Wiceminister Marian Cichosz i dyrektor generalny Służby Więziennej Jacek Pomiankiewicz przedstawiali informacje dotyczącą m.in. śmierci Rumuna członkom komisji sprawiedliwości. W posiedzeniu uczestniczył też ambasador Rumunii Gabriel Constantin Bartas.
Sprawa ma być kontynuowana na jednym z kolejnych posiedzeń komisji.
Claudiu Crulic trafił do aresztu na Montelupich w Krakowie po tym jak prokuratura zarzuciła mu, że w lipcu ub.r. ukradł w sklepie portfel z dokumentami, kartami bankomatowymi i kredytowymi, a następnie razem z innymi osobami pobrał z bankomatów na podstawie skradzionych kart 22,5 tys. zł. Od początku twierdził, że jest niewinny i w proteście przeciw aresztowi odmówił przyjmowania jedzenia. W styczniu - mimo decyzji o sztucznym dokarmianiu - zmarł.
Śledztwo w tej sprawie prowadzi krakowska prokuratura. Cichosz poinformował w środę, że zakończyło się też postępowanie wewnętrzne, którego wynikiem jest wszczęcie trzech postępowań dyscyplinarnych - wobec b. już dyrektora aresztu, oraz dyrektorów przywięziennego szpitala i ambulatorium. Dodał, że zapadły także decyzje o dymisji szefa aresztu oraz szefa tamtejszego okręgu Służby Więziennej.
"Chcę podkreślić, że to nie przesądza o ich winie a jest wynikiem pewnych nieprawidłowości, których według wyników postępowania wewnętrznego się dopuścili" - powiedział Cichosz.
Zaznaczył także, - odnosząc się do pytań posłów - że zebrany dotychczas materiał w żaden sposób nie wskazuje na to, by zaniedbania te miały związek z obywatelstwem mężczyzny.
Zabrakło normalnego, ludzkiego odruchu
"Zabrakło tutaj normalnego, ludzkiego odruchu. Żadne procedury go nie zastąpią" - dodał Cichosz. Zapewnił też, że te kwestie będą rozpatrywane podczas postępowań dyscyplinarnych i przy wyciąganiu ewentualnych dalszych konsekwencji służbowych.
Wiceminister poinformował również, że o sprawie powiadomiona została okręgowa izba lekarska. Podczas śledztwa dotyczącego śmierci Crulica wyjaśniane jest bowiem, czy nie doszło do błędu lekarskiego - w czasie zakładania sondy do sztucznego dokarmiania uszkodzona została opłucna.
Pomiankiewicz powiedział natomiast posłom, że wewnętrzne postępowanie wykazało, iż w sprawie tej doszło do szeregu nieprawidłowości. Jak podkreślił chodzi tutaj zarówno o wymianę informacji jak i kwestie związane z opieką lekarską.
Obaj poinformowali, że obywatel Rumunii był pięciokrotnie konsultowany przez psychologów - którzy namawiali go do zakończenia głodówki, 18-krotnie badali go lekarze. Ambasador Rumunii powiedział też, że dotarł do niego list Crulica i, że odpowiedział na niego prosząc go o zaprzestanie głodówki i "zawierzenie polskiemu wymiarowi sprawiedliwości".
Sam pytał wiceministra Cichosza, dlaczego ambasada została powiadomiona o śmierci swojego obywatela dopiero na początku lutego, mimo że doszło do niej kilkanaście dni wcześniej - 18 lutego. Cichosz zobowiązał się, że swoją odpowiedź przekaże mu na piśmie.
Ambasador poinformował też posłów, że w tej sprawie zostały wyciągnięte surowe konsekwencje m.in. wobec konsula, który miał w październiku rozmawiać z jednym z pracowników aresztu o sytuacji Crulica. "Także ja, m.in. z powodu tej sprawy, niedługo zakończę swoją pracę w Polsce" - dodał.
Podobnie jak inni członkowie komisji dopytywał też o szczegóły śledztwa dotyczące m.in. okoliczności w jakich Rumun znalazł się w areszcie. Media podawały, że ofiarą kradzieży był sędzia, a jedynym dowodem - jego zgłoszenie i wskazanie sprawcy.
Wiceminister podkreślał jednak, że ze względu na dobro postępowania nie może ujawniać szczegółów śledztwa. Zapewnił też, że celem wymiaru sprawiedliwości jest szczegółowe wyjaśnienie tej sprawy.