Z 11 do 6 lat więzienia Sąd Apelacyjny w Katowicach złagodził karę dla Romualda Cieślaka, b. dowódcy plutonu specjalnego ZOMO, pacyfikującego kopalnie "Wujek" i "Manifest Lipcowy" w 1981 r. Sąd nieznacznie zaostrzył zaś kary dla jego podwładnych.
SA utrzymał wyrok uniewinniający wobec Mariana Okrutnego, oskarżonego o sprawstwo kierownicze zabójstwa górników "Wujka". Sprawę jednego z oskarżonych SA zwrócił sądowi I instancji.
SA zmienił kwalifikację czynu Cieślaka - nie podzielił zdania sądu I instancji, który uznał go za winnego sprawstwa kierowniczego zabójstwa dziewięciu górników z "Wujka".
Wyrok SA jest prawomocny; można złożyć od niego tylko kasację do Sądu Najwyższego
Obie śląskie kopalnie zastrajkowały po wprowadzeniu stanu wojennego, zawieszeniu działalności "Solidarności" i internowaniu tysięcy osób. W czasie odblokowywania "Wujka" 16 grudnia 1981 r. od kul zginęło dziewięciu górników, 21 innych doznało ran postrzałowych. Dzień wcześniej, w czasie pacyfikacji "Manifestu Lipcowego", postrzelonych zostało czterech górników.
Sąd o uniewinnieniu Okrutnego: nie da się usunąć wątpliwości
Nie dające się usunąć wątpliwości trzeba rozstrzygać na korzyść oskarżonego - tą zasadą kierował się Sąd Apelacyjny w Katowicach, uniewinniając w sprawie pacyfikacji śląskich kopalń byłego wiceszefa Komendy Wojewódzkiej MO Mariana Okrutnego.
W ustnym uzasadnieniu wyroku sędzia Waldemar Szmidt wrócił do kontrowersyjnego zapisu słów Okrutnego w dzienniku sztabowym z dnia pacyfikacji "Wujka": "Strzelają do góry". Według niektórych opinii, wiele wskazuje na to, że ktoś później dopisał "ą" do słowa "strzelaj". Podobne wątpliwości dotyczą przecinka w zapisie "Nie, czekaj na rozkaz".
Mimo ekspertyz, sądowi I instancji nie udało się wykazać, czy faktycznie doszło do fałszerstwa. Dlatego Okrutny został uniewinniony. Sąd apelacyjny odrzucił apelację prokuratury, która domagała się dla Okrutnego kolejnego procesu i przeprowadzenia w nim kolejnej analizy pismoznawczej.
Orzeczenia przyszli wysłuchać uczestnicy strajku w kopalniach i przedstawiciele rodzin zastrzelonych górników
Przynieśli ze sobą plakat ze zdjęciami zamordowanych.
Do sądu nie przyszedł natomiast żaden z oskarżonych.
Rozprawa odwoławcza dotyczyła trzeciego już wyroku w tej sprawie
W wydanym ponad rok temu orzeczeniu Sąd Okręgowy w Katowicach po raz pierwszy dopatrzył się winy oskarżonych. Obrona domaga się uniewinnienia lub kolejnego procesu. Oskarżenie żądało wyższych kar niż te, które wymierzył sąd I instancji.
W ostatnim wyroku sąd okręgowy skazał 15 z 17 b. zomowców, czyli wszystkich oskarżonych pacyfikujących kopalnię "Wujek". 11 lat więzienia dostał b. dowódca plutonu specjalnego ZOMO Romuald C.; jego 14 podwładnych - od 2 i pół roku do trzech lat.
Romualda Cieślaka skazano za sprawstwo kierownicze zabójstwa górników
Po wyroku trafił do aresztu, przebywa w nim do dziś. Resztę zomowców skazano za "udział w bójce z użyciem broni palnej i ze skutkiem śmiertelnym". Uniewinniono byłego wiceszefa KW MO Mariana O., a sprawę jednego z zomowców z "Manifestu Lipcowego" umorzono.
W dwóch wcześniejszych procesach b. milicjanci byli w I instancji uniewinniani lub postępowanie wobec nich było umarzane.
Oba orzeczenia sąd odwoławczy uchylał
Obie śląskie kopalnie zastrajkowały po wprowadzeniu stanu wojennego, zawieszeniu działalności "Solidarności" i internowaniu tysięcy osób. W czasie odblokowywania "Wujka" 16 grudnia 1981 r. od kul zginęło dziewięciu górników, 21 innych doznało ran postrzałowych. Dzień wcześniej, w czasie pacyfikacji "Manifestu Lipcowego", postrzelonych zostało czterech górników.