Problemem odstrzału bezdomnych psów i kotów zajmie się minister ochrony środowiska. Uznanie tych zwierząt za szkodniki budzi protesty ekologów i zwykłych obywateli.

Do Rzecznika Praw Obywatelskich wpłynęła petycja o rozpatrzenie zgodności przepisów ogólnych ustawy o ochronie zwierząt z nowelizacją Prawa Łowieckiego, które od stycznia 2009 r. uznaje psy i koty za szkodniki łowieckie i zezwala - również myśliwym na odstrzał wałęsających się psów i kotów.

Oznacza to w praktyce zabijanie wszystkich psów bez smyczy przebywających na teranie łowisk – lasów i łąk.

Autor wniosku do Rzecznika podkreśla, że Polska jako jeden z trzech krajów w Unii Europejskiej w praktyce zezwala na odstrzał psów przebywających w lesie lub na polu.

Problem staje się coraz poważniejszy zwłaszcza w sezonie letnim, gdy właściciele psów i kotów porzucają domowe zwierzaki najczęściej w lesie, lub na terenach wiejskich.

Rzecznik praw Obywatelskich problemem się zajął.

- W przyszłym tygodniu Rzecznik wyśle pytanie o zgodność przepisów do Ministra Ochrony Środowiska – informuje Marta Kukowska rzeczniczka prasowa RPO.

Zagrożenie dla innych zwierząt

Z analizy przepisów wynika, że odstrzał bezdomnych psów jest dopuszczalny. Zgodnie bowiem z nowym art.33 a) pkt.3 ustawy o ochronie zwierząt zdziczałe koty i psy przebywające bez opieki na terenie obwodów łowieckich, w odległości większej niż 200 m od zabudowań mieszkalnych i stwarza zagrożenie dla zwierząt dziko żyjących, mogą być zwalczane przez dzierżawców lub zarządców obwodów łowieckich.

- Jestem przeciwny usuwaniu tego przepisu z ustawy. Myśliwi mają rację twierdząc, że półdzikie koty i psy, które w dzień przesypiają w zagrodzie, a nocą polują są bardzo groźnymi szkodnikami w obwodzie łowieckim – mówi Ludwik Ryncarz, p.o dyrektora Zespołu Parków Krajobrazowych Mazowieckiego, Chojnowakiego i Brudzeńskiego.- Niszczą drobną zwierzynę, a nawet sarny, młode dziki. Większe zwierzęta, takie jak łoś – płoszą.

W opinii środowiska leśników mimo, że sami myśliwi odstrzeliwują sarny i dziki, to czynią to w sposób racjonalny, w ramach gospodarki łowieckiej.

- Myśliwi powinni mieć doświadczenie i zachowywać zasady etyki przy odstrzale zwierząt –mówi dyrektor Ludwik Ryncarz. - Najpierw trzeba zwierzę obejrzeć i dopiero potem podjąć decyzję, czy strzelać. Pies z obrożą inaczej się zachowuje niż dzikie zwierzę. Trzeba odróżnić psa, który poluje od psa, który się błąka. Po ruchach i zachowaniu widać czy jest kłusownikiem..

- Uważam, że szkodniki powinny być odstrzeliwane – twierdzi dyr. Ryncarz. - Dzięki temu chronimy przyrodę i dziko żyjące zwierzęta, takie jak bażanty, kuropatwy, zające, króliki, szczególnie drobną zwierzynę łowną, ale także gatunki chronione ptaków. A chronimy prawie wszystkie ptaki. Drobne ptaki, gnieżdżące się na ziemi są najbardziej zagrożone przez szkodniki – dodaje.







Zieloni protestują

Zdaniem prezesa Federacji Zielonych z Białegostoku Rafała Kosko odstrzeliwanie bezpańskich psów i kotów przez myśliwych jest metodą zbyt drastyczną. Zwłaszcza, że zdarzają się liczne patologie w życiu codziennym, takie jak nie przestrzeganie przez myśliwych odległości 200 metrów od zabudowań.

- Również ze względu na bezpieczeństwo ludzi trudno uznać, że strzelanie do bezpańskich zwierząt w lesie jest dobrym rozwiązaniem.– mówi Rafał Kosko. - Samo zabijanie jest niehumanitarne. A jeśli jeszcze towarzyszą temu zezwoleniu patologie, to oczywiście przepis należałoby usunąć z polskiego porządku prawnego. Problem bezpańskich psów można uregulować skutecznie np. przez ich wyłapywanie i sterylizację, konsekwentnie nakładane mandaty na właścicieli itp. – dodaje Kosko.

Zasady uśmiercania

Zasady pozbawiania życia zwierząt zostały paradoksalnie dość precyzyjnie określone w ustawie o ochronie zwierząt.

Zgodnie z przepisami uśmiercanie zwierząt może być uzasadnione wyłącznie:

1) potrzebą gospodarczą,

2) względami humanitarnymi,

3) koniecznością sanitarną,

4) nadmierną agresywnością, powodującą bezpośrednie zagrożenie dla zdrowia lub życia ludzkiego,

5) potrzebami nauki

Należy tez przypomnieć, że właściciele psów mają obowiązek dbać o swoje zwierzęta. Jeśli nie dopełniają tego obowiązku wójt gminy lub burmistrz miasta może czasowo odebrać zwierzę właścicielowi i umieścić je na jego koszt w schronisku dla zwierząt lub ogrodzie zoologicznym.













Remedium

Rozwiązaniem problemu wałęsających się psów byłoby ich obowiązkowe chipowanie i rejestracja, tak jak ma to miejsce w Niemczech i krajach skandynawskich. Nad

projektem zmiany ustawy o ochronie zwierząt regulującej ten problem pracuje posłanka Joanna Mucha przy współpracy z ekologami. Jednak nie wpłynął on jeszcze do Sejmu.

Inteligentne polowania psów

Psy gospodarskie polujące na zwierzynę są inteligentne, dzielą się rolami, jeśli stworzą grupę, tzw. złaję.

Wiedzą np. że zając spłoszony robi pętlę o promieniu kilometra i wraca w to samo miejsce, aby zgubić psy. Jeśli złaja jest zorganizowana dobrze, to pies na krótszych łapach czeka w miejscu, skąd się wyrwał zając, a większe psy gonią go. Zając wraca i mały pies go dopada i zabija. Zając nie rozpoznaje dobrze nieruchomego obiektu.

Najbardziej w czasie takich polowań są zagrożone młode, nie potrafią uciekać, ani się bronić.