Wystawianie militariów z faszystowskimi znakami na internetowej aukcji lub ich posiadanie będzie przestępstwem. Rynek kolekcjonerski w Polsce zejdzie do podziemia, a jego uczestnicy będą ścigani jak przestępcy, twierdzą kolekcjonerzy. Zdaniem prawników wymiar sprawiedliwości może zostać sparaliżowany tysiącami spraw przeciwko kolekcjonerom.
Obrót kolekcjonerskimi przedmiotami pochodzącymi z czasów II wojny światowej może okazać się wkrótce w Polsce przedsięwzięciem wyjątkowo ryzykownym. Wszystkie aukcje internetowe lub bazary z tego typu przedmiotami po dziadku z Wehrmachtu staną się nielegalne. Posłowie z sejmowej Komisji Sprawiedliwości i Praw Człowieka przygotowali nowelizację kodeksu karnego, zgodnie z którą karalne ma być produkowanie, utrwalanie, obrót, a nawet samo posiadanie przedmiotów zawierających treści faszystowskie lub innego ustroju totalitarnego.

Zagrożeni kolekcjonerzy

Według nowych przepisów każda osoba zajmująca się obrotem lub posiadająca przedmioty zawierające np. treści faszystowskie, a więc chociażby książki, odznaczenia czy mundury hitlerowskich Niemiec, popełniałaby przestępstwo. Jeżeli więc kolekcjoner wystawi na internetowej aukcji militaria niemieckie z okresu II wojny światowej może zostać uznany za przestępcę. Za takie zachowanie będzie mu groziła kara grzywny, kara ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do lat dwóch. Dodatkowo w razie skazania sprawcy obowiązkiem sądu byłoby orzeczenie przepadku tych przedmiotów. Nawet jeżeli nie stanowiłyby one własności sprawcy.
Zdaniem kolekcjonerów w prowadzenie w życie tak rygorystycznych norm sparaliżuje rynek kolekcjonerski w Polsce, a tysiące kolekcjonerów mimowolnie stałyby się podejrzanymi o popełnienie przestępstwa.
– Nowelizacja może w prak-tyce pozbawić kolekcjonerów możliwości legalnego nabywania replik mundurów i odznaczeń oraz wzajemnej wymiany takimi rekwizytami za pomocą portali internetowych – mówi Rafał Zdrojewski, współzałożyciel Stowarzyszenia Kolekcjonerów RP.
W obronie kolekcjonerów stają także przedstawiciele Ministerstwa Sprawiedliwości. Ich zdaniem poważne wątpliwości budzi ściganie i karanie posiadaczy wyrobów kolekcjonerskich, pochodzących z okresu II wojny światowej.
– Produkcja, utrwalanie, sprowadzanie, obrót, przechowywanie, posiadanie, prezentowanie, przewożenie lub przesyłanie nośników treści faszystowskich lub związanych z innym totalitarnym ustrojem powinno być karalne tylko i wyłącznie, jeżeli ma ono służyć realizacji celów polegających na publicznym propagowaniu faszystowskiego lub innego systemu totalitarnego – mówi Joanna Dębek z Ministerstwa Sprawiedliwości.
– Wydaje się, że zakres projektowanych rozwiązań jest zbyt szeroki i może spowodować nieuzasadnioną kryminalizację społecznie nieszkodliwych zachowań – dodaje.



Wyłączenie odpowiedzialności

Nowym rozwiązaniom przeciwni są także eksperci prawa karnego. Uważają oni jednak, że po wejściu nowelizacji w życie działalność kolekcjonerów nie będzie przestępstwem.
– Nowelizacja nie będzie oznaczała, że wszyscy kolekcjonerzy staną się przestępcami, bowiem artykuł wyłącza odpowiedzialność sprawców, którzy dokonują obrotu lub posiadają przedmioty zawierające treści faszystowskie lub innego totalitarnego ustroju wyłącznie dla celów kulturalnych, historycznych lub edukacyjnych – wyjaśnia prof. Piotr Kruszyński, karnista z Uniwersytetu Warszawskiego.
– Z realizacją takich właśnie celów będziemy mieli niewątpliwie do czynienia w przypadku działalności kolekcjonerskiej – dodaje.
Argumenty ekspertów z prawa karnego nie uspokajają jednak kolekcjonerów.
– Zapis taki spowoduje konieczność udowodnienia niewinności, gdyż każde wystawienie przedmiotu na internetowej aukcji będzie narażone na wszczęcie postępowania karnego oraz sprawdzanie kolekcjonera przez policję i prokuraturę – mówi Rafał Zdrojewski.
– W praktyce więc kolekcja oraz komputer zostaną zajęte jako przedmiot domniemanego przestępstwa i dopiero w trakcie postępowania kolekcjoner będzie musiał dowieść, że nie działał w celu propagowania ustroju faszystowskiego lub innego ustroju totalitarnego – wyjaśnia.

Paraliż wymiaru sprawiedliwości

Zdaniem kolekcjonerów nowelizacja przyczyni się do paraliżu pracy policji, prokuratury i sądów, które będą zmuszone do wszczynania tysięcy spraw. Obawy takie podzielają także prawnicy.
– W Polsce obowiązuje zasada legalizmu i jeżeli zaistnieje prawdopodobieństwo popełnienia przestępstwa, to policja i prokuratura w każdej sprawie będą musiały wszcząć postępowanie karne. Dopiero w jego toku będzie ustalała, czy kolekcjoner nie sprzedawał swoich przedmiotów w celu propagowania ustroju faszystowskiego – mówi sędzia Andrzej Almert, z wydziału karnego Sądu Okręgowego w Krakowie.
Jeżeli nowelizacja kodeksu karnego zostanie przyjęta przez Sejm, to nowe przepisy zaczną obowiązywać już po upływie trzech miesięcy od ich ogłoszenia w Dzienniku Ustaw.