Przy pełnym składzie Sejmu trzeba 276 głosów, by odrzucić prezydenckie weto do ustawy medialnej. Koalicja w Sejmie ma 240 mandatów, a lewica chce wstrzymać się od głosowania.
Nowelizacja ustawy o radiofonii i telewizji ponownie będzie głosowana w Sejmie. Po tym, jak w piątek prezydent Lech Kaczyński zawetował nowelizację ustawy medialnej posłowie zadecydują o jej dalszym losie.
- Prezydent zamiast wetować, powinien skierować ustawę medialną do Trybunału Konstytucyjnego i dać koalicji szansę na jej poprawę - uważa medioznawca prof. Wiesław Godzic.
Zgodnie z konstytucją do odrzucenia prezydenckiego weta potrzeba co najmniej 3/5 głosów przy obecności co najmniej połowy posłów. Oznacza to, że jeżeli w Sejmie głosowanie będzie się odbywać przy pełnej sali (460 posłów), to do odrzucenia prezydenckiego weta potrzeba 276 głosów. Koalicja dysponuje w Sejmie tylko 240 głosami, a klub Lewicy już oznajmił, że wstrzyma się od głosowania. Jerzy Szmajdziński, szef Klubu Parlamentarnego Lewica, zapowiedział zgłoszenie nowego projektu ustawy medialnej. Projekt zakłada, że w przypadku nieprzyjęcia sprawozdania z działalności KRRiT przez Sejm i Senat, następuje wygaśnięcie jej kadencji i dokonanie nowego wyboru składu Rady.
Znowelizowana tzw. ustawa medialna określiła, że minister skarbu będzie mógł odwoływać członków zarządu mediów publicznych. Podstawą takiej decyzji mogłoby być działanie na szkodę spółki, potwierdzone niezależnym audytem. Ponadto Krajowej Radzie Radiofonii i Telewizji pozostały ograniczone uprawnienia. O nadawaniu i odbieraniu koncesji ma decydować prezes Urzędu Komunikacji Elektronicznej. Będzie się to odbywać w porozumieniu z KRRiT.