Niedozwolone jest reklamowanie własnego produktu poprzez wskazanie na podobieństwo do znanych marek. Właściciel oryginalnego znaku może żądać zakazu jego używania w reklamie porównawczej.
ORZECZENIE
Europejski Trybunał Sprawiedliwości w wyroku uznał, że reklama porównawcza jest przejawem nieuczciwej konkurencji. Właściciel oryginalnego znaku może więc żądać zakazu jego używania w reklamie porównawczej. Pojęcie czerpanie nienależnych korzyści z renomy cudzego znaku należy odnieść przede wszystkim do korzyści naruszającego, a nie do szkody właściciela znaku renomowanego. Decyzja ETS została wydana w sprawie L’Oréal, przeciwko firmom wytwarzającym i sprzedającym perfumy „pachnące jak” produkty marek Trésor, Miracle i Noa.
– Firmy stosujące tego typu praktyki mogą się spodziewać, że w razie skierowania przeciwko nim pozwu nie będą mogły tłumaczyć się puszczaniem oka do klientów, którzy orientują się, że nie nabywają oryginalnego towaru – wyjaśnia Marcin Fijałkowski z warszawskiej kancelarii Baker & McKenzie.
Wyrok ETS odnosi się przede wszystkim do branży kosmetycznej, ale w praktyce może dotyczyć wszystkich produktów konsumenckich. Zdaniem Trybunału nie może być tak, że producenci zapachów podobnych do znanych marek odnoszą korzyści handlowe ze sprzedaży swoich niskiej klasy odpowiedników markowych, dzięki odwoływaniu się przez ich producentów do renomowanych oznaczeń.
Podobne orzeczenie ETS wydał w czerwcu zeszłego roku. Trybunał stwierdził wówczas, że w reklamie porównawczej można użyć znaku towarowego konkurenta, jeśli spełnia ona wymogi tego rodzaju reklamy. Przedsiębiorcy mogą więc używać znaków towarowych swoich konkurentów w reklamie porównawczej, która ma na celu wskazanie równorzędności lub przewagi własnej oferty nad ofertą konkurencyjną.