Projekt zmian w prawie karnym, który skierowany zostanie do Sejmu w lipcu, usunie "rażące błędy" w obecnie obowiązującym ustawodawstwie - zapowiedział dziś w Nałęczowie (Lubelskie) minister sprawiedliwości Zbigniew Ćwiąkalski.

"Projekt ten usuwa najistotniejsze, najbardziej rażące błędy w ustawodawstwie karnym, wprowadza zmiany, ale niespecjalnie daleko idące" - powiedział Ćwiąkalski na konferencji nt. "Kodeks karny i kodeks postępowania karnego po 10 latach obowiązywania. Ocena i perspektywy zmian".

Minister sprawiedliwości dodał, że kompleksowe, docelowe zmiany w prawie karnym zaproponuje dopiero komisja kodyfikacyjna, która zostanie powołana po wprowadzeniu proponowanych obecnie zmian.

Obecne zmiany spowodować mają, że będzie częściej stosowana kara ograniczenia wolności, wykonywana jako nieodpłatna praca na cele społeczne. Dziś polskie zakłady karne są przepełnione, a wiele osób nie odbywa kary więzienia, mimo prawomocnego wyroku.

"Trzeba zmienić filozofię karania"

"Trzeba zmienić filozofię karania. W przypadku drobnych przestępstw kara ograniczenia wolności jest znacznie korzystniejsza niż krótkoterminowe kary pozbawienia wolności" - powiedział Ćwiąkalski.

W myśl projektowanych przepisów sąd pierwszej instancji nie będzie już musiał określać miejsca wykonywania kary ograniczenia wolności, a zrobi to sąd zarządzający wykonanie kary, już po prawomocnym wyroku. Ministerstwo sprawiedliwości podejmie też starania, aby samorządy nie musiały pokrywać wszystkich kosztów związanych z wykonywaniem i dozorowaniem pracy przez skazanych, tak jak jest to obecnie.

Projekt zmian przewiduje też m.in. wzrost o połowę - do blisko 1,1 mln zł - maksymalnej wysokości grzywien. "Chodzi o to, by grzywna w większym stopniu mogła zastąpić krótkoterminowe kary pozbawienia wolności" - powiedział Ćwiąkalski.

Zmienią się zasady wymierzania kary łącznej

Zmienią się zasady wymierzania kary łącznej. Dziś jeżeli sąd orzeka kilka kar jednostkowych w granicach 10 czy 15 lat więzienia za poszczególne czyny, to może orzec karę łączną tylko do wysokości 15 lat pozbawienia wolności. Według projektu będzie mógł orzec karę 25 lat pozbawienia wolności.

Sądy 24-godzinne pozostaną, ale ze zmianami, które obniżą koszty ich funkcjonowania i przyśpieszą postępowanie - zapowiedział Ćwiąkalski. Podejrzani w tym trybie już przed prokuratorem będą mogli poddać się karze, a nie dopiero na rozprawie sądowej, jak jest obecnie. Nie będzie konieczny obrońca, zatrzymanie sprawcy przestępstwa nie będzie obligatoryjne.

Jak podał Ćwiąkalski, projektodawcy sądów 24-godzinnych zapowiadali, że rocznie w tym trybie będzie sądzonych 100 - 150 tys. spraw. Tymczasem w ubiegłym roku - od marca, kiedy sądy te zaczęły obowiązywać - osądziły tylko 37 tys. spraw. Obowiązkowa obrona z urzędu kosztowała 20 mln zł, choć oskarżeni często mówili, że obrońcy im nie potrzeba, bo się przyznają. Chuligaństwo było przedmiotem tylko mniej niż 1 proc. wszystkich spraw. Według policji dodatkowe koszty związane zatrzymaniem podejrzanych wyniosły średnio 600 zł na jedna osobę.