Trawestując sztandarową dyrektywę ustrojową minionej epoki, można stwierdzić, że demokracja to pełny dostęp obywateli do internetu plus rządy gmin. W tę stronę podążają rozwiązania projektu ustawy o wspieraniu usług i sieci szerokopasmowych.
Wspieraniem mają zająć się gminy. To, czy osiągną one sukces, pokaże praktyka. Rząd stawia na aktywność inwestycyjną samorządów. Będą one mogły świadczyć nawet usługi telekomunikacyjne użytkownikom końcowym bez pobierania wynagrodzenia. Darmowy internet i likwidacja białych plam na telekomunikacyjnej mapie Polski ma być ostatecznym celem rządowego zamysłu legislacyjnego. Jego powodzenie zależy w dużej mierze od współpracy z wieloma firmami i operatorami. Pozostaje mieć nadzieję, że autorom projektu znane jest porzekadło – gdzie kucharek sześć, tam nie ma co jeść.