Wymóg udowadniania działania mediów w obronie społecznie uzasadnionego interesu jest niekonstytucyjny. Dziennikarz musi dokładać staranności i rzetelności przy zbieraniu informacji do publikacji. Gdy sprawca zniesławienia wykaże się rzetelnością, to nie poniesie odpowiedzialności karnej.
ORZECZENIE
Obowiązek udowadniania przez dziennikarza oskarżonego o zniesławienie, że działał w obronie społecznie uzasadnionego interesu jest niekonstytucyjny - uznał wczoraj Trybunał Konstytucyjny.
Sprawa, którą wczoraj zajmował się Trybunał, miała związek z procesem dziennikarza, który w lutym 2005 r., został skazany za zniesławienie przedstawicieli wymiaru sprawiedliwości.
Trybunał w wyroku podkreślił, że rozstrzygnięcia wymagała kwestia, czy zgodne z konstytucją jest wyłączenie odpowiedzialności karnej za czyn polegający na publicznym podnoszeniu lub rozgłaszaniu zarzutów zniesławiających jedynie wtedy, gdy łącznie spełnione zostaną dwa warunki: zarzuty będą prawdziwe oraz zarzuty będą służyły obronie społecznie uzasadnionego interesu.
Trybunał Konstytucyjny uznał, że w zakresie, w jakim zaskarżony przepis czyni prawdziwość zarzutu podstawą do uznania niekaralności czynu, jest on zgodny z ustawą zasadniczą.
TK stwierdził jednocześnie, że gdy sprawca zniesławienia wypełni standard staranności i rzetelności przy zbieraniu informacji oraz ustalaniu ich prawdziwości, to nie poniesie odpowiedzialności karnej nawet wtedy, gdy podnoszone lub rozgłaszane zarzuty okażą się nieprawdziwe.
Sędziowie wskazali, że media działają w społecznie uzasadnionym interesie, ponieważ informują o sprawach, które są przedmiotem zainteresowania opinii publicznej.
- Zgodnie bowiem z art. 61 konstytucji, każdy ma prawo dostępu do informacji publicznej - podniósł TK.

Osoby publiczne

- Osoby publiczne, ze względu na swą pozycję i możliwość oddziaływania zachowaniami, decyzjami, postawami, poglądami na sytuację szerszych grup społecznych, muszą zaakceptować ryzyko wystawienia się na surowszą ocenę opinii publicznej - uzasadniał wyrok prof. Mirosław Wyrzykowski, sędzia sprawozdawca w sprawie.
TK dodał, że o niekonstytucyjności nie przesądziła niedookreśloność pojęcia obrony społecznie uzasadnionego interesu. Decydujący dla Trybunału był fakt, że w demokratycznym państwie, w którym konieczne jest prowadzenie debaty publicznej - upowszechnianie prawdziwych informacji na temat postępowania osób publicznych wymagało spełnienia dodatkowego kryterium wartościującego.

Artykuł o pracy sędziów

Tłem sprawy był zarzut pomówienia za pomocą artykułu prasowego pracowników Sądu Okręgowego we Wrocławiu i Sądu Rejonowego dla Wrocławia-Krzyki o postępowanie mogące ich poniżyć w opinii publicznej i narazić na utratę zaufania potrzebnego dla wykonywania zawodu sędziego i podejmowania czynności w ramach wymiaru sprawiedliwości.
W procesie dziennikarza uczestniczyła, w charakterze przedstawiciela społecznego, Helsińska Fundacja Praw Człowieka. Fundacja wystąpiła także w imieniu mężczyzny ze skargą do TK.
Prawnicy z Fundacji podkreślali, że za pomocą tej sprawy chcieli doprowadzić do ograniczenia odpowiedzialności karnej dziennikarzy za zniesławienie. Uważają bowiem, że wystarczającym środkiem ochrony reputacji, w takich sprawach, jest powództwo cywilne.

Skarga do TK

W skardze konstytucyjnej złożonej przez prof. Zbigniewa Hołdę z HFPCz podniesiona została kwestia konstytucyjności art. 212 par. 2 kodeksu karnego, który przewiduje odpowiedzialność karną za przestępstwo pomówienia, oraz art. 213 par. 1 k.k. określającego przesłanki zwolnienia się z tej odpowiedzialności (tzw. kontratypu).
- Powyższe przepisy są rażąco niezgodne z art. 54 ust. 1 Konstytucji RP, gdyż wywierają mrożący skutek na korzystanie przez dziennikarzy z wolności słowa - podkreślał wczoraj na rozprawie Zbigniew Hołda.
Prawnicy z Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka uzasadniali, że w celu zwolnienia się z odpowiedzialności karnej dziennikarz musi udowodnić prawdziwość swoich wypowiedzi, podczas gdy standardy Europejskiego Trybunału Praw Człowieka wymagają jedynie zachowania rzetelności zawodowej w pozyskiwaniu informacji.
OPINIA
Adam Bodnar
sekretarz Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka
Wyrok jest niejako połowiczny. Jestem zadowolony, gdyż Trybunał uznał, że w odniesieniu do mediów wymóg udowadniania działania w obronie społecznie uzasadnionego interesu jest niekonstytucyjny. Na skutek tego wyroku Helsińska Fundacja Praw Człowieka podejmie próbę wznowienia postępowania w sprawie dziennikarza, który wniósł skargę do TK. Zawsze jednak w przypadku wyroków zakresowych, negatywnych wznowienie to nie jest oczywiste. Postaramy się jednak właściwie uzasadnić, w jakim stopniu wyrok Trybunału wpływa na ocenę sytuacji dziennikarza.
Sędzia Mirosław Wyrzykowski stwierdził, że osoby publiczne muszą akceptować ryzyko surowych ocen opinii publicznej Fot. Wojciech Górski / DGP