W rozmowie z PAP podkreśliła ona, że w śledztwie jej klient nie przyznał się do przedstawionych mu zarzutów i złożył obszerne wyjaśnienia.
We wtorek Prokuratura Okręgowa w Warszawie ogłosiła, że dr Mirosław G. jest formalnie oskarżony o 42 przestępstwa, głównie korupcyjne oraz o mobbing, czyli "uporczywe naruszanie praw pracowniczych" personelu medycznego. Prokuratura nadal prowadzi śledztwo przeciw G. o znęcanie się nad osobą najbliższą, zmuszanie do poddania się "innej czynności seksualnej" oraz kilka innych czynów o charakterze korupcyjnym.
Zatrzymanie w lutym zeszłego roku doktora G. i postawione mu zarzuty zabójstwa, korupcji oraz mobbingu wzbudziły wielkie emocje w opinii publicznej. Lekarz spędził trzy miesiące w areszcie. Opuścił go po decyzji sądu, który podkreślał, że nie ma prawdopodobieństwa, by dr G. dopuścił się zabójstwa. Prokuratura ostatecznie umorzyła ten wątek.
Sprawa była głośna szczególnie z powodu konferencji prasowej ówczesnego ministra sprawiedliwości Zbigniewa Ziobry i szefa CBA Mariusza Kamińskiego. To na tej konferencji dwa dni po zatrzymaniu lekarza Ziobro informując o zarzutach mówił: "już nikt nigdy przez tego pana życia pozbawiony nie będzie". Kardiochirurg pozwał za to Ziobrę i wygrał w I instancji. B. minister, który podkreśla, że nie przesądzał winy i zastrzegał, że wszystko rozstrzygnie sąd, zapowiada apelację.