzeć się zapisom w umowach stosowanych przez placówki edukacyjne. Organizatorzy nie mogą np. podwyższać opłat za kurs w trakcie jego trwania czy wykluczać możliwości zwrotu części opłaty za kurs w przypadku rezygnacji z kursu. Takie zapisy uznawane są za niedozwolone klauzule umowne.
- Uznanie danego postanowienia umownego za klauzulę niedozwoloną w praktyce oznacza, że takie postanowienie nie wiąże konsumenta – wyjaśnia Tomasz Odziemczyk, Stowarzyszenie Konsumentów Polskich. Jeśli zatem po zawarciu umowy znaleźliśmy w niej wspomniane zapisy, nie musimy się do nich stosować – tłumaczy.

Niedozwolone klauzule

Najczęstszą antykonsumencką praktyką jest stosowanie sprzecznych z prawem postanowień umownych dotyczących wyłączenia obowiązku zwrotu konsumentom wniesionych opłat: zarówno kwot wpisowych jak i regularnych bądź całościowych płatności za kurs. Szkoły odmawiają swym uczniom prawa do choćby częściowego zwrotu uiszczonej ceny za kurs językowy i to z reguły bez względu na przyczynę rezygnacji. Tymczasem zgodnie z art. 3851 §1 Kodeksu cywilnego postanowienia umowy zawieranej z konsumentem nie uzgodnione indywidualnie nie wiążą go, jeżeli kształtują jego prawa i obowiązki w sposób sprzeczny z dobrymi obyczajami, rażąco naruszając jego interesy.

- Szkoły powinny analizować, w jakim stopniu świadczenie na rzecz konsumenta zostało wykonane i przeliczać faktycznie poniesione z tego tytułu koszty, którymi obciążałyby uczniów, podczas gdy reszta z uiszczonej przez klienta ceny zostałaby mu zwrócona – tłumaczy Andrzej Nentwig, prawnik zespołu prawa konkurencji kancelarii WKB Wierciński, Kwieciński, Baehr.
Ponadto, jak tłumaczy Tomasz Odziemczyk do umów o świadczenie usług edukacyjnych stosuje się przepisy regulujące umowę zlecenie, a te przyznają zlecającemu , w tym przypadku uczestnikowi kursu, możliwość wypowiedzenia umowy w każdej chwili.



Zwrot w razie rezygnacji

- Jeśli zapłaciliśmy 1000 złotych za kurs języka angielskiego obejmujący 50 godzin lekcyjnych, to w przypadku rezygnacji z kursu po 10 zajęciach, mamy prawo domagać się zwrotu 4/5 opłaty za kurs, czyli 800 złotych – wyjaśnia Tomasz Odziemczyk.
Niestety, konsument ma często dużo słabszą pozycję niż druga strona umowy i tym samym bywa zmuszony do obrony swoich praw przed sądem.
- Aby walczyć z niedozwoloną praktyką przedsiębiorców, zawsze, jeżeli zauważymy, że postanowienie umowy rażąco narusza nasze interesy i stawia nas w gorszej sytuacji niż naszego kontrahenta a my nie możemy takiego postanowienia skutecznie negocjować, powinniśmy zgłaszać takie naruszenia do Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumenta – radzi Justyna Głowacka, prawnik w kancelarii GESSEL.

Przykładowe klauzule niedozwolone

„Rezygnacja z kursu nie oznacza ustania obowiązku wpłat za szkolenie zgodnie z podpisaną umową”
„W przypadku rezygnacji z nauki w terminie przed rozpoczęciem zajęć, zwrot wniesionych opłat nie przysługuje”
„Właściciel zastrzega sobie prawo pobierania w ciągu roku szkolnego dodatkowej opłaty w przypadku wyższych kosztów prowadzenia placówki niż założono na początku roku szkolnego.”
„Kwoty opłat wymienione w Regulaminie mogą ulec zmianie w miarę ogólnego wzrostu cen, nie częściej niż raz w semestrze”
„Uczestnicy ponoszą koszty w równych częściach, rezygnacja jednego z uczestników powoduje równomierne rozłożenie kosztów na pozostałych uczestników”
Źródło: UOKiK




W jakich umowach występują niedozwolone klauzule

- nieruchomości: 29, 4 %
- usługi finansowe: 24,2 %
- usługi telekomunikacyjne: 18,6 %
- sprzedaż towarów: 5,7 %
- usługi edukacyjne: 5,2 %
- usługi turystyczne: 4, 6 %
Źródło: SKP