Pensja dyrektora sądu będzie prawie dwa razy wyższa niż sędziego sądu rejonowego. Sędziowie, którzy nie otrzymali podwyżek, są oburzeni decyzją ministra sprawiedliwości. Taka sytuacja może doprowadzić do radykalizacji protestów - sędziowie przestaną orzekać.

W piątek weszło w życie Rozporządzenie Ministra Sprawiedliwości z dnia 30 czerwca 2008 r. w sprawie stanowisk i szczegółowych zasad wynagradzania urzędników i innych pracowników sądów i prokuratur oraz odbywania stażu urzędniczego. Zgodnie z nim urzędnicy na samodzielnych stanowiskach mogą zarabiać nawet 7 tys. zł. Środowisko sędziowskie jest zbulwersowane, albowiem dla nich Ministerstwo Sprawiedliwości nie znalazło środków na obiecywane wcześniej podwyżki.

Co bulwersuje sędziów

Zgodnie z nowymi przepisami, urzędnik na stanowisku samodzielnym, a więc między innymi dyrektor sądu, kierownik finansowy sądu, główny księgowy oraz ich zastępcy, mogą zarobić nawet 7 tys. zł.

- Stawki wynagrodzenia dla urzędników i innych pracowników sądów i prokuratury określane są widełkowo i nie powodują automatycznego osiągnięcia przez tych urzędników lub innych pracowników stawek maksymalnych. W ramach określonych w rozporządzeniu „widełek” pracodawcy określają wynagrodzenia poszczególnych pracowników w ramach posiadanych środków na wynagrodzenia – wyjaśnia Joanna Dębek z Wydziału Informacji ministerstwa Sprawiedliwości.

Sędziowie jednak uważają, że Ministerstwo Sprawiedliwości nie postępuje względem nich uczciwie.

- Oburza nas nie sam fakt tak wysokich wynagrodzeń urzędników, ale niezachowanie przez resort sprawiedliwości odpowiednich ich proporcji do wynagrodzeń sędziów – mówi Rafał Puchalski, sędzia sądu rejonowego w Jarosławiu.

Sędzia sądu rejonowego zarabia bowiem około 4,5 tys. zł.

- Problemem nie jest podwyżka wynagrodzeń urzędników sądowych, ale brak podwyżek płac sędziów, zwłaszcza, że nieprawdą jest, że nie pozwala na to brak środków budżetowych – podkreśla Konrad Wytrykowski, sędzia sądu rejonowego w Legnicy.

Dodaje, że podwyższenie wynagrodzeń urzędników sądowych doprowadziło do kuriozalnej sytuacji, gdzie niektórzy z nich będą otrzymywać większe pobory niż sędziowie, dla których stanowią oni personel pomocniczy.

Radykalizacja protestów

- W Ministerstwie Sprawiedliwości prowadzone są prace legislacyjne zmierzające do wzmocnienia statusu sędziego, w tym również poprzez zmianę systemu wynagradzania sędziów przy założeniu podwyższenia obecnego poziomu wynagrodzeń sędziowskich – informuje Joanna Dębek.

Sędziowie jednak, rozgoryczeni brakiem efektu prac Ministerstwa, uważają, że rząd nie ma programu, który rozwiąże problem braku odpowiednich, zgodnych z konstytucją, wynagrodzeń sędziowskich. Nie ma także woli ze strony władzy wykonawczej, żeby to zrobić.

- Dość wspomnieć, że w Kancelarii Premiera ciągle czeka na kontrasygnatę Rozporządzenie prezydenta zwiększające mnożniki, według których oblicza się wynagrodzenia sędziów – podaje przykład Konrad Wytrykowski.

Dlatego też sędziowie zapowiadają kolejne protesty.

- Stowarzyszenie Sędziów Polskich Iustitia ustaliło 24 i 25 września jako kolejne dni bez wokand – mówi sędzia Waldemar Żurek, rzecznik prasowy Iustitia.
Środowisko uważa jednak, że dotychczasowe sposoby wyrażania sprzeciwu wobec braku działań ze strony rządu, są niewystarczające. Dlatego też zastanawia się nad nowymi formami protestu.

- Postępowanie rządu doprowadzi do radykalizacji protestu sędziów. Coraz więcej sędziów skłania się do skorzystania z przykładu sędziów słoweńskich i bezterminowego powstrzymania się od orzekania do czasu właściwego uregulowania kwestii płac – informuje Konrad Wytrykowski.

Sędziowie od dawna bezskutecznie domagają się odniesienia ich wynagrodzenia do średniej płacy w kraju bądź przez zrównanie wynagrodzeń sędziów z wynagrodzeniami przedstawicieli władzy ustawodawczej i wykonawczej.

- Jako Iustita chcielibyśmy jednak uniknąć eskalacji protestów. Oczywiście niczego nie wykluczamy, ale na dziś uważam, że jest szansa na porozumienie i nie chciałbym, żeby do tak radykalnych rozwiązań dochodziło – deklaruje Waldemar Żurek.

Sędziowie uważają, że Ministerstwo Sprawiedliwości nie postępuje względem nich uczciwie. / DGP