Minister sprawiedliwości Zbigniew Ćwiąkalski spotkał się w czwartek z ojcem zamordowanego Krzysztofa Olewnika Włodzimierzem Olewnikiem "Oczekujemy na postawienie zarzutów w tej sprawie oraz wyjaśnienia, na jakim etapie jest śledztwo" - powiedział w czwartek przed spotkaniem pełnomocnik rodziny Olewników Bogdan Borkowski.

Mecenas Borkowski podkreślił, że podczas spotkania chce się dowiedzieć, czy może oczekiwać, że "nieprawidłowości, popełnione w śledztwie w sprawie Krzysztofa Olewnika, a o których mówili publicznie m.in. ministrowie Ćwiąkalski oraz Grzegorz Schetyna, a także Adam Rapacki i prokurator krajowy Marek Staszak, znajdą swój epilog w postaci zarzutów". A skoro tak się nie stało, czy oznacza to, że zarzuty się nie potwierdziły? - pytał.

Pełnomocnik zaznaczył też, że rodzina Olewników chce dowiedzieć się, jak powinna rozumieć deklarację o odtajnieniu akt operacyjnych.

"Akta nie zostały odtajnione, a jedynie udostępnione rodzinie z kancelarii tajnej"

"W tej chwili jest tu jakieś nieporozumienie. Akta nie zostały odtajnione, a jedynie udostępnione rodzinie z kancelarii tajnej" - powiedział mec. Borkowski. Dodał, że materiały te będą źródłem dowodowym, a nie dowodem w sprawie. "Liczyliśmy na to, że po deklaracji o ich odtajnieniu staną się dowodami, które mogą kogoś obciążyć albo uniewinnić z zarzutów o niedopełnieniu obowiązków w tej sprawie" - wyjaśnił pełnomocnik.

Postępowanie, które ma wyjaśnić błędy śledczych po porwaniu i zabójstwie Krzysztofa Olewnika, zostało wszczęte w czerwcu ub. roku przez olsztyńską prokuraturę, która wcześniej ustaliła porywaczy i zabójców Olewnika oraz odnalazła ciało zamordowanego. Śledztwo zostało wszczęte po złożeniu zawiadomienia przez Włodzimierza Olewnika, ojca zamordowanego. Wskazuje on, że w porwaniu, oprócz już skazanych, brały udział inne osoby, i że porwanie nastąpiło właśnie na zlecenie tych osób. W maju śledztwo zostało przeniesione do Gdańska.

Do porwania Krzysztofa Olewnika doszło w październiku 2001 r. Wkrótce sprawcy zażądali okupu. Kilkadziesiąt razy kontaktowali się z jego rodziną. W lipcu 2003 r. okup - 300 tys. euro - przekazano porywaczom. Jednak uprowadzony nie został uwolniony. Miesiąc po odebraniu przez przestępców pieniędzy Krzysztof Olewnik został zamordowany. Ciało ofiary, torturowanej przed śmiercią, znaleziono dopiero po pięciu latach od porwania i trzech od zabójstwa, w lesie w okolicach Różana nad Narwią.