Od jakiegoś czasu nastała moda na specustawy i superprocedury. Mamy specustawę drogową, lotniskową, kolejową oraz specustawę o Euro 2012.
Wszystko po to, aby ułatwić realizację inwestycji, którą rząd uznał za szczególnie ważną. W specprzepisach można wszystko to, co w zwykłych przepisach jest zabronione. Na porządku dziennym jest przyspieszanie procedur wywłaszczeniowych oraz procedur lokalizacji i uzyskiwania pozwoleń na budowę. Nadzwyczajne czasy wymagają nadzwyczajnych rozwiązań. W końcu trzeba jakoś wybudować drogi czy lotniska. Nie możemy też pozwolić na to, by z powodu braku stadionów odebrano nam organizację Mistrzostw Europy w Piłce Nożnej w 2012 roku. Czy jednak ten urodzaj specustaw to nie wyraźny sygnał, że zwykłe przepisy po prostu się nie sprawdzają? Może warto też uprościć codzienne życie zwykłych inwestorów...