Poszkodowany pacjent, który podczas leczenia w szpitalu został zakażony żółtaczką - wirusem typu B lub C - lub gronkowcem, ma prawo domagać się naprawienia szkody i pokrycia wszystkich kosztów, które poniósł.
Zdarza się, że podczas leczenia w szpitalu pacjent doznał jeszcze uszkodzenia ciała lub rozstroju zdrowia w wyniku zdarzenia, za które szpital ponosi odpowiedzialność. Na przykład podczas operacji został zakażony żółtaczką lub gronkowcem na skutek niedbalstwa albo błędu w sztuce lekarskiej.
Poszkodowany pacjent ma prawo żądać od szpitala jednorazowego odszkodowania w takiej wysokości, jaką poniósł na leczenie. Powinno ono pokryć poniesione przez niego koszty leczenia, na przykład związane z pobytem w szpitalu, konsultacji u specjalistów, dodatkowej opieki pielęgniarskiej i leków. Koszty te obejmują także wydatki na zakup protez, aparatu słuchowego, okularów, wózka inwalidzkiego, a nawet na specjalne odżywianie się.
Oprócz tego poszkodowany pacjent ma również prawo żądać zwrotu wydatków na swoje przejazdy do szpitala oraz na zabiegi, a także na dojazd osób bliskich, które odwiedzały go w szpitalu. Odszkodowanie obejmuje również koszty zabiegów rehabilitacyjnych, a nawet - w razie potrzeby - związanych z przygotowaniem do innego zawodu.
Skoro obowiązek naprawienia szkody przez szpital obejmuje wszelkie wynikłe z tego tytułu koszty, to poszkodowany ma prawo żądać pokrycia wszystkich wydatków, które mają związek z uszkodzeniem ciała lub rozstrojem zdrowia. Musi jednak udowodnić, że taki związek był, a on poniósł wydatki. Powinien więc okazać rachunek, fakturę albo inne pokwitowanie wpłaconych pieniędzy, a także udowodnić, że poniesione wydatki były celowe.
Na temat, co obejmuje określenie wszelkie wydatki, wypowiadał się wiele razy Sąd Najwyższy. Na przykład uznał, że usprawiedliwiony będzie zwrot wydatków na podawanie choremu bardziej wyszukanych potraw i większych ilości owoców, słodyczy nawet wówczas, gdyby chory nie wymagał specjalnej diety, a lekarz wyraźnie nie nakazał ograniczenia diety. Takie stanowisko zajął Sąd Najwyższy w wyroku w składzie siedmiu sędziów z 19 czerwca 1975 r., w sprawie sygn. akt PRN 2/75 opublikowanym w OSSNCP nr 4 z 1976 r., poz. 70.
Za taki usprawiedliwiony wydatek Sąd Najwyższy uznał nawet pokrycie strat, jakie poniosła żona poszkodowanego pacjenta. Chodzi o przypadek, gdy pracująca zawodowo żona pacjenta, który doznał uszkodzenia ciała w szpitalu i z tego powodu wymaga opieki, porzuciła pracę zarobkową, aby pielęgnować męża. Gdyby jednak taką opiekę nad poszkodowanym przez szpital pacjentem mogłaby sprawować inna osoba niż żona, to wówczas wysokość odszkodowania należnego z tytułu utraty zarobków przez żonę nie może przekraczać wynagrodzenia osoby, która ma odpowiednie kwalifikacje do wykonywania takiej opieki. Takie stanowisko zajął Sąd Najwyższy w wyroku z 4 października 1973 r., w sprawie sygn. akt II CR 365/73 opublikowanym w OSNCP nr 9 z 1974 r. poz. 147.
Poszkodowany pacjent może domagać się, aby szpital, w którym doznał uszkodzenia ciała, zapłacił z góry odpowiednią kwotę na pokrycie kosztów leczenia. Takie prawo ma nawet wówczas, gdy korzysta z lecznictwa publicznego, ale udowodni, że podczas jego kuracji muszą być stosowane takie metody leczenia, zabiegi i środki lecznicze, które nie wchodzą w zakres świadczeń z tytułu ubezpieczenia społecznego.
Podstawa prawna
Art. 444 ustawy z 23 kwietnia 1964 r. Kodeks cywilny (Dz.U. nr 16, poz. 93 z późn. zm.).