Minister sprawiedliwości Andrzej Czuma zaprzeczył, że prokuratorzy, którzy tropią afery korupcyjne, mogą stracić stanowiska. "Absolutnie niczego takiego nie szykuję" - powiedział we wtorek Czuma.

Czuma stanowczo zaprzeczył, że szykuje "czystki kadrowe". "Wręcz przeciwnie, jestem za tym, żeby wszyscy ci prokuratorzy, którzy pracują bardzo dobrze, a coraz więcej ich widzę, byli siłą przewodnią prokuratury i mieli jak najłatwiejszą pracę. Żeby mogli ścigać przestępców, a nie pisać długaśne sprawozdania, które zabierają czas i odrywają od pracy" - dodał minister.

W porannej rozmowie w TVP 1 Czuma odniósł się do doniesień "Dziennika", który napisał, że na początku kwietnia mogą stracić stanowiska śledczy, którzy tropią afery korupcyjne.

Według gazety odsunięci mogą zostać m.in. Zbigniew Niemczyk z Gdańska i Marek Wełna z Krakowa. Pierwszy z nich jest szefem gdańskiego oddziału biura ds. przestępczości zorganizowanej Prokuratury Krajowej. Odpowiada za śledztwo w sprawie tzw. afery sopockiej i korupcji Jacka Karnowskiego, prezydenta miasta i byłego polityka PO. Wełna jest naczelnikiem krakowskiego oddziału biura. Zasłynął walką z mafią paliwową. Ostatnio zaangażował Centralne Biuro Antykorupcyjne do przeszukania w Ministerstwie Finansów.

Minister Czuma zaprzeczył także, że bronił Jacka Karnowskiego i że nie ufa prokuratorom w tym śledztwie. Podkreślił, że "nie ma żadnego wotum nieufności" wobec prokuratora Niemczyka.