Gminy przez 20 lat nie znalazły sposobu na tanie budownictwo. Mieszkań komunalnych jak brakowało na początku samorządowej reformy, tak brakuje ich również teraz.
Jednak kolejka chętnych na mieszkania z roku na rok się wydłuża. Władze, rzecz jasna, zamiast inwestować w mieszkalnictwo dla najuboższych, wolą pochwalić się otwarciem nowej drogi. Wiadomo, o takich sukcesach pamięta się przy urnach wyborczych. Jednak wielu wyborców zmieniłoby zdanie, gdyby wiedziało że brak lokali socjalnych to tak naprawdę konieczność wypłaty wielomilionowych odszkodowań właścicielom kamienic i spółdzielniom mieszkaniowym. Wszystko przecież idzie z tej samej gminnej kasy. Taka świadomość pomaga zrozumieć, że współpraca gmin z prywatnymi inwestorami jest rzeczą niezbędną.