W ministerialnym rejestrze organizatorów turystyki wciąż figuruje biuro Kopernik, które zbankrutowało. Certyfikaty wydawane przez Polską Izbę Turystyki nie świadczą o dobrej kondycji finansowej organizatorów wypoczynku. Na listę dłużników w Krajowym Rejestrze Długów zostały wpisane 93 biura podróży.
ANALIZA
Klienci biur podróży nie mają możliwości sprawdzenia, czy firma, w której planują wykupić wycieczkę, jest wiarygodna i czy lada dzień nie zbankrutuje.
– W tej chwili nieuczciwe firmy weryfikuje sam rynek – mówi Katarzyna Sobierajska, podsekretarz stanu w Ministerstwie Sportu i Turystyki.
Taka weryfikacja odbywa się jednak ze szkodą dla klienta, który w przypadku bankructwa biura na swoje wymarzone wakacje nie pojedzie albo nie będzie mógł z nich wrócić.
Wiarygodność biura podróży można teoretycznie sprawdzić w Centralnej Ewidencji Organizatorów Turystyki i Pośredników Turystycznych, którą prowadzi Ministerstwo Sportu i Turystyki. O wadliwości resortowego rejestru świadczy jednak fakt, że biuro podróży Kopernik, które ogłosiło upadłość, wciąż figuruje w tym rejestrze. W żaden sposób nie odnotowano, że firma zbankrutowała. Inny sposób weryfikacji to sprawdzenie, czy organizator wycieczki posiada certyfikat Polskiej Izby Turystyki. Jednak przynależność do Izby także nie daje gwarancji, że biuro podróży posiada płynność finansową.

Ministerialny rejestr

Zgodnie z art. 8 ust. 2 ustawy z 29 sierpnia 1997 r. o usługach turystycznych (Dz.U. nr 133, poz. 884 z późn. zm.) minister właściwy do spraw turystyki prowadzi Centralną Ewidencję Organizatorów Turystyki i Pośredników Turystycznych. Ewidencja jest jawna i każdy może żądać udzielenia informacji objętych wpisem przez złożenie zapytania do konkretnych przedsiębiorców. Rejestr jest także dostępny na stronie http://www.turystyka.gov.pl/turystyka.aspx.
W ewidencji zamieszcza się m.in. informacje o numerze ewidencyjnym przedsiębiorcy, informacje o formie zabezpieczenia finansowego, jego wysokości i terminie ważności.
– Głównym celem prowadzenia resortowej ewidencji jest monitorowanie legalności działania przedsiębiorców, w tym umieszczanie informacji o zakazie wykonywania działalności gospodarczej i zapewnienie konsumentom informacji o zabezpieczeniu finansowym posiadanym przez organizatora turystyki – mówi Małgorzata Pełechaty z Ministerstwa Sportu i Turystyki.
Dla turystów użyteczność takiego rejestru jest jednak znikoma.
– Wysokość gwarancji ubezpieczeniowej biura podają już w umowie z klientem. Nie trzeba jej nigdzie sprawdzać. Ale z faktu, że klient pozna wysokość takiej gwarancji, jeszcze nic pożytecznego dla klienta nie wynika. Jej wysokość nie świadczy o wiarygodności finansowej biura – komentuje Jan Korsak, prezes Polskiej Izby Turystyki.



Certyfikaty Izby Turystyki

Inną metodą weryfikacji biura jest sprawdzenie, czy należy ono do Polskiej Izby Turystyki. Jednak i ten sposób jest zawodny.
– Nasz certyfikat nie daje stuprocentowej pewności, że biura podróży nie stanowią zagrożenia dla klientów. Nie mamy wglądu w kondycję finansową firmy. Jeśli mamy podejrzenia, że biuro podróży jest niewiarygodne, że zalega z płatnościami, wykluczamy takiego organizatora turystyki z Izby – tłumaczy Jan Korsak.
Aby biuro mogło zostać członkiem Izby i uzyskać certyfikat, musi prowadzić działalność gospodarczą przez co najmniej rok i otrzymać pisemną rekomendację dwóch członków Polskiej Izby Turystyki. Wykaz organizatorów turystyki przynależnych do Izby dostępny jest na stronie internetowej http://www.pit.org.pl/.
Pewną weryfikacją kondycji finansowej jest moment wydania gwarancji bankowo-ubezpieczeniowej i ubezpieczenia.
– Ubezpieczyciel, dbając o swój własny interes, weryfikuje przecież biuro ubiegające się o zabezpieczenie – podkreśla Katarzyna Sobierajska.
Jednak i taka weryfikacja jest mało przekonująca.
– Przecież nawet bankrut może mieć zabezpieczenie ubezpieczeniowe. Badaniu kondycji finansowej podlega tylko raz – w momencie zawarcia ubezpieczenia – komentuje Jan Korsak.

Rejestr dłużników

Wiarygodność biura podróży można także sprawdzić w rejestrach dłużników. Za taką weryfikację trzeba jednak zapłacić.
– Za informację o zadłużeniu płaci się 25 złotych. Wraz z kwotą zadłużenia uzyskuje się informację, komu dłużnik zalega z płatnościami. Przykładowo – jeśli biuro nie uiszcza opłat ubezpieczycielowi, nie korzystałbym z jego oferty – mówi Andrzej Kulik z Krajowego Rejestru Długów.
Aż 93 biura podróży znajdują się na liście dłużników Krajowego Rejestru Długów. Ich łączne zadłużenie wynosi obecnie 2,15 mln zł.

Fundusz zabezpieczeń

By wyjść z tego zaklętego kręgu turystycznych niemożności, Polska Izba Turystyki postuluje stworzenie mechanizmu eliminacji z rynku bankrutujących organizatorów. W razie zagrożenia niewypłacalnością, udzielający zabezpieczenia (bank lub ubezpieczyciel) miałby prawo odmowy objęcia gwarancją nowych klientów biura podróży.
– Dotychczasową umową o zabezpieczenie byliby objęci wyłącznie klienci, z którymi organizator zawarł umowy o imprezy turystyczne do określonej daty – tłumaczy Jan Korsak.
Datą graniczną byłby następny dzień po dniu doręczenia organizatorowi przez zabezpieczającego pisma o odmowie objęcia zabezpieczeniem nowych klientów. Kopię pisma towarzystwa ubezpieczeń lub banku otrzymywałby Fundusz Zabezpieczeń Turystycznych – nowa instytucja w systemie zabezpieczeń finansowych.
Od daty granicznej organizator turystyki byłby objęty zakazem zawierania nowych umów.
– Ścisły monitoring finansowy firm turystycznych jest niemożliwy – wiele z nich działa dziś w takich formach prawnych, które nie wymagają odpowiedniego wkładu finansowego, regularnej sprawozdawczości ani audytu sprawozdań finansowych – komentuje Jan Grzegorz Prądzyński, prezes Polskiej Izby Ubezpieczeń.
Na wady takiego rozwiązania wskazuje również prof. Hanna Zawistowska z Katedry Turystyki Szkoły Głównej Handlowej.
– Pojawia się realne zagrożenie braku gwarancji bezpieczeństwa dla osób, które po dacie granicznej zawarły umowę z organizatorem zagrożonym upadłością – ocenia prof. Hanna Zawistowska.